Burza wokół alu-puszek
Rząd Niemiec chce wprowadzić wysoką kaucję za “jednorazowe opakowania do napojów” W Niemczech minister ochrony środowiska, Jürgen Trittin, otworzył kolejny front swej walki o “odnowę ekologiczną”. Tym razem zamierza zmusić producentów do ograniczenia produkcji puszek i butelek jednorazowego użytku. W przyszłości każdy, kto kupi “blaszane” piwo lub wodę mineralną w bezzwrotnej, plastikowej flaszce, zapłaci kaucję – co najmniej 30, przypuszczalnie jednak aż 50 fenigów. Kaucję tę konsument będzie mógł odebrać, wrzuciwszy puszkę do specjalnego automatu, który wyda pieniądze czy też pokwitowanie do kasy. W ten sposób, jak ma nadzieję minister Trittin i jego urzędnicy, znikną stosy puszek i butelek, “zdobiące” niemieckie lasy, kąpieliska i pobocza autostrad. Jak postanowili ministrowie ochrony środowiska wszystkich landów, z wyjątkiem Nadrenii-Palatynatu, reforma ta wejdzie w życie przypuszczalnie w połowie 2001 roku. Najpóźniej “automaty kaucyjne” pojawią się 1 stycznia 2002 roku, tak aby pasowały do nich monety euro, które właśnie wejdą do obiegu. Eksperci federalnego ministerstwa środowiska podkreślają, że puszki z aluminium lub białej blachy, czy też plastikowe butelki bezzwrotne są niezwykle szkodliwe dla środowiska. Ich wyprodukowanie pochłania wiele surowców i energii, bardzo kosztowny jest recykling. Puszki, porzucone na łonie przyrody, ulegają zniszczeniu w ciągu 50-100 lat, natomiast siły natury całkowicie bezsilne są wobec plastiku. Zbieranie rosnących z roku na rok gór śmieci pochłania coraz większe kwoty. Dlatego Jürgen Trittin postanowił zastosować nad Łabą i Renem model szwedzki. W Szwecji każde dziecko wie, że w pustych puszkach po napojach ukrywa się żywa gotówka. W tym skandynawskim kraju automaty ustawione w supermarketach, w sklepach i na stacjach benzynowych “połykają” co roku 800 tysięcy puszek. Za dostarczenie tego złomu obywatele odbierają kaucję o łącznej wartości prawie 200 milionów koron (100 milionów marek). W Szwecji wprowadzono kaucję za puszki na początku lat 80. Każdy, kto kupi puszkową colę czy piwo, zapłaci dodatkowo pół korony. Od 1994 roku obowiązuje kaucja za duże plastikowe butelki w wysokości aż dwóch koron. Zbieraniem pustych opakowań zajmuje się przedsiębiorstwo “Ruturpack”, w którym mają swe udziały wytwórcy opakowań, producenci napojów i handel. Po ustanowieniu przez władze powyższego systemu ze szwedzkich parków czy lasów niemal całkowicie zniknęły puste butelki i puszki. W kraju zaczęła jednak natychmiast grasować “puszkowa mafia”, która całymi kontenerami przemycała z Europy Wschodniej, krajów bałtyckich czy Bałkanów sprasowaną blachę. Puszki szmuglowano do Skandynawii nawet z Tajwanu. Przebiegli kombinatorzy obłowili się na tym procederze, w końcu jednak władze szwedzkie umieściły na wszystkich “swoich” puszkach i na 70% dużych butelek kody kreskowe. Dzięki temu zamontowany w automatach laser bez pudła rozpoznaje “obce” opakowania. Minister Trittin twierdzi, że reforma na wzór szwedzki jest nie unikniona. Jeszcze w 1991 roku szef ministerstwa ochrony środowiska w gabinecie Helmuta Kohla, Klaus Töpfer, zawarł porozumienie z producentami napojów i handlowcami, na mocy którego “ekologiczne” opakowania zwrotne wielokrotnego użytku powinny stanowić co najmniej 72% ogółu. Jeśli odsetek ten będzie mniejszy, “kaucja puszkowa” i obowiązek przyjmowania pustych opakowań przez handel zostaną wprowadzone automatycznie. A niemiecki “król klient” kocha napoje “z blachy”. Ustalony przez Töpfera limit nie został dotrzymany w 1997 i 1998 roku. W pierwszych ośmiu miesiącach 2000 r. Niemcy kupili 183 miliony półlitrowych puszek piwa. W tym samym czasie na rynek wprowadzono tylko 4,5 miliona nowych “ekologicznych” butelek zwrotnych. Minister Trittin podkreśla, że porozumienie z 1991 roku już nie wystarczy, gdyż przewiduje wprowadzenie kaucji jedynie na puszki piwa i butelki wody mineralnej, nie wspomina natomiast o opakowaniach po coli czy sokach – dlatego potrzebna jest kompleksowa reforma, obejmująca wszystkie napoje. Plany ministerstwa ochrony środowiska rozpętały burzę protestów. “Projekt przymusowej kaucji graniczy z politycznym autyzmem”, oświadczyła Birgit Homburger, ekspert do spraw ekologii liberalnej partii FDP. Jej zdaniem, “puszkowa kaucja” może okazać się sprzeczna z prawem europejskim i spowoduje skargi zagranicznych producentów piwa, którzy poczują się dyskryminowani na niemieckim rynku. Wkroczeniem na drogę sądową zagroziło też Główne Zrzeszenie Niemieckiego Handlu Detalicznego HDE.









