Archiwum

Powrót na stronę główną
Kultura

Bezrobotna raczej nie będę

Ciekawe, jak członkowie Rady Nadzorczej TVP uzasadniali, że nie nadajemy się nawet do przedstawienia publicznie naszych koncepcji Agnieszka Odorowicz – Choć studiowała w Akademii Ekonomicznej w Krakowie, ciągnęło ją do kultury – organizowała festiwale studenckie i muzyki kameralnej. Jako absolwentka dostrzegła w europejskich funduszach strukturalnych wielką szansę Polski. Napisała o nich kilkanaście artykułów i zajęła się ich pozyskiwaniem. Najpierw jako asystentka na uczelni, potem w Ministerstwie Kultury, wreszcie w rządzie premiera Marka Belki, sprawując funkcję

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Piotr Żuk

Prole mimo woli

W „Roku 1984” George’a Orwella prole stanowili najniższą klasę społeczną – na co dzień byli dyskryminowani, ich potrzeby nie mogły być zaspokojone, panujący system zaniedbywał ich pod każdym względem. Dzisiaj jest nawet gorzej: oficjalny język nie pozwala dostrzec i nazwać proli po imieniu. Klasa robotnicza, proletariat, prole przestali istnieć po 1989 r. Najpierw językowo (w mediach, w publicystyce), później politycznie (żadna partia nie odnosiła się do ich interesów), a w końcu w ogóle zniknęli ze świadomości społecznej –

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Handel roszczeniami trwa

Sejm musi ukrócić dziką reprywatyzację Morze gruzów. Tak po powstaniu warszawskim wyglądał stołeczny Mariensztat. Pięć lat później, dzięki wysiłkowi całego społeczeństwa, stało tu już nowe osiedle mieszkaniowe. Czas jego odbudowy upamiętnił pierwszy kolorowy polski film długometrażowy „Przygoda na Mariensztacie”. Niestety, teraz życie pisze swój smutny epilog. Roszczenia do osiedla zgłaszają spadkobiercy przedwojennych właś­cicieli nieruchomości. Z kamienicy Pod Łabędziem przy ul. Mariensztat 9 eksmitowano pierwszych lokatorów. Działacze stołecznego ruchu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Ruletka zmian

Mleko się wylało. Fala protestów i żądania zmian, która od paru lat przetacza się przez Europę, dotarła wreszcie do Polski. Ale choć była czymś oczywistym i nieuchronnym, kompletnie zaskoczyła zarówno partie rządzące, jak i aspirujące do władzy PiS i SLD. Mnie oczywiście najbardziej żal tego, że głucha na nastroje społeczne była lewica. Formacja, która z natury rzeczy powinna słyszeć nawet pomruki niezadowolonych, a nie czekać, aż do gabinetów dotrą głośne krzyki ciężko sfrustrowanych ludzi. Pisaliśmy o tym w PRZEGLĄDZIE wiele

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Polemika

Spis nr 25/2015

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Agnieszka Wolny-Hamkało

Z burczenia w brzuchu

W „Nieznośnej lekkości bytu” Milan Kundera pisał, że główna bohaterka Teresa wzięła się z burczenia w brzuchu. Kiedy czytam „Ferwor. Życie Aliny Szapocznikow” Marka Beylina, myślę, że Alina też wzięła się z burczenia w brzuchu, może nawet z głodu. Że miała w sobie jakiś brak, tęsknotę, deficyt, które przez całe życie starała się wyrównać. Ludzie, którzy nie potrafią osiągnąć spokoju i zadowolenia, wciąż pozostają niezaspokojeni – zwykle w dzieciństwie przeżyli utratę kogoś bliskiego. O Szapocznikow

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Obserwacje

Życie bez znaczenia

Śpiesząc się i nieustannie trąbiąc, Bengalczycy sprawiają wrażenie, że są czymś strasznie zajęci. To jednak złudzenie Do Dhaki, stolicy Bangladeszu, przyleciałem po południu. Po wyjściu z klimatyzowanego terminalu w płuca uderza smród rozgrzanego brudu pomieszanego ze smogiem i benzyną. Ogłusza hałas. Tysiące motorowych i rowerowych riksz, trąbiąc przeraźliwie, próbuje utorować sobie drogę. Klakson to tutaj najważniejsza część pojazdu. Samochód może nie mieć przedniej szyby, drzwi albo nawet jednego koła, ale trąbkę mieć musi. I to najlepiej wuwuzelę. Ten

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Opera powinna brzmieć ładnie

Czy warto poświęcić życie dla sztuki? Prof. Marcin Błażewicz– kompozytor Jak doszło do tego, że skomponował pan operę o Oldze Boznańskiej? – Dwa lata temu, w związku ze 150-leciem urodzin malarki, moja uczelnia, Uniwersytet Muzyczny im. Fryderyka Chopina, otrzymała zamówienie na operę i mnie powierzono zadanie napisania muzyki. Autorka sztuki teatralnej o Boznańskiej Duśka Markowska-Resich została autorką libretta, które, co zrozumiałe, musiało być krótsze niż utwór dramatyczny, ponieważ czas wypowiadania słów śpiewanych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Książki

Cienka małżeńska linia

Małżeństwo można ocalić, jeżeli zostaną zachowane proporcje między tym co okropne, a tym co cudowne. Okropieństwa muszą być w każdym związku On Terror higieny Żona prasuje i składa potem ubrania w kosteczkę, doskonale symetryczne są te jej kosteczki. Nigdy bym tak nie potrafił. Mnie pewnie też kiedyś tak złoży. I amen. Lubi prasować. Prasuje niemal wszystko, nawet majtki. Chciała to zrobić mojej bieliźnie, upierałem się: – Po co prasować majtki? Spojrzała na mnie z pogardą, jak na chama. – Z powodów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Boznańska warta opery

Ta opera powinna jeździć po świecie z wystawą obrazów i to byłaby najlepsza promocja polskiej kultury Duśka Markowska-Resich – autorka libretta operowego „Olga Bo” i reżyserka Od czego pochodzi imię Duśka? – Od Duszki. Tak mówiła do mnie babcia. A we Francji, gdzie długo mieszkałam i studiowałam reżyserię, zamiast Duszka wymawiano Duśka lub Duska. Imienia Danuta w ogóle nie potrafiliby poprawnie wypowiedzieć, więc zostało Duśka. To bardzo dobrze się sprawdza we wszystkich sytuacjach zawodowych. Nie trzeba nawet dodawać nazwiska,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.