Antyszczepionkowa Dolina Krzemowa

Antyszczepionkowa Dolina Krzemowa

14.06.2019 Warszawa Na planie programu Dzien Dobry TVN fot. Tomasz Urbanek/DDTVN/East News N/Z Dawid Ciemiega

Przymus szczepień będzie logiczną decyzją Dawid Ciemięga – lekarz pediatra i aktywista ekologiczny, od lat prowadzący w mediach społecznościowych walkę z antyszczepionkowymi oraz pseudonaukowymi mitami i fake newsami. Dlaczego tyle osób w Polsce wciąż nie chce się szczepić? – Teraz nie jest już tak źle. Gdy wchodziły do Polski pierwsze szczepionki, czyli produkt Pfizera, rzeczywiście nie chcieli. Nawet część personelu medycznego była sceptyczna, choć akurat w moim otoczeniu medycy od razu deklarowali, że się zaszczepią. Niestety, argument, że nawet lekarze nie chcą się szczepić, podchwycili antyszczepionkowcy. Na szczęście w kolejnych tygodniach sytuacja się poprawiała i dziś ogromna większość środowiska medycznego jest już zaszczepiona. Czym spowodowane było to wahanie środowiska medycznego? – Myślę, że część medyków nie była przekonana co do dużej skuteczności szczepionek, ale praktyka szybko pokazała, że one rzeczywiście działają. Co więcej, część środowiska medycznego przeszła już covid, a kwestie korzyści płynących ze szczepienia ozdrowieńców były dość niejasne. Nie trzeba było jednak dużo czasu, by zauważyć, że to podejście się zmienia. Dużo zamieszania zrobiły poza tym doniesienia o przypadkach zakrzepicy wśród osób szczepionych preparatem firmy AstraZeneca. Było ich bardzo niewiele, ale jeśli każdy zgon na świecie został podciągnięty przez antyszczepionkowców pod skutki szczepień, spowodowało to ogromną dezinformację. Straszenie ludzi to zaś główny element ich działania. Do swojej propagandy wykorzystują każdy przypadek – choćby ostatni zawał serca duńskiego piłkarza Christiana Eriksena, który według nich również był spowodowany szczepieniem. Efektem są tysiące komentarzy w sieci, że za chwilę zaszczepione osoby zaczną masowo padać na ulicach. Antyszczepionkowcy piszą też, że po szczepieniach mRNA spotkają nas tajemnicze „długofalowe powikłania”, choć nie ma żadnych naukowych podstaw, by twierdzić, że tak będzie. Tego typu spekulacje zalewają internet, co ma zniechęcić ludzi nie tylko do szczepień, ale w ogóle do środowiska medycznego. Antyszczepionkowcy od początku obrali taki kierunek działania, by wykreować „niezależnych ekspertów” typu Jerzy Zięba, głoszących jedyną słuszną prawdę. Robią to dla pieniędzy? Napisał pan na swoim profilu: „Dzięki foliarstwu ten kraj już stał się prawdziwą Doliną Krzemową pseudodobrodziejów. Przepis na sukces jest prosty – mówisz ludziom w internecie dokładnie to, co chcą słyszeć, i szybciutko zostajesz bohaterem, a droga do ich portfeli stoi otworem, na wieki wieków, amen”. – Wszystko na świecie jest związane z pieniędzmi – i nie ma nic złego w tym, że wszyscy chcemy zarabiać. Pytanie jednak, czy zarabiamy w uczciwy sposób, czy na fake newsach, chorych teoriach, propagandzie itd. Jak można zarabiać na tego rodzaju treściach? – Świat antyszczepionkowców ma pewną hierarchię. Na samej górze rzeczywiście są osoby, które prowadzą rozmaite biznesy. Wykorzystują do tego osoby na dole piramidy, czyli zwykłych ludzi, którzy często zupełnie nieświadomie robią to, czego chcą od nich ci na górze – udostępniają ich informacje, zwiększają zasięgi. Biznesmeni na górze hierarchii zarabiają na różne sposoby. Za wstęp na wykłady bądź konferencje np. Jerzego Zięby i jemu podobnych – czy nawet lekarzy antyszczepionkowców, bo tacy też są – trzeba często płacić, i to o wiele więcej niż za udział w zwykłej konferencji naukowej. O zarobkach Jerzego Zięby media już się rozpisywały (w 2018 r. inwestor Michał Jaskólski w mediach społecznościowych pokazał zdjęcie sprawozdania finansowego spółki sprzedającej polecane przez Jerzego Ziębę produkty i jego książki – wynika z niego, że spółka zarobiła w 2017 r. niemal 23 mln zł – przyp. red.) i coraz więcej osób idzie w jego ślady. Mamy więc już kilka innych osobowości z YouTube’a i Facebooka, które próbują sprzedawać swoją witaminę C, swoje suplementy, książki czy poradniki, miesięcznie zarabiając po kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ale nie wszyscy mają przecież sklepy. – Innym sposobem jest prowadzenie stron internetowych z treściami antyszczepionkowymi. Każda ma zakładkę „wesprzyj nas finansowo”, zachęca do wpłat i obiecuje „walkę o prawdę”, mamiąc hasłami o wolności i patriotyzmie. Niektóre mają po kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy wpływów. I nic nie można im zrobić? – Tak, ci ludzie są zupełnie bezkarni. Chciałbym to zmienić, bo uważam, że tak nie może być, że portale siejące fake newsy świetnie sobie radzą, obrażając medyków i naukowców.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 26/2021

Kategorie: Kraj