Bieda bogatych

„Gazeta Wyborcza” podała dzisiaj prognozę wzrostu gospodarczego dla Niemiec, który będzie w tym roku bardzo niski oraz dwuprocentowy w 2004. Ja mam inne wiadomości, czerpane bezpośrednio z niemieckiej telewizji: wzrost produktu krajowego brutto jest tam obecnie zerowy, a na przyszły planują zaledwie 1,7%. Ponadto powstała w niemieckim funduszu emerytalnym dziura w wysokości 7 mld euro. Podobno nie ma innego sposobu zatkania tego gigantycznego ubytku jak poprzez obcięcie rent oraz zmiany ustaw podatkowych, które między innymi zwiększą podatki dla bezdzietnych rodzin. Już się tam wszakże mówi o naruszeniu konstytucji zakładającej równość obywateli przed prawem. Od siebie dodam, że wszystkie bezpłatne kanały niemieckiej telewizji fatalnie pogorszyły swoje programy i nadają przeważnie czarno-białe filmy amerykańskiej produkcji sprzed półwiecza. To również wskazuje na niejakie zubożenie dostatnich dawniej Niemiec. Niewiele lepiej dzieje się też we Francji. Nadzorująca wszystkie państwa Unii Europejskiej Bruksela grozi Paryżowi sankcjami za budżetowy deficyt i żąda, ażeby rząd naprawił finanse publiczne do 2005 r. Niedobre nastroje europejskie ujawnia wynik wyborów szwajcarskich, chociaż Szwajcaria do Unii nie należy. Wygrała tam partia prawicowa, skrajnie konserwatywna, która sprzeciwia się imigracji, uważając, że dopływ do Szwajcarii uchodźców z krajów ubogich pogorszy sytuację na tej wyspie dobrobytu. Zarówno Francja, jak Niemcy walczą o zmniejszenie bezrobocia i o łatanie budżetowych dziur, przy czym, co jest charakterystyczne dla tamtejszego kapitalizmu, programy telewizyjne są jak nigdy dotąd gęsto posiekane reklamami rozmaitych firm, co dodatkowo świadczy o zubożeniu właścicieli mediów, którzy bez litości faszerują każdy nadawany materiał możliwie zyskownymi wstawkami reklamowymi. Jak z powyższego zestawienia wynika, nie jest w Polsce najgorzej, o czym tym bardziej świadczy kilka artykułów w prasie amerykańskiej, ostrzegających turystów zagranicznych, planujących wycieczkę do Pragi. W tym pięknym mieście naszych południowych sąsiadów łatwo można stracić portfel i zostać wrzuconym z połamanymi żebrami do Wełtawy. Rosja zaś ma się znacznie lepiej dlatego, ponieważ dysponuje wielkimi złożami ropy naftowej i gazu, których ceny wciąż rosną. Ostatnio zapadła na Kremlu decyzja, żeby otworzyć drzwi wielkiemu kapitałowi Zachodu, który usprawni wydobycie płynnych i stałych surowców, co powinno przynieść znaczne wpływy do rosyjskiego budżetu. 22 października 2003   Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2003, 44/2003

Kategorie: Felietony