Dlaczego byli wyklęci?

Dlaczego byli wyklęci?

Zadziwiające, jak ten czas szybko biegnie i jak wraca. W ustanowionym przez państwo Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych przypominam sobie, że ja na własne ośmioletnie, dziewięcioletnie oczy niektórych z nich widziałem. Przewinęło się kilku przez nasz mały dom i jedno mieli wspólne: tchnęli nieszczęściem. Z podziwem i strachem spoglądałem na dużego A. Jak na wyklętego przystało, obrabował później chłopa wracającego z jarmarku w Józefowie i zastrzelił go klęczącego i błagającego o darowanie życia. Niedługo potem sam został zabity, prawdopodobnie przez kompanów. Europa Wschodnia żyje czasem powróconym i upiory są brane za rzeczywistość. Połowa Ukrainy czci UPA, Szuchewycza i Banderę jako twórców niepodległego państwa ukraińskiego. Do czego potrzebni byli bolszewicy, którzy republikę ukraińską powołali do życia, do czego potrzebny Chruszczow, który ją rozszerzył na Krym, do czego Jelcyn, dzięki któremu stała się niepodległa? Do niczego nie byli potrzebni, UPA wywalczyła niepodległość. W podobnym duchu prawdy polski Sejm mocą swojej władzy ustawodawczej uchwalił, że „bohaterowie antykomunistycznego podziemia” „w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu”. Gdy Stalin mówił do Churchilla, że w Polsce nie istnieje żadna armia podziemna, to należało to rozumieć w ten sposób, że gdyby się okazało, że taka armia jednak istnieje, to zostanie zniszczona. I Churchill tak to chyba rozumiał; w żadnym razie ani on, ani prezydent amerykański nie zgłosili sprzeciwu przeciw postępowaniu Sowietów wobec uzbrojonych formacji polskich na terenach objętych działaniami Armii Radzieckiej. Armia Krajowa przygotowywała się do objęcia władzy w Polsce, a Stalin do tej roli przygotowywał kogo innego. Proszę bardzo, mówcie, że to, co się stało, nie musiało się stać. Jestem za opowiadaniem historii alternatywnej, to bardzo pouczająca gra umysłowa. Gdy zostałem uczniem liceum, ojciec zapowiedział mi surowo: jeżeli zapiszesz się do ZMP, żebyś mi się na oczy nie pokazywał. Utrzymywał kontakty z owymi żołnierzami wyklętymi tak długo, jak istnieli. Ja się jednak do ZMP zapisałem i nie wyobrażałem sobie innej „opcji” dla siebie. Pewne zdania przechowują się w pamięci w stanie nienaruszonym przez czas. Kiedyś ojciec wrócił z nocnego spotkania i rozmawiali z matką półgłosem; powiedział w pewnej chwili zgnębionym głosem: „mówię ci, gdyby oni wzięli władzę, byłoby jeszcze gorzej”. Gdy czytam autentyczne świadectwa o żołnierzach wyklętych, jestem dziś tego bardziej pewny niż ojciec wówczas. Jeden z najbardziej szanowanych kronikarzy czasów wojny i okresu powojennego, dr Zygmunt Klukowski, pokazuje degenerację moralną Armii Krajowej pod koniec wojny i zaraz po wojnie. Zwykli partyzanci i ich dowódcy, z którymi Klukowski był w przyjaźni – sam był oficerem AK – uprawiają zwykły bandytyzm. On sam staje się ofiarą grabieży i przemocy fizycznej. „Ideowość staje się często mocno problematyczna, bandytyzm szerzy się w sposób zastraszający. Objawy rozkładu wewnętrznego są coraz głębsze. Czuję, jak maleją moje sympatie dla AK. Zaczyna mnie trochę gnębić, że nie mogę tego mówić głośno i otwarcie, bo posądzono by mnie o odszczepieństwo, a nawet o zdradę…”. Posądzenie równa się często wyrokowi śmierci, a chętnych egzekutorów takich wyroków jest wielu. Klukowski odnotowuje wiele zabójstw na tle politycznym połączonych z grabieżą. Z motywów czysto ideowych także mordują: ktoś przed wojną dał się poznać jako komunista – zabić, młodego porucznika nowego wojska – schwytać i zabić, przedtem torturować w celu wydobycia „cennych” informacji, to samo z dziewczyną podejrzaną o współpracę z nową władzą. Kryjówki, ziemianki żołnierzy wyklętych są miejscami tortur, UB pojawi się później. Rannego milicjanta najpierw próbują wykraść ze szpitala, by go dobić, a gdy to się nie udaje, zabijają go w szpitalu. Nie oszczędzają też siebie żołnierze wyklęci: „Jak było przewidziane, »rąbnięto« »Pioruna«. Jednak te zabójstwa – »likwidowania«, »rąbnięcia«… wzbudzają coraz większy niesmak”. W stylu zapisków widać, jak kronikarz przywyka do tego, co go otacza. Żołnierze wyklęci prowadzą również politykę społeczną: „Zaczęła się też inna akcja: zjawia się w rozparcelowanym dworze grupa uzbrojonych ludzi, sprawia tęgie lanie fornalom, którzy dostali działki folwarcznej ziemi, i surowo zabrania

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 09/2011, 2011

Kategorie: Bronisław Łagowski, Felietony