Archiwum
„Piłka Nożna” ujawnia skandal w PZPN!
Nie ma nic przyjemniejszego niż możliwość pochwalenia kolegów z dziennikarskiej branży za wykonanie kawałka naprawdę dobrej roboty. Jak się okazuje, nie brakuje wśród nich odważnych, niezależnych, stroniących od jakichkolwiek układów. Takiego skandalu, takiej afery – na skalę międzynarodową – z udziałem prezesa PZPN bodaj nigdy jeszcze nie było! Rzecz jasna, jeśli prawdą jest to, co napisał w najnowszym wydaniu „Piłki Nożnej” (13/2014) jej wicenaczelny Adam Godlewski. Oto fragment: „Można się tylko domyślać,
Cichy cierpi za Syguta
Feta w ekskluzywnej restauracji Prowansja z okazji 40. urodzin Grzegorza Napieralskiego oprócz walorów napitkowo-smakowych miała jeszcze jeden smaczek. Medialny. Jednego dziennikarza wypromowała. Głośno się zrobiło o Mirosławie Cichym z telewizyjnej „Panoramy”. Imprezka przypomniała też, że paru redaktorów „ze stajni Napieralskiego”, jak kiedyś siebie nazywali, żyje sobie w TVP i ma się ekstra. Bo kimże byłby Łukasz Kardas, szef TVP Polonia, czyli kanału o komiczno-tragicznym poziomie, gdyby go tam nie wsadził były szef SLD?
Jak obudzić potencjał niemal 300 mln Słowian?
Prof. Andrzej de Lazari, historyk idei Dla mnie kategoria Słowiańszczyzny jest już tylko etnograficzna, mało przydatna do rozważań w polityce. Istotna była w romantyzmie, gdy kształtowała się kategoria narodu etnicznego, gdy powstawały idee panslawizmu, pangermanizmu itp. Dzisiaj, gdy kultura euroatlantycka stworzyła i uznała prawa każdego konkretnego człowieka, przynależność etniczna staje się mało istotna. Dążymy przecież do tworzenia społeczeństw obywatelskich. Oczywiście romantyczny nacjonalizm co chwila daje o sobie znać – zwykle tam, gdzie zamiast
Następnie pójdziemy do nieba
Nigdy nie wiadomo – dawać czy nie dawać? Trudno sobie wyobrazić okrutniejszy szantaż moralny niż te piękne, brudne dzieci z wielkimi, ciemnymi oczami, błagające o 2 zł na jedzenie. W tej sytuacji bez wyjścia każde zachowanie jest ostatecznie tylko hipokryzją. Wiedza i zdrowy rozsądek odradzają jałmużnę, wiadomo bowiem, że skuteczność dzieci tylko podwoi, potroi wysiłki rodziców, by zbierały częściej i więcej. A to tylko rozbuduje ten ponury proceder. Ale zagwarantuje – choćby na chwilę, choćby naskórkowo – jako taki spokój sumienia
Budzenie upiorów
Nie mam sił znowu pisać o Krymie. Jak jednak nie pisać? Gdy pisze się o czymś innym, „inne” staje się od razu zupełnie błahe. Równowagę traci nasz region, który na chwilę ją odzyskał. To nie są żarty. I czuję niesmak w ustach, od czasu gdy słuchałem gromkich i długo niemilknących oklasków na Kremlu dla wielkiego przywódcy. I widziałem te rosyjskie baby o tradycyjnie dorodnej fizjonomii, roniące łzy na skutek głębokiego poruszenia rosyjskiej duszy. Ot, siła tradycji przekazywanej jak echo, jak cień, czasami
Zawrót głowy od sukcesów
Szef rządu nie bez powodu podał do wierzenia, że polska polityka wschodnia odniosła sukces, a jeśli czegoś zaniedbano, to zbrojeń, co od dziś zaczynamy naprawiać. Kijowski Majdan był sukcesem, wielkim zwycięstwem sprawy europejskiej. Przyciągnięcie uwagi Europy Zachodniej do Ukrainy – sukces. Sankcje przeciw Rosji, jakkolwiek niewystarczające – także sukces. Ameryka przysłała samoloty i żołnierzy – od dawna upragniony sukces, tym milszy, że obiecują więcej. Potwierdziło się, że Stany Zjednoczone w swojej strategii dotyczącej Ukrainy
Bilans
Z GALICJI Bilans Rosja zabrała Krym. Zachód zachował się tak, jak było do przewidzenia, że się zachowa. Ośmiela to zarówno Putina, jak i Naddniestrze, Abchazję i Osetię Południową – może też za przykładem Krymu zechcą przystąpić do Federacji Rosyjskiej? Ale ośmiela też np. Czeczenię, która może chcieć skorzystać z akceptowanej i chwalonej teraz przez Rosję zasady samostanowienia ludności. Może być kolejna awantura. Nie jest to dla nas dobre. Ukraina tymczasem pogrąża się w chaosie, a nacjonalistyczna Swoboda, dotąd
Polityczne dno
Polacy niczym debile o ograniczonej percepcji rzeczywistości mają udawać, że nie widzą, jak politycy nie tylko zmieniają partie jak rękawiczki, ale też zupełnie cynicznie podchodzą do wszelkich poglądów. Obywatele mają nie dostrzegać, że dla partii liczy się jedynie wynik w wyborach. Komitety wyborcze zakładają, że ludzie nie zauważą tych prostych manipulacji, a jeśli je dostrzegą, to szybko zapomną, więc z punktu widzenia sztabowców partyjnych niczym właściwie się nie ryzykuje. A później media, politycy i moraliści wszelkiej maści biadolą, że Polacy nie chcą
Z tatusiem do Europarlamentu
Ulrike Haider-Quercia zabiega o wyborców zdjęciami z dzieciństwa Korespondencja z Wiednia Jörg Haider, nieżyjący nacjonalistyczny i populistyczny szef Karyntii, dawniej najpopularniejszy polityk prawej strony w Europie, znów jest w grze. Do życia przywraca go córka, 37-letnia Ulrike Haider-Quercia. BZÖ, Sojusz na rzecz Przyszłości Austrii stworzony w 2005 r. przez Jörga Haidera po rozstaniu z FPÖ – Wolnościową Partią Austrii, jednogłośnie wystawił jako główną kandydatkę do Parlamentu Europejskiego córkę swojego założyciela. Formacja, która nie dostała się do austriackiego parlamentu
W bibliotece jak w raju – rozmowa z dr Stanisławem Skórką
Nieprędko doczekamy czasów, gdy wszystkie ważne prace naukowe będą bezpłatnie dostępne w sieci Dr Stanisław Skórka – dyrektor Biblioteki Głównej Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie Czy internet zabija biblioteki? – Myślę, że nie. Miał zabijać. Takie były rokowania, pojawiały się prognozy, że rozwój internetu doprowadzi do śmierci książki i zamknięcia bibliotek. To jednak nie nastąpiło i dzisiaj można powiedzieć, że internet wspomaga biblioteki, wpływa na ich rozwój poprzez stworzenie nowych możliwości dotarcia do zasobów bibliotecznych









