Aleksander Kwaśniewski – czyli kto?

Aleksander Kwaśniewski – czyli kto?

Budowanie mostów

A jakim był politykiem w sprawach wewnątrzpolskich? Na podstawie opinii jego politycznych partnerów także kształtuje się klarowny obraz. Polityczne kredo Kwaśniewskiego sprowadzało się do zasypywania podziałów, łagodzenia, budowania Polski, w której wszyscy czuliby się dobrze. I ci z lewicy, i ci z centrum, i ci z prawicy. Nawet za cenę ustępstw. Dwa obrazy tkwiące w mojej pamięci symbolizują tę postawę. Pierwszy to wiec wyborczy w Jastrzębiu przed wyborami prezydenckimi w 1995 r. Jego przeciwnicy rzucają w niego miałem węglowym, krzyczą, zagłuszają wszystko. Kwaśniewski woła: „Nie palcie mostów, bo będziecie chcieli kiedyś po nich przejść!”. Oto filozofia przyszłego prezydenta. I drugi obraz – kilka lat później, przed kolejnymi wyborami prezydenckimi, wizyta w Polsce Jana Pawła II, który zaprasza Kwaśniewskiego do papamobilu. Gest jednoznaczny i oczywisty. I na pewno nie przypadkowy, lecz dobrze przemyślany. Symbolizujący pojednanie dwóch części Polski, podzielonych wyborami 1995 r.

Czy Kwaśniewskiemu udało się zrealizować założone cele w polityce wewnętrznej? Myślę, że tak. Porównajmy stan wewnątrzpolskich napięć w jego czasach i w czasach zimnej wojny domowej między PO a PiS. Różnicę widać aż za dobrze.

Porównajmy też pozycję prezydenta w krajowej polityce wówczas i w latach późniejszych. Lech Kaczyński i Bronisław Komorowski to prezydenci swoich formacji. Ten pierwszy otwarcie deklarował: „Panie prezesie, melduję wykonanie zadania”. Ten drugi, nazwany przez Donalda Tuska „strażnikiem żyrandola”, do dziś nie potrafi wyjść z tej roli. A Kwaśniewski był ponad to. Chciał i potrafił wczuwać się w emocje innych, również tych z drugiej strony politycznej barykady.

Podkreśla tę cechę Barbara Labuda: „Wiele osób myśli, że jest powierzchowny. A to nieprawda, to jest bardzo wrażliwy człowiek, który chce zrozumieć różne trudne sprawy, także przeżycia innych ludzi, i ja mu to pamiętam in plus. Aleksandrowi bardzo zależało na konsolidowaniu ludzi, w sensie społecznym, na unikaniu konfliktów”.

Sukces? Niewątpliwie. Choć nie byłoby go, gdyby nie zaplecze, które dało Kwaśniewskiemu siłę polityczną. Gdyby nie udana operacja budowy SdRP. Mówił o tym gen. Wojciech Jaruzelski: „W tamtych warunkach, po tym »sztandar wyprowadzić«, jednak stanął na czele nowej partii, która krok po kroku uzyskiwała coraz mocniejszą pozycję. To na pewno świadczy o talencie przywódczym. Tego nie zrobi człowiek, który nie ma charyzmy, nie ma możliwości głębszego działania na ludzi”.

Jak to działanie wyglądało? „Jego jakąś szczególną cechą jest uwodzenie i porywanie za sobą ludzi – opowiada Jerzy Urban. – Gdy w roku 1995 Kwaśniewski przyszedł do mnie i powiedział, że wygra wybory prezydenckie, te pierwsze, z Wałęsą, wydawało mi się to nieprawdopodobne. Ale jak pół godziny ze mną pogadał, uwierzyłem, że wygra!”. Urban, wspominając tamtą rozmowę, do dziś się dziwi, jak jego – cynika – tak łatwo ktoś przekonał.

„To majstersztyk, że tak potrafił kierować ludźmi, że uznawali jego racje za swoje. I tak przecież było. Kłóciliśmy się. A potem wychodziliśmy z jednym stanowiskiem”, wspomina Izabella Sierakowska.
Czy to obraz kompletny? Dodajmy jeszcze dwie kreski.

Kwaśniewski miał wielką umiejętność syntezy, wyławiania spraw ważnych i pomijania drobnych. Pewnie także dlatego nie grzązł w codziennych utarczkach, nie tracił na nie siły. „Jest mistrzem syntezy i anegdoty – charakteryzuje go Marek Belka. – Szczegóły go mniej interesowały, interesowały go big pictures. To właśnie tworzy wielkiego polityka – że zajmuje się big picture”.

No i że pozostaje w pamięci innych ludzi, zwłaszcza tych wielkiego formatu. Chyba w ostatnim swoim wywiadzie, leżąc w szpitalu, Wojciech Jaruzelski tak o nim mówił: „Mam za sobą tyle różnych doświadczeń z różnymi ludźmi, spośród których właściwie tylko on i Mieczysław Rakowski zostawili jakiś głębszy ślad w mojej pamięci i w mojej ocenie. Ale on jest po prostu fenomenem”.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2014, 48/2014

Kategorie: Sylwetki

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy