Została im tylko nadzieja

Została im tylko nadzieja

04.06.2014 Gdansk Sad Rejonowy Panstwowa Inspekcja Pracy obwinia szefa Amber Gold Marcina P. o zaleglosci w wyplacaniu wynagrodzen i brak premii dla jednej z jego spolek fot.Karolina Misztal/REPORTER

Poszkodowani przez Amber Gold wywalczyli w sądzie prawo do zbiorowego procesu z bankiem BGŻ BNP Paribas Z ponad 12 tys. pokrzywdzonych w aferze Amber Gold do tej pory nikt nie otrzymał ani złotówki. Spółka ma wobec nich dług w wysokości prawie 600 mln zł. Od momentu postawienia Amber Gold w stan upadłości minęło niemal trzy i pół roku. Wierzyciele powoli tracą nadzieję, że odzyskają pieniądze. Tymczasem pod koniec ubiegłego roku sąd dopuścił do rozpoznania pierwszy pozew grupowy, złożony przez 52 oszukanych, którzy spisali z Amber Gold 47 umów, w tym pięć jako małżeństwa. Może w końcu odzyskają oni kwoty, które zainwestowali – w sumie 4 mln zł. A może kolejni poszkodowani przystąpią do niego w tym roku? Prokuratura nie widzi nieprawidłowości Nie było dorosłego Polaka, który pięć-sześć lat temu nie słyszałby o Amber Gold. Ta nazwa pojawiała się w licznych reklamach i na billboardach. Spółka oferowała lokaty w złoto, srebro i platynę. Ludzie wierzyli, że zainwestowane pieniądze powiększą się po roku nawet o 15%. Ci, którzy powierzyli spółce swoje fundusze w 2009 r., otrzymali obiecane odsetki. Jedni po upływie roku wycofali kapitał, drudzy przedłużyli umowę na kolejny rok. Ci pierwsi należą do wygranych. Pozostali stracili oszczędności. Zawierzyli tej firmie, chociaż Komisja Nadzoru Finansowego na swojej stronie internetowej informowała, że spółka nie ma pozwolenia na przyjmowanie lokat. Kilkakrotnie też KNF zgłaszała sprawę nielegalnej działalności Amber Gold do prokuratury w Gdańsku, ale ta za każdym razem uznawała, że nic zdrożnego się nie dzieje. Podobną bierność wykazała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zwykli ciułacze logicznie rozumowali, że gdyby faktycznie działalność spółki była niezgodna z prawem, prokuratura już by to badała. Dlatego do Amber Gold wciąż napływali nowi klienci. Ostatnie wpłaty wniesiono na początku sierpnia 2012 r., mimo że w lipcu tego roku media poinformowały o upadku linii lotniczej OLT Express, która była własnością Amber Gold. 30 sierpnia 2012 r. twórca i prezes Amber Gold Marcin P. został aresztowany na trzy miesiące. Spółka poinformowała, że stawia się w stan likwidacji. Wtedy jedna z warszawskich kancelarii wzięła pod swoje skrzydła poszkodowanych przez Amber Gold i sporządziła pozew grupowy dla jej wierzycieli. – Pozew został złożony tuż przed ogłoszeniem upadłości Amber Gold. To był zły moment, bo w czasie trwania postępowania upadłościowego nie mógł być rozpatrywany – mówi radca prawny Tomasz Pogoda z krakowskiej kancelarii MyLo. 20 września 2012 r. sąd w Gdańsku ogłosił upadłość Amber Gold. Syndyk, radca prawny Józef Dębiński poinformował, że majątek spółki szacuje na 100 mln zł, o niemal 50 mln zł mniej, niż wcześniej podawali pracownicy Amber Gold. Na majątek składały się metale szlachetne o wartości 60 mln zł, nieruchomości warte 5 mln zł, 17,5 mln zł na rachunkach bankowych, udzielone pożyczki w wysokości 15 mln zł, samochody o wartości 8 mln zł, sprzęt elektroniczny wart 7 mln zł, wyposażenie oddziałów warte 4 mln zł oraz wartości niematerialne na kwotę 3 mln zł. Ten majątek miał posłużyć do opłacenia postępowania upadłościowego oraz uregulowania należności wobec skarbu państwa, izby skarbowej i ZUS; reszta mogła trafić do klientów. Można było zakładać, że majątek spółki nie wystarczy na zaspokojenie roszczeń ludzi, którzy ulokowali swoje oszczędności w Amber Gold. Poszkodowani coraz liczniej szukali indywidualnie pomocy u prawników. Kilkanaście takich osób zgłosiło się do kancelarii MyLo. – Te sprawy jeszcze się toczą – tłumaczy Tomasz Pogoda. – W niektórych przypadkach powództwa zostały oddalone, a poszkodowanych nie było stać na wniesienie apelacji. Na samym początku wymyśliliśmy takie rozwiązanie, że skoro spółka nie ma dostatecznie dużego majątku, by zaspokoić klientów, wystąpimy o zabezpieczenie na majątku członków zarządu – państwa P. Uzyskaliśmy zabezpieczenie hipoteczne na nieruchomościach, które posiadali małżonkowie P. Zrobiliśmy to szybciej niż prokuratura, dlatego nasze wpisy do hipoteki są wyżej. Pozew za pozwem Po pierwszym pozwie grupowym skierowanym przeciw Amber Gold, który został oddalony, pojawił się drugi, przeciw członkom zarządu spółki. Zgłosiło się 1000 poszkodowanych. Sąd oddalił również ten pozew. Twierdził,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 02/2016, 2016

Kategorie: Kraj