Zwolennicy referendum zwierają szeregi

Zwolennicy referendum zwierają szeregi

Tarcza antyrakietowa na budynku Kancelarii Premiera

Opór wobec idei tzw. tarczy antyrakietowej gęstnieje. W czwartek wieczorem Kancelaria Prezesa Rady Ministrów zamieniła się w tarczę strzelniczą. Za pomocą wielkiego projektora wyświetlono na jej fasadzie tarczę, symbolizującą – zgodnie z intencjami organizatorów multimedialnego happeningu – zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski. – Umiejscowienie na terytorium Polski elementów tzw. tarczy antyrakietowej oznacza, że jeśli ktoś będzie chciał zaatakować Stany Zjednoczone, będzie musiał zaatakować również w Polsce – tłumaczy Magdalena Dacka z Młodych Socjalistów, którzy zorganizowali nocny happening. – W takiej sytuacji bomby mogą spadać nam głowę – dodaje Bartosz Nowaczyk.
Wcześniej Młodzi Socjaliści przekazali na ręce marszałka Sejmu, Ludwika Dorna,

ponad 10 tys. podpisów

pod apelem do polityków o przeprowadzenie referendum ogólnokrajowego w sprawie budowy amerykańskich baz wojskowych. – Podpisy zbieraliśmy kilka miesięcy w kilkudziesięciu miastach Polski. Rzadko kiedy ktoś nam odmawiał – opisuje Maciej Konieczny. Złożenie 10 tys. podpisów stało się pretekstem do zorganizowania konferencji prasowej przeciwko budowie tarczy antyrakietowej. Starcia z przeciwnikami tarczy przestraszył się jeden z liderów Platformy Obywatelskiej, Bronisław Komorowski, który odwołał zaplanowaną wcześniej konferencję. Komorowski chciał się odnieść do wizyty w Polsce wysłannika prezydenta Busha, Johna Rooda, który przybył do Warszawy, aby rozpocząć rozmowy intencyjne w sprawie tarczy. Przyjazd Rooda oznacza, że zwolennicy stworzenia na terytorium Polski amerykańskich baz antyrakietowych zwierają szeregi. Ich oponenci nie pozostają jednak w tyle.
Gdy Młodzi Socjaliści kończyli akcję zbierania podpisów w sprawie tarczy, Polska Partia Pracy i Zieloni 2004 swoją akcję dopiero inicjowali. – Ruszamy z akcją zbierania podpisów, gdyż uważamy, że w tak ważnej sprawie wszyscy obywatele powinni mieć prawo wypowiedzenia się w referendum – wyjaśnia Florian Nowicki z Polskiej Partii Pracy. W czwartek doszło do podpisania porozumienia w tej sprawie przez Bogusława Ziętka z PPP i Magdalenę Mosiewicz z Zielonych. – Naszym celem jest niedopuszczenie do budowy amerykańskich baz w Polsce – jasno deklaruje Nowicki.
Większości polskich polityków

nie stać na tak jasną deklarację.

Zazwyczaj wzywają oni do „twardych negocjacji”. Przykładem może być wspomniany Bronisław Komorowski. Entuzjastą tarczy jest natomiast były minister obrony, Radosław Sikorski. Związany z PiS polityk stwierdził, że dzięki tarczy Polska może stać się „prawdziwym partnerem dla USA”. Co ciekawe, w Stanach Zjednoczonych trudno mówić o entuzjazmie dla idei stworzenia systemu obrony rakietowej. Przykładem może być artykuł komentatora „The New York Timesa”, Michaela O’Hanlona. Autor tekstu uważa, że z realizacją projektu tarczy antyrakietowej należy poczekać do czasu wyborów prezydenckich w USA. Wtedy temat będzie mógł zostać przedyskutowany na nowo przez nowego prezydenta USA i… nowego prezydenta Rosji. Komentator nowojorskiego dziennika uważa, że konieczne jest zaangażowanie Rosji w dyskusje na temat tarczy. „Jedna zimna wojna wystarczy”, dodaje O’Hanlon.
W sprawie tarczy antyrakietowej prezydent Lech Kaczyński spotkał się z prezydentem Republiki Czeskiej, Vaclavem Klausem. – W tej kwestii mówimy jednym głosem – deklarowali prezydenci. Jednym głosem mówią również społeczeństwa obydwu krajów. O ile w Polsce Młodzi Socjaliści zebrali 10 tys. podpisów, to czeska lewica zebrała ich już grubo ponad 100 tys. Teraz od Młodych Socjalistów pałeczkę przejmują Zieloni i PPP. Podpisy zbierają także działacze Federacji Młodych Socjaldemokratów oraz przedstawiciele środowisk anarchistycznych.
Wszystkim tym grupom nowe argumenty daje do rąk ekspertyza prawna opracowana przez dr. Przemysława Kierończyka, prawnika z Uniwersytetu Gdańskiego.
Dr Kierończyk na podstawie praktyki funkcjonowania amerykańskich baz wojskowych w różnych państwach wskazał, że zainstalowanie w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej może być niezgodne z konstytucją. Po pierwsze, doprowadziłoby do wyłączenia niektórych części terytorium Polski spod jurysdykcji polskich władz, które nie miałyby możliwości kontrolowania amerykańskich baz. Po drugie, amerykańscy żołnierze zostaliby wyłączeni spod jurysdykcji polskich sądów. Amerykanie, którzy dopuściliby się przestępstw, byliby wolni od odpowiedzialności przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Powyższe rozwiązania byłyby – według ekspertyzy – sprzeczne z zasadą nienaruszalności i niepodzielności terytorium państwa, wymienioną chociażby w artykule 125 konstytucji.
Ekspertyza dr. Kierończyka stwierdza również, że

referendum w sprawie tarczy

nie może być rozpisane z inicjatywy 500 tys. obywateli, ustawa o referendum nie dopuszcza bowiem możliwości przeprowadzenia go w sprawach dotyczący obronności kraju. Co na to przeciwnicy tarczy? – To nic – odpiera Adrian Zandberg, podczas happeningu pod Kancelarią Premiera przebrany za prezydenta Busha – będziemy działać dalej. W sprawie tarczy antyrakietowej decyzję podejmą politycy, jednak społeczeństwo musi wywrzeć na nich tak silny wpływ, aby nie mieli możliwości sprzeciwić się woli zdecydowanej większości Polaków. Na tym polega demokracja.

 

Wydanie: 2007, 22/2007

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy