Kim jest bohater naszych czasów?

Kim jest bohater naszych czasów?

Prof. Hanna Świda-Ziemba, socjolog, pedagog Dzisiaj jest niepogoda dla bohatera. Jesteśmy postmodernistycznie rozkruszeni i nie ma wyraźnych wzorców postępowania. Parę modeli kreują media lub poszczególne środowiska, ale nie ma tu wielkich nazwisk, nikt raczej nikim się nie zachwyca. Oczywiście kibice zachwycają się skokami Małysza, bo dawno Polak nie miał w tej dziedzinie sukcesów, a “skok w chmurach” jest bardzo estetyczny. Sam Małysz nie stał się jednak wzorcem osobowym. Nie widzę bohatera naszych czasów, mogę natomiast wymienić cechy, które dla młodzieży licealnej w latach 1996-98, a więc dla naszej młodej elity, stanowiły pewien wzór. Chodzi o tolerancję, fachowość, miłość do ludzi, brak agresji, odporność na trudności. Z badań wynikało, że młodzież ta z tych powodów darzyła szacunkiem m.in. Jana Pawła II, Jacka Kuronia, Zofię Kuratowską, ks. Tischnera, a także w pewnym sensie Aleksandra Kwaśniewskiego. Szacunek dla ludzi o innych przekonaniach, czy wyznających inną religię, był traktowany jako istotna wartość. Tak samo za pozytywne cechy uważano otwartość, zrównoważenie, fachowość, dobre reprezentowanie Polski na zewnątrz, a nawet zadowolenie z życia. Prof. Maria Szyszkowska, filozof Myślę, że bohaterem naszych czasów jest człowiek przeciętny. Nasuwa mi się tutaj skojarzenie z powieścią Musila “Człowiek bez właściwości”. Na pewno jest to ktoś pewny siebie, zdecydowany, ktoś, kto jada lunch, a nie obiad, ma kartę kredytową i telefon komórkowy, bardzo chętnie używa angielskich słów, jak i polszczyzny z Radia ZET, łącznie z akcentowaniem. Jest to ktoś, kto marzy o większych pieniądzach i kto chętnie by się pokazywał czasem w telewizji. Chętnie też byłby politykiem. Chodzi do kościoła i deklaruje miłość do papieża, ale to mu nie przeszkadza we wszelkich drobnych oszustwach i wyszukiwaniu luk w prawie. Człowiek ten deklaruje także pewne wyższe wartości, np. mówi o patriotyzmie, bo tak należy mówić. Prof. Aleksander Krawczuk, historyk, b. minister kultury i sztuki Kryteria, kogo określamy mianem bohatera, od prawieków są te same: odwaga cywilna, siła charakteru, gotowość ponoszenia ryzyka dla prawdy i dobra społecznego. W naszych czasach jednak nastąpiła sytuacja, jakiej nigdy w dziejach ludzkości nie było, co zmusza do innego akcentowania cech bohatera. Cała ludzkość i wszystkie cywilizowane społeczności znajdują się pod wszechwładzą mediów, telewizji, radia, prasy, filmu. Takiej mocy formowania poglądów i osobowości nigdy w świecie nie było. Głoszono wprawdzie kazania, wydawano książki, ale nie można było masowo i z takim natężeniem poglądami sterować, manipulować ani wpływać na naszą świadomość. Obecnie jednostka w takiej sytuacji nie zawsze ma tyle zdrowego rozsądku, by pozwolić sobie na własne zdanie i dlatego, jeśli potrafi się przeciwstawić presji mediów, jest już postacią bohaterską. Trzeba niezwykłej odwagi cywilnej, by przeciwstawić się prądowi i środkom przekazu. W pewnych przypadkach jest to postawa bohaterska. Weźmy przykład Kosowa. Byliśmy manipulowani opiniami, że dokonywało się tam ludobójstwo i serbskie zbrodnie, ale znalazły się jednostki, które uznały to za niewiarygodne: Ludwik Stomma na łamach “Polityki”, Marek Waldenberg w “Przeglądzie” i Waldemar Łysiak w telewizji. Takie postawy szanuję, bo nonkonformizm na to zasługuje. Okazało się, że te jednostki miały rację. Również do takich należy opinia Adama Michnika o generale Wojciechu Jaruzelskim, któremu zresztą szczególnie będzie się należała nowa ocena. Kto wie, czy właśnie on, który ratował naród przed interwencją, nie zasłużył na miano bohatera narodowego, dając przy tym przykład postawy nonkonformistycznej. Trzeba umieć dokonać oceny najnowszych, dramatycznych wydarzeń. Sądzę, że wśród historyków bohaterską rzeczą będzie zdobycie się na spokojną, wyważoną i sprawiedliwą ocenę PRL-u. Bohaterem jest więc dziś każdy, kto potrafi czasem nazywać rzeczy po imieniu. Anna Tatarkiewicz, publicystka Bohaterem naszych czasów jest frajer, czyli antyteza cwaniaka. Jest to w pewnym sensie wzór do naśladowania. Przemiany, które objęły Polaków sprawiły, że toczy się u nas bój ludzi uznanych za frajerów, mających poglądy i walczących o nie, bo chcą zmienić świat, a cwaniakami, którzy nie mają poglądów. Prototypem literackim frajera, zresztą moim ulubionym od czasów młodości, jest Don Kichot – człowiek, który nie daje sobą manipulować, podąża swoją szlachetną drogą. Niestety, większość ulega różnym presjom. Myślę, że kiedyś “wielkim frajerem” był Kopernik. Z punktu widzenia swych

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 17/2001, 2001

Kategorie: Pytanie Tygodnia