Lewica oficjalna wciąż się cofa przed konfrontacją kulturową. Czy to z konserwatywnymi odłamami w Kościele, czy to z konserwatywną częścią opinii publicznej. Lewica po prostu się boi Józef Pinior, poseł do Parlamentu Europejskiego – ur. w 1955 r. Prawnik, absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. W latach 1980-1989 działacz NSZZ „Solidarność”, lider podziemnych struktur związku, poszukiwany przez Służbę Bezpieczeństwa. Zasłynął uratowaniem przed SB związkowych 80 milionów zł na kilka dni przed wprowadzeniem stanu wojennego. Współtwórca podziemnego Radia Solidarność we Wrocławiu. W 1987 r. jeden ze współzałożycieli PPS. Wiceprzewodniczący Unii Pracy ds. zagranicznych w latach 1998-1999. Od 2004 r. poseł SdPl do Parlamentu Europejskiego, wiceprzewodniczący Podkomisji Praw Człowieka w Komisji Spraw Zagranicznych PE, członek Grupy Socjalistycznej w PE, redaktor naczelny „Nowego Przeglądu Europejskiego”. – Rozmawiamy w Parlamencie Europejskim. Jakie wrażenie wywołały w tym gremium wyniki polskich wyborów 21 października? – Tu była radość! Także, proszę to sobie wyobrazić, radość prawicy europejskiej! Gratulowali mi nawet posłowie z brytyjskiej Partii Konserwatywnej. To było powszechne poczucie satysfakcji – że polskie społeczeństwo jest inne niż PiS, że Polska jest na nowo w rodzinie europejskiej. – Nikt się porażką PiS nie smucił? – PiS jest poza głównym nurtem europejskiej sceny politycznej. To znakomicie widać w Parlamencie Europejskim, gdzie ta partia poniosła potężną klęskę. PiS próbowało rozłamać największą grupę polityczną Europy, grupę chrześcijańsko-demokratyczno-konserwatywną. Oni grali na różnicę opinii w tej grupie, na to, że chrześcijańska demokracja jest bardzo proeuropejska, natomiast konserwatyści brytyjscy nie podzielają euroentuzjazmu. PiS chciało więc tych drugich oderwać. I to się nie udało. – Dlaczego? – To wyjaśnia wewnętrzny, poufny dokument brytyjskiej Partii Konserwatywnej sprzed ponad półtora roku, skierowany do jej kierowniczego gremium. On przeciekł do opinii publicznej. Jest napisane w nim, że rozłam byłby zbyt ryzykowny. Gdyż konserwatyści brytyjscy nie są ksenofobami, nie są homofobami, nie są szowinistami, nie są antysemitami. Powtarzam zapis tego dokumentu. Ja nie twierdzę, że PiS jest antysemickie. Tak więc PiS się nie udało zmienić europejskiej sceny politycznej. I jest na jej marginesie. Na marginesie prawicy! Kraj bez lewicy? – Bo Polska, w stosunku do Europy, jest skręcona na prawo. – Polska scena polityczna odbiega od europejskiej normy. W państwach europejskich scena polityczna dzieli się na część prawicowo-liberalno-konserwatywną i lewicowo-liberalną. W każdym kraju tak jest, z wyjątkiem Irlandii. I teraz Polska staje się krajem bez lewicy. – W tej chwili tak jest. – Ale to pokazuje pewną niebezpieczną tendencję. Bo ta chwila to są wybory sprzed dwóch lat i te 21 października. Po raz drugi mamy do czynienia z sytuacją, w której główny podział polityczny przebiega między prawicą konserwatywną a prawicą liberalną. Pojawia się więc pytanie zupełnie podstawowe: co się dzieje? Czy Polska będzie wyjątkowym w Europie krajem, bez lewicy, czy też obecna sytuacja jest chwilowa i to się zmieni w następnych latach? – A jak pan uważa? – Bardzo się obawiam, że Polska będzie krajem bez lewicy. W którym socjaldemokracja będzie na obrzeżach sceny politycznej. Spójrzmy na wyniki wyborów w latach 2005 i 2007. One pokazują, że lewica nie jest w stanie wejść na scenę polityczną jako główna siła opozycyjna, już nie mówiąc o sile rządowej. Uważam, że sytuacja jest dla lewicy dramatyczna. Że albo lewica będzie w stanie wykrzesać nowe siły, nową energię albo w tym układzie, w którym obecnie jest, zostanie trwale marginalizowana. Będzie skazana na tę sytuację, którą mamy obecnie – owszem, będzie przekraczać próg wyborczy, ale będzie to 8%, może 12%. W każdym razie będzie poza głównym nurtem rozgrywki politycznej w Polsce. – Czy to jest efekt tego, że społeczeństwo w Polsce jest prawicowe, konserwatywne? – W żadnym razie! Tą tezą szermuje prawica – ale ja się z tym nie zgadzam. – Ci sami ludzie, którzy dziś mówią, że Polak jest konserwatywny i prawicowy, sześć lat temu mówili, że to homo sovieticus… – No tak… A mimo to teza o prawicowości społeczeństwa polskiego jest przyjmowana w mediach niemal jak teza naukowa. A przecież jest nieprawdziwa. – Dlaczego? – Weźmy aspekt socjologiczny. Czy Polska jest krajem bez rozwodów? Czy Polska jest krajem bez wolnej miłości? Czy Polska jest krajem o jakichś szczególnie konserwatywnych zachowaniach w sferze obyczajowości? Wcale nie. Dynamika polskiego społeczeństwa to dynamika
Tagi:
Robert Walenciak









