Autobusy pod zielonym napięciem

Autobusy pod zielonym napięciem

Lulea, Szwecja, koło pobiegunowe. Ekoenergetyka zainstalowała tu swoje stacje ładowania. fot. Materialy prasowe

Producenci ładowarek do pojazdów elektrycznych podbili rynek polski, podbijają europejski Dwa miesiące po ukończeniu studiów w 2009 r. na Uniwersytecie Zielonogórskim (kierunek elektrotechnika) we dwóch postanowili założyć firmę. Nie wiedzieli, jak rozwinie się ich działalność, bo przed 10 laty nie było w Polsce mody na samochody elektryczne. W Europie mówiło się o tego rodzaju pojazdach częściej niż u nas, ale też nie był to taki trend jak dzisiaj. Bartosz Kubik (pochodzi z Sieradza) i Maciej Wojeński (z Piły) przez przypadek znaleźli się na Uniwersytecie Zielonogórskim. Maciej chciał studiować matematykę na uniwersytecie w Poznaniu, nie dostał się jednak, co dziś uważa za wielkie szczęście, bo gdyby studiował matematykę, nie założyłby firmy. Na uczelni trafili do studenckiego koła naukowego PESUZ, którym opiekował się prof. Grzegorz Benysek. Zachęcał studentów do wykorzystania wiedzy teoretycznej w praktyce. Pod jego kierunkiem grupa z PESUZ, w tym Kubik i Wojeński, pracowała nad przebudową spalinowego volkswagena jetty na samochód elektryczny. – Auto zostało zbudowane i zarejestrowane, w latach 2007-2008 było jednym z niewielu samochodów elektrycznych w Polsce. A na pracę dyplomową robiliśmy stację ładowania do tego samochodu, także w grupie kolegów. Naszym promotorem był prof. Benysek – wspomina dziś Maciej Wojeński. Gdy już mieli dyplomy w kieszeni, wymyślili firmę, która zajmie się technologią ładowania pojazdów elektrycznych, to znaczy produkcją ładowarek. Byli wówczas pionierami w tej dziedzinie. Dochodziły do nich głosy z Europy o początkach produkcji samochodów elektrycznych, pojawiały się nawet pytania, co należy najpierw produkować – samochody czy ładowarki. Otwierał się rynek dla samochodów elektrycznych, czyli także dla ich ładowarek. Wynajęli pomieszczenie w akademickim inkubatorze przedsiębiorczości na uniwersytecie. Znalazło się tam miejsce i na biuro projektowe, i na produkcję ładowarek, czyli całą firmę, którą nazwali Ekoenergetyka. W jej organizacji i prowadzeniu pomagał im Artur Hołodok, nieco starszy od nich elektronik, który już wówczas prowadził własną działalność gospodarczą. Artur Hołodok jest z nimi do dziś. Wsparcia finansowego na początku udzielili im rodzice. Romans ze Skandynawią Maciej Wojeński, jeszcze jako student, wybrał się z namiotem i plecakiem do Norwegii. Nie miał tam ani znajomych, ani sponsorów, wędrował przez norweskie wsie, mieszkańcom proponował swoją pracę, czyli malowanie stodół. Na brak zajęcia nie narzekał, zarobek też był, przyglądał się ludziom – byli mili, życzliwi, uśmiechnięci. Spodobały mu się schludne, czyste obejścia i… czyste powietrze. Tak poznawał Skandynawię. Gdy już obaj z Bartoszem Kubikiem mieli firmę i prototyp swojej ładowarki (Wojeński podkreśla: – Nie kopiowaliśmy żadnego wzoru, nie posłużyliśmy się żadnym modelem, po prostu ją wymyśliliśmy, jest zupełnie inna niż ta, którą zrobiliśmy na pracę dyplomową), pojechali na targi przemysłowe do Hanoweru. – Tam pokazaliśmy nasz produkt i poznaliśmy przedstawicieli fińskiego koncernu energetycznego Fortum. Zainteresowali się naszą produkcją. Mieli taki plan – u nas kupią ładowarki samochodowe, a my będziemy je w Finlandii instalować. Zamówili kilkadziesiąt stacji ładowania – opowiada Wojeński. Z targów wracali szczęśliwi, bo ktoś docenił ich pomysł i produkt, ktoś chciał za to zapłacić, dostali konkretne zamówienie, ofertę uznali za sukces. Na dalszy rozwój firmy nie mieli jednak środków, szukali partnera strategicznego. Znalazł się chętny do zakupu pakietu kontrolnego, były to fundusze inwestycyjne. Od razu odrzucili propozycję, bo to tak, jakby zdecydowali się sprzedać swoje marzenia, plany, duszę, po prostu wszystko. Na kształt i rozwój firmy nie mieliby większego wpływu. Szukali nadal, dopiero pod koniec 2017 r. znaleźli partnera w firmie farmaceutycznej Polfarmex, której właściciele są entuzjastami samochodów elektrycznych. Polfarmex kupił 24,98% udziałów w Ekoenergetyce. Ale mamy lata 2010 i 2011, twórcy Ekoenergetyki produkują i instalują ładowarki samochodowe w całej Finlandii. Konkurencji wielkiej nie mają. Rok 2011 okazał się bardzo szczęśliwy. Na konferencji w Warszawie poznali przedstawicieli poznańskiego Solarisa, którzy prezentowali prototyp nowego autobusu elektrycznego. Solaris wyspecjalizował się w tej dziedzinie, rocznie produkuje 1,5 tys. autobusów, startuje w przetargach na rynku europejskim. – Przykleiliśmy się do Solarisa, uzgodniliśmy, że do ich autobusów będziemy produkować ładowarki dużej mocy. Oni stawali do przetargów w całej Europie jako producenci autobusów, a my jako producenci ładowarek – opowiada Maciej Wojeński.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2019, 2019

Kategorie: Kraj