Obserwacje
Czy podręczniki do języka polskiego szargają świętości?
„Nasz Dziennik” oskarża księdza Twardowskiego o „wykrzywianie religii” Atak nastąpił siedem lat po ukazaniu się pierwszego z serii podręczników „To lubię”. Późny, ale różnorodny i dotkliwy ma wystraszyć dyrektorów szkół, którzy z kolei poproszą polonistów, by nie korzystali z książki szargającej świętości. Incydenty już były. Na przykład dyrektor, matematyk, miał pretensje, że nauczyciel „takie rzeczy propaguje”. Autorką i redaktorem serii jest dr Zofia A. Kłakówna. Całość opracowano w Instytucie Filologii Polskiej Akademii Pedagogicznej w Krakowie, kierowanym przez prof. Bolesława Farona,
Donosy z miasta papieża
Wadowiccy samorządowcy piszą do Jana Pawła II, żeby rozsądził ich konflikty Dawny Rynek jest dzisiaj placem Jana Pawła II, papież jest patronem szkoły, szpitala, zawodów sportowych, konkursów. Przed wjazdem do miasta wielka tablica informuje, że wkroczyliśmy „Z Janem Pawłem w Trzecie Tysiąclecie”. Dzięki temu, że w centrum miasta odbywają się liczne koncerty i uroczystości z okazji różnych papieskich rocznic, odnowiono elewacje wielu kamienic, wyremontowano chodniki, powstały nowe parkingi i fontanna. W Wadowicach bowiem
Tajemnica jasnowidza
Polski jasnowidz ma co najmniej średnie wykształcenie, zawód, często solidną emeryturę Porządny polski jasnowidz prowadzi działalność gospodarczą. Usługi wróżbiarskie. Do jasnowidzenia urzędnicy jeszcze nie dorośli. Rzadko który wymienia tylko tę jedną specjalność. Doczepiają ją na końcu różnych talentów, jakby bali się odpowiedzialności. Nie założyli swojego związku, raczej się obgadują. Twierdzą, że trafiają do nich ofiary hochsztaplerów, innych jasnowidzów. Większość chowa się pod magicznymi pseudonimami. To bez sensu oburza się Tomasz Gocłowski. Przecież
Najsławniejsza dziesiątka 2001
Sylwester Sław na zamku w Golubiu-Dobrzyniu znów zaskoczył niesamowitymi atrakcjami Dwunastoma wystrzałami armatnimi oraz wspaniałym pokazem ogni sztucznych przywitano Nowy Rok na golubskim zamku. Jak co roku na Sylwestrze Sław nie zabrakło gości – do białego rana bawiło się tu 128 osób. Najpierw jednak przed bramą witały ich salwy armatnie i straże odziane w historyczne stroje. Na tym atrakcje się nie zakończyły – o północy z portretu księżnej Anny Wazówny wyszedł duch Białej Damy (w tej roli Miss
Umrzeć jak ostatni kretyn
Zaglądał do lufy naładowanego od przodu muszkietu i świecił sobie zapalniczką Szukający wrażeń młodzieńcy całujący kobrę prosto w język. Uparci farmerzy wjeżdżający traktorem na wiosenny lód. Spragnieni dreszczyku emocji wyczynowcy skaczący z mostu na stanowczo za długiej linie. Niepoprawni optymiści, którzy urządzili przyjęcie nad morzem, nie przejmując się nadchodzącym huraganem. Oni wszyscy zginęli w sposób absolutnie bezsensowny, idiotyczny, wręcz niewiarygodny. Ich śmierć nie była jednak nadaremna – na skutek własnej tępoty usunęli swe „głupie”
Sodoma w kampusie?
Studenci w USA nie chodzą już na randki. Zamiast tego „podłączają się” „To nie jest tak, że reguły zalotów w college’u zmieniły się od naszych czasów. Sęk w tym, że w ogóle nie ma już żadnych reguł. Nie ma także zalotów zasługujących na to miano”, napisał renomowany publicysta dziennika „Washington Post”, William Raspberry. Jeszcze dziesięć lat temu amerykański student umawiał się z koleżanką do kina, co mogło być początkiem dłuższego romansu. Dziś mówi po prostu: „Słuchaj, może się podłączymy?”, po czym oboje
Pęd do młodości
Cudowne hormony, zastrzyki z trucizny, prasowanie, odsysanie i napinanie. Co jeszcze wymyślimy, żeby odjąć sobie lat? „Choć w papierach nam przybyło, wciąż jesteśmy tacy sami”, zapewnia Maryla Rodowicz. Jak długo można się tak pocieszać? Przedsylwestrowe spojrzenie w lustro nie pozostawia wątpliwości. Rzeczywiście minął rok. I to nie jeden. A to, że jesteśmy tacy sami… W ogóle tego nie widać. Naszej wewnętrznej młodości nie dostrzega nie tylko ukochany, ale i szef. Coraz więcej osób decydujących się na nawet poważne zabiegi podaje właśnie
Noworoczny duszek i krwiożercze bałwany
Przed świętami i Nowym Rokiem Internet pełen jest głupich dowcipów Z chatynki wychodzi mały chłopczyk i kieruje się w stronę dużego, majestatycznego bałwana. Właśnie w chwili, kiedy już prawie mija swoje dzieło, bałwan znienacka chwyta dziecko i błyskawicznie… pożera je. Przeciętny biurowy użytkownik Internetu dostaje kilka do kilkunastu takich historyjek dziennie. W okresie świąt i sylwestra niejedna skrzynka zapycha się na amen. Biurowi Polacy dostają kręćka pod koniec grudnia. Nadsyłane, przekazywane i załączane
Karmiłam i królów, i artystów
Królowa Małgorzata przy przystawce z borowików wypaliła paczkę papierosów Rozmowa z Magdą Gessler, restauratorką i malarką – Kto ładniej je: politycy czy artyści? Kto wkłada w to duszę i cieszy się jadłem, a kto robi to byle jak? – Nie ma żadnej reguły. Zawód, nawet środowisko, w którym się żyje, tylko częściowo mają na to wpływ. Bardziej już rodzina. Jeżeli ktoś wychował się w domu, w którym mama dobrze gotowała i przykładała wagę do misterium posiłku, będzie miał to we krwi przez całe życie. Wiele
Navidad – meksykańskie święta
Fluorescencyjne Dzieciątko i Barbie jako Matka Boska Meksykanie kochają handel, zakupy i bazary. Od górskiego Creel po nadmorskie Puerto Escondido na ulicach, w halach, a nawet w autokarach i w metrze trwa wielkie handlowanie. W malutkim miasteczku Ocotlan w centrum kraju sam „dział” z pieczywem to kilkadziesiąt stoisk. Przed świętami Meksyk ogarnia gorączka handlowa. Krzykliwość i feeria barw – to Meksyk na co dzień. Na bazarze i przed świętami ta atmosfera dziesięciokrotnie gęstnieje. Na bazarach koncentruje się bieda przyjezdnych. Nie w supermarketach ani w eleganckich sklepach,








