15 razy pod okiem „Magika”

15 razy pod okiem „Magika”

PHOTO: PAWEL DABROWSKI /SE/EAST NEWS WARSZAWA 24.09.2016. KONFERENCJA, NOWY TRENER LEGII WARSZAWA. N/Z: JACEK MAGIERA. WIECEJ ZDJEC NA HTTP://AGENCJA.SE.COM.PL

Pod kierunkiem Jacka Magiery legioniści rozegrali 15 meczów. Bilans imponujący: 9 zwycięstw, 2 remisy, 4 przegrane Jacek Magiera w latach 1997-2006 był zawodnikiem Legii, w której rozegrał 176 meczów na pozycji pomocnika i obrońcy. Urodził się w 1977 r. w Częstochowie i jest wychowankiem tamtejszego Rakowa. Był kapitanem reprezentacji Polski U-17, która w finałach mistrzostw świata w 1993 r. pod kierunkiem Andrzeja Zamilskiego zajęła czwarte miejsce. 20 grudnia 2006 r. oficjalnie dołączył do sztabu szkoleniowego Legii, zostając jednym z asystentów ówczesnego trenera Dariusza Wdowczyka. Funkcję tę sprawował przy kolejnych szkoleniowcach „wojskowych”: Jacku Zielińskim, Stefanie Białasie, Macieju Skorży i Janie Urbanie. Od 7 stycznia 2014 r. do 7 czerwca 2015 r. prowadził rezerwy Legii. 1 stycznia 2016 r. zaczął pełnić funkcję doradcy zarządu ds. sportowych w Motorze Lublin. W lubelskim klubie pracował do czerwca 2016 r., ale już 16 maja tego samego roku podpisał roczny kontrakt na prowadzenie Zagłębia Sosnowiec w sezonie 2016/2017, z możliwością jego przedłużenia. 24 września 2016 r. został pierwszym trenerem Legii Warszawa. Jest magistrem historii. Temat jego pracy magisterskiej to: „Historyczna i heraldyczna emblematyka na podstawie klubów piłkarskich”. Legia odnowiona, ale… Kiedy wieczorem 14 września 2016 r. piłkarska jedenastka warszawskiej Legii przegrała u siebie z Borussią Dortmund 0:6, stało się oczywiste, że gorzej już być nie może. Chociaż, mając na uwadze zbliżające się starcia z Realem Madryt i Sportingiem Lizbona, sympatycy zespołu z Łazienkowskiej pogrążali się w najczarniejszych przypuszczeniach. Zapowiadało się na serię niezłych łomotów, a zatrudnienie od 24 września Jacka Magiery na stanowisku trenera wyglądało na gest rozpaczy i próbę chwilowego poprawienia dramatycznej sytuacji. Niespotykanie spokojny człowiek A jednak niemożliwe stało się możliwe! Na naszych oczach, praktycznie z dnia na dzień, a precyzyjniej z meczu na mecz, nastąpiła niezwykła metamorfoza jedenastki z Łazienkowskiej. W efekcie rzutem na taśmę, dzięki wygranej ze Sportingiem 1:0 w ostatnim meczu grupowej kwalifikacji Ligi Mistrzów, stołeczna drużyna zapewniła sobie udział w 1/16 Ligi Europy. Gdyby 14 września ktoś napomknął o takim finale jesieni, zgodnie uznano by go za kibica niespełna rozumu. W lutym 2017 r. legioniści zmierzą się dwukrotnie z Ajaksem Amsterdam – nadarza się okazja do rewanżu za lutowe spotkania w 2015 r. Nie ma dobrych wspomnień – dwie przegrane, zero strzelonych bramek, za to cztery stracone. Nadzieję budzi fakt, że w holenderskim zespole nie ma już Milika, który wtedy zaliczył aż trzy trafienia. Chociaż, jak wynika z CV, Magierę można uważać za legionistę z krwi i kości, jego osobowość za nic nie pasowała do obrazka faceta, który potrafi nie tylko ogarnąć, ale i poprawić tak denną sytuację pod względem sportowym. Bo to magister historii, niegustujący w alkoholu, nieprzeklinający, nieszukający pozaboiskowych kontaktów, szanujący zawodników, niespotykanie spokojny podczas meczów, niewymuszający na sędziach decyzji korzystnych dla swojego zespołu, niezdradzający parcia na szkło (w tym szeroko rozumiane media), niepróbujący się skumać z najradykalniejszymi kibicami. I te wszystkie NIE wyszły na TAK. Słowem, przypadek wymykający się regułom i zasadom. Ten pozornie niedzisiejszy człowiek okazał się bohaterem robiącym karierę w tempie zawrotnym, przystającym do dzisiejszych zwariowanych czasów… Kiedy objął posadę, drużyna była na 14. miejscu w Ekstraklasie, przed zimową przerwą uplasowała się na trzeciej pozycji. „Naszą Legię ukochaną, naszą Legię rujnowaną” uratował więc jeden fachowiec. Warto się przyjrzeć, jak wypada w ocenie znawców. Michał Żewłakow (dyrektor sportowy Legii): „Trener Magiera na pewno dał Legii drugie, o wiele lepsze życie. Patrząc na krótki okres, w którym pracował, drużyna zrobiła bardzo szybki postęp. Dostała nowy kształt, jakość i wiarę, że może walczyć z najlepszymi”. Stefan Białas (były zawodnik Legii, trener): „Jacek był asystentem kolejnych trenerów w Legii, uczył się, obserwował i zawsze dużo wiedział. Chłonął wiedzę i potrafił wymieszać te najlepsze cechy szkoleniowców, z którymi współpracował i jako piłkarz, i jako trener. Jest bardzo ambitny – zawsze taki był. Czasem miałem wrażenie, że chciał aż za bardzo. To dobry człowiek, z zasadami, nie jest dwulicowy, można mu zaufać. Nie jest prawdą, że brakuje mu charakteru albo że jest za miękki. Może sprawiać takie wrażenie, ale tak nie jest. Jestem przekonany,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 52/2016

Kategorie: Sport