Andrzej Szahaj
Antyspołecznościowe media społecznościowe
Język ma moc kreowania rzeczywistości. Dobrym przykładem są tzw. media społecznościowe. Nazwanie ich w taki sposób powoduje, że automatycznie dostrzegamy w nich narzędzie budowania więzi społecznej. Gdy jednak uwolnimy się od czaru, jaki rzuca na nas język, zobaczymy to, co zobaczyć powinniśmy: media nazwane społecznościowymi są de facto antyspołecznościowe. Żeby to zrozumieć, musimy się zastanowić, co rozumiemy przez określenie „społecznościowe”. To coś, co sprzyja budowaniu wspólnoty, byciu razem, wymianie poglądów, zbliżeniu perspektyw, nauce wzajemnego zrozumienia, empatii,
Historię transformacji pisali zwycięzcy
Historię zawsze piszą zwycięzcy. Nie inaczej było z naszą transformacją. W jej opisywanie z punktu widzenia zwycięzców włączyli się ochoczo niektórzy dziennikarze, ale także naukowcy, przede wszystkim reprezentujący tzw. nauki społeczne. Nie wspominam nawet polityków dominujących długo partii, którzy pochwałę transformacji uważali za rzecz oczywistą, czy biznesmenów, dla których była ona w pełni sprawiedliwą koniecznością dziejową. W tym pisaniu historii przegranych pozbawia się prawa głosu i upokarza. Tak było i tym razem. Byli oni opisywani
Turbokapitalizm przeciwko wolności albo o naiwności liberałów
Liberalizm wolnością stoi, to wiedzą wszyscy, a jak nie wiedzą, to zaraz się dowiedzą. Jak? Poczytają nowy program Platformy Obywatelskiej, w którym z pewnością wolność będzie odmieniana przez wszystkie przypadki. Nie o Platformie chcę jednak pisać, ale o problemie, którego liberałowie najwyraźniej nie dostrzegają. Oto kapitalizm, którego byli oni zawsze wyznawcami, z czasem tak się zmienił, że zaczął wyraźnie podważać wartości liberałom bliskie. Rzecz ta umknęła ich uwadze. W tym sensie ich ogląd świata stał się naiwny, tzn. mający się
Korporacje internetowe i władza nad światem
Zyski korporacji internetowych są coraz większe. W żaden sposób pandemia tym firmom nie zaszkodziła. Wręcz przeciwnie, potrafiły na niej skorzystać. Ich właściciele siedzą na górach gotówki. Dysponują zasobami większymi niż budżety wielu państw. To wszystko rzeczy powszechnie znane. Można by więc zapytać: i co z tego? Jeśli historia uczy nas czegokolwiek, to tego, że ludzie dysponujący potęgą finansową czują pokusę, aby sięgać po władzę. Niekoniecznie w jej postaci formalnej, to może być władza zakulisowa, ale rzeczywista. Teza
Jakość życia, a nie wzrost
Jeszcze się z tym nie pogodziliśmy, ale trwający 200 lat okres wzrostu ekonomicznego dobiega końca. Zainicjowany rewolucją przemysłową, wzmocniony rozwijającym się kapitalizmem, staje się powoli niemożliwy. Okazuje się, że rację mieli autorzy raportu Klubu Rzymskiego, którzy już w latach 70. XX w. pisali o „granicach wzrostu”. Nikt wtedy nie traktował ich serio. Dziś widać, że niesłusznie. Wzrost przestaje być możliwy przede wszystkim ze względów ekologicznych. Planeta go dłużej nie wytrzyma. Przez jakiś czas
To brzydkie słowo na w
Nie chciałem wierzyć własnym oczom, gdy w tytule jednego z artykułów w „Gazecie Wyborczej” zobaczyłem słowo „wyzysk”, a w innym wyrażenie „walka klas” (autorka ta sama: Adriana Rozwadowska, członkini redakcji „Gazety Wyborczej” o wyraźnie lewicowych sympatiach). Zaraz, zaraz, przecież kapitalizm, który budowaliśmy, miał być ustrojem sprawiedliwym i moralnie czystym, jedynym właściwym. A teraz „wyzysk”, „walka klas”? Przecież to wyrażenia ze słownika marksistów, a oni to wszak wcielone zło. Co się stało? To, że kapitalizm jest z konieczności związany z wyzyskiem,
Co jest nie tak z coachingiem?
Zdarza mi się zajrzeć do tzw. prasy kobiecej. I to wcale nie do kolorowych magazynów, ale do prasy mainstreamowej (np. „Wysokich Obcasów”). Już od lat znajduję tam porady coachów, głównie kobiet, choć zdarzają się także prominentni mężczyźni mający status celebrytów. Wszyscy pracują w jakichś instytutach z uczonymi nazwami, czasami faktycznie afiliowanych przy uczelniach (głównie prywatnych, co nie jest przypadkowe). Zastanawiam się, dlaczego czytając ich wynurzenia albo wywiady z nimi, mam dziwne wrażenie, że coś tu nie gra. To wszystko osoby
Ponadpartyjna fikcja ochrony przyrody
Polska to piękny przyrodniczo kraj. Nasze góry, jeziora i lasy są wielkim skarbem narodowym. Czy potrafimy go właściwie chronić? Nie sądzę. Sprawa ta staje się dla wielu jasna, gdy dochodzi do takich spektakularnych wydarzeń jak wycinanie Puszczy Białowieskiej. Potem wszystko przycicha. Tymczasem nasza przyroda ponosi uszczerbek po cichu, każdego dnia. Od kilkudziesięciu lat mieszkam na terenie Górznieńsko-Lidzbarskiego Parku Krajobrazowego. Parki krajobrazowe w zamierzeniu miały być jedynie nieco słabszą formą ochrony naszej przyrody i krajobrazu
Zmierzch Cesarstwa Amerykańskiego
Lubię Amerykę. Spędziłem tam prawie trzy lata. Poznałem wspaniałych ludzi i zakochałem się w cudownej amerykańskiej przyrodzie. Losy Stanów nie są mi obojętne. Dlatego z wielkim bólem obserwuję upadek tego wspaniałego kraju. Niektóre dane są zaiste szokujące. Jeden z najwyższych poziomów nierówności w państwach zachodnich, upodabniający USA do krajów tzw. Trzeciego Świata. Śmiertelność dzieci do lat pięciu sytuująca to państwo w statystykach na bardzo odległym miejscu, i to pomimo najwyższego na świecie udziału wydatków na służbę zdrowia w PKB.
Rynkowe media śmietniskowe
Z powodu pandemii trochę przycichła dyskusja o tzw. fake newsach. Szukano ich źródła w działalności jakichś zorganizowanych grup hakerskich lub w złej woli czy złośliwości części użytkowników sieci. Ja sam łączyłem nadejście wieku postprawdy z mechanizmem rynku kapitalistycznego, wedle którego nieważna jest treść, ważna sprzedawalność. Jeśli nieprawdziwe wiadomości lepiej się sprzedają niż wiadomości prawdziwe, to z punktu widzenia rynku wszystko jest w porządku – zarabiamy. Kryterium prawdy i fałszu nie ma zastosowania tam, gdzie









