Nie jest aż tak źle. Ale dobrze tym bardziej

Nie jest aż tak źle. Ale dobrze tym bardziej

Czy polska zbrojeniówka ma jakieś konkurencyjne produkty? – Z pustego i Salomon nie naleje – ocenia sytuację państwowej branży obronnej Jarosław Wolski, analityk „Nowej Techniki Wojskowej”. – Kłania się 30 lat niedoinwestowania, kilkanaście lat braku politycznego wsparcia dla eksportu, no i nie mniej zabójcza praktyka traktowania przemysłu jako zbioru synekur dla „swoich”. „I na koniec najlepsze” Widać to doskonale za sprawą niedawnego przecieku ze skrzynki mejlowej Michała Dworczyka. „Najgorsze jest to, że niekompetencja, nieudolność, głupota, a czasem różne ciemne interesy są zawsze podlewane (…) obrzydliwym sosem bogoojczyźnianych frazesów. (…) A tak naprawdę wywalamy dziesiątki milionów złotych w błoto lub zgadzamy się na rozkradanie środków budżetowych”, pisał latem 2018 r. Dworczyk do Mateusza Morawieckiego. Z korespondencji dowiadujemy się m.in., że Polska Grupa Zbrojeniowa sprzedawała MON krótkofalówki, kosztujące na rynku ok. 13 tys. zł, za 80 tys. zł. „Obawiam się, że PGZ nie ma listy sensownych projektów”, czytamy w kolejnym mejlu do premiera. Tę wiadomość sprowokowało opublikowanie w jednym z dzienników wywiadu z prezesem WB Electronics, największej prywatnej firmy zbrojeniowej w Polsce. „Zażądałem testów porównawczych z Warmate – produktem WB. Wyszło (…), że drony PGZ istnieją wyłącznie w fazie wstępnych prototypów. Najpierw trzeba było czekać, by skonstruowali trzy sztuki, a potem okazało się to totalną klęską”, opisywał Dworczyk. Drony z PGZ nie mogły trafić w cel lub nie wybuchały. Testy Warmate wyszły zaś „świetnie”, „a i tak ich zakup Antoni Macierewicz zablokował, bo nie będziemy kupować od prywaciarza. Dopiero jak media zaczęły obśmiewać go, że drony (…) to kolejna niespełniona obietnica, na szybko kazał kupić 100 sztuk”, zdradzał kulisy minister. „I na koniec najlepsze. Zażądałem, aby przedstawiono, jaki procent drona z PGZ jest produkowany w Polsce. To sama głowica bojowa (…), obudowa z tworzywa (produkowana w prywatnej firmie poza PGZ) i kilka drobnych części. Reszta jest sprowadzana – głównie z Chin i chyba z Izraela – a my w Polsce staramy się z tych części coś złożyć. Kurtyna”. Prywatne znaczy… dobre Ale czy rzeczywiście jest aż tak źle? Zostawmy PGZ i przyjrzyjmy się wspomnianym dronom Warmate. To rodzaj amunicji krążącej, wyposażonej w wymienną głowicę z kamerą. – Ładunek bojowy można dostosować do misji – wyjaśnia Remigiusz Wilk, dyrektor ds. komunikacji Grupy WB. – Może być odłamkowo-burzący, termobaryczny lub przeciwpancerny. Warmate jest mały, cichy, trudny do wykrycia i zniszczenia przez obronę przeciwlotniczą. Operator jest w stanie kierować nawet tuzinem systemów. Amunicja krążąca może długo oczekiwać w podniebnych stosach na rozkaz ataku. Kiedy zostanie wydany, operator może razić jeden cel jednocześnie z różnych stron. Wielokierunkowemu atakowi nie sprosta żadna obrona. Dlatego istotne jest masowe użycie tej broni – twierdzi mój rozmówca. I zapewnia, że do obsługi nie trzeba specjalistycznego przeszkolenia. Kierowania można szybko nauczyć każdego żołnierza. Dodajmy za ministrem Dworczykiem, że Warmate kupują Turcy, Ukraińcy i Arabowie, którzy oceniają, „że jest to lepszy produkt niż odpowiedniki izraelskie czy amerykańskie”. Równie dobre recenzje zbiera inny sprzęt WB – cyfrowa platforma komunikacji Fonet, montowana we wszystkich działach samobieżnych Wojska Polskiego. – To jedyny produkt wojskowy z Polski wytwarzany na licencji w USA. Trafił do dziesiątków tysięcy zagranicznych pojazdów – podkreśla Wilk. Fonet to informacyjny układ nerwowy. Pozwala połączyć członków załogi komunikacją wewnętrzną, wyciszając głośne dźwięki. Jednocześnie umożliwia korzystanie z systemów zarządzania polem walki i z łączności zewnętrznej za pomocą radiostacji. – Każdy dowódca chce wiedzieć, gdzie znajdują się jego żołnierze i gdzie można spodziewać się przeciwnika. Najlepiej, jeśli ta sytuacja zostanie przedstawiona na cyfrowej mapie, z natychmiastowym dostępem do danych o jednostkach. Jakie pojazdy są na chodzie? Ile zostało amunicji i paliwa? Kontrolują to systemy zarządzania polem walki, takie jak Topaz – Wilk wymienia kolejny produkt WB, który łączy wszystkie polskie armato-haubice, moździerze i wyrzutnie rakietowe. Danych rozpoznawczych dostarczają bezzałogowce. – Topaz daje naszym oddziałom możliwość natychmiastowego namierzenia celu oraz błyskawicznego oddania strzału – kontynuuje przedstawiciel firmy.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2022, 2022

Kategorie: Kraj