Apel do głupich

Geniusz socjotechniczny PiS polega na tym, że partia ta jak żadna inna dotąd w sposób otwarty i bez żenady zwraca się do półgłówków, upatrując w nich siłę, na której warto się oprzeć. Jest to gra ryzykowna i broń obosieczna. PiS produkuje więc spoty telewizyjne o „oligarchach”, na których tęgawi faceci piją litrami wino musujące, które udaje szampan, zakąszając je ananasami, jakby nie stać ich było na jabłka lub gruszki, które są droższe niż ananasy. Klepią się po plecach i całują z dubeltówki, a także wpadają w szał, ponieważ Ziobro i Kaczyńscy nie biorą łapówek, stając na drodze ich ciemnych interesów. Jest to obraz rzeczywistości zgodny z poetyką telenowel. PiS nauczone jest też doświadczeniem ze Stanem Tymińskim, który o mały włos nie został naszym prezydentem, a więc zarówno w Warszawie, jak i w Chicago lansuje Nelly Rokitę, osobę – podobnie jak Tymiński – o niewyczerpanej fantazji i równie tajemniczym życiorysie, licząc na to, że publika uwielbia egzotykę. Co jakiś czas wreszcie PiS przybiera minę marsową i pełną zgorszenia, łapie kogo popadnie i prowadzi go przed kamerami telewizyjnymi w kajdankach, ponieważ wie, że ulica lubi publiczne egzekucje, co opisał nad wyraz sugestywnie poetycki bard PiS, Jarosław Rymkiewicz. Nad tym wszystkim zaś zawiesza logo

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2007, 40/2007

Kategorie: Felietony