Ameryka kocha Polskę. A każdy nowy prezydent USA wpadający na chwilę do Warszawy kocha nas coraz mocniej. Miłości przybywa w takim tempie, że nie wiadomo, ile jeszcze będziemy musieli kupić towarów amerykańskich i ilu firmom zza oceanu stworzyć preferencyjne warunki, by uczucie było stale gorące. Ale Polacy dadzą radę. Miłości polityków POPiS do USA nic nie przebije. Za dobrą dla Amerykanów cenę kupią każdy towar. Może być droższy od innych, ale koniecznie stamtąd. Może z wdzięczności za to, że wciągnęli nas w wojnę w Iraku i Afganistanie. Albo za to, że nie musieli torturować jeńców u siebie. Są też inne dowody uczuciowości Amerykanów. I ogromnego przywiązania do dobrych dla nich interesów. Mogliby o tym opowiedzieć politycy, ministrowie, urzędnicy wyższego szczebla, wojskowi czy ludzie biznesu, którzy osobiście odebrali taką lekcję. Którym w trakcie rozmowy w ambasadzie USA w Warszawie dokładnie wytłumaczono, na czym polega interes amerykański i co powinni zrobić w konkretnej sprawie. Do takich spotkań dochodziło, gdy ktoś był mało rozgarnięty i nie chciał postąpić zgodnie z oczekiwaniami naszego największego przyjaciela. Za ileś lat przeczytamy relacje z tych często bardzo obcesowych kontaktów. Były one i ciągle są zaprzeczeniem suwerenności naszego państwa. Zderzenie z biznesowym i pragmatycznym podejściem Amerykanów do świata jest dla polskiej klasy politycznej pojedynkiem oddanym walkowerem. Przykro było obserwować jawne lizusostwo polityków prawicy, całego POPiS, który prześcigał się we współzawodnictwie o tytuł największego przyjaciela Trumpa. W pompowaniu balonu brali aktywny udział przywiezieni przez dobrą zmianę sympatycy PiS. Zgodnie z przewidywaniami robili to, po co ich przywieziono. Oklaskiwali Trumpa i jego żonę Melanię, a wyli i gwizdali na opozycję. Chyba pod tę publiczność skrojono występ Melanii. Widowisko z jej bajdurzeniem utrzymane było w stylu koncertu disco polo w remizie. Andrzej Duda przyjął Trumpa na Zamku Królewskim. Dobry wybór. Mógł pokazać gościowi obiekt zniszczony przez komunistów, a odbudowany przez wyklętych. I opowiedzieć historię własnego męczeństwa w tych strasznych czasach. Napasiony polską miłością Trump wyjechał. Polacy mogą więc znowu karnie stanąć w kolejce po wizę. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









