Reportaż

Powrót na stronę główną
Reportaż

Żebyś sy popamiętał

Polacy przyjeżdzający do Lwowa nie patrzą na biedę. Każdym spojrzeniem zdają się mówić: czyż nie jesteśmy stąd? Upowcy siedzą na ławkach wzdłuż całego prospektu. Nie ogolone twa­rze, wypłowiałe mundury, na powykrę­canych reumatyzmem nogach pocero­wane sandały. Ręce pokryte wątrobianymi plamami trzymają na kaburach. Pustych. W milczeniu wypatrują kolej­nej wycieczki, która po obejrzeniu ope­ry idzie w kierunku pomnika Mickie­wicza. Gdy jest już na tyle blisko, że słychać polską mowę, starcy skandują jak na komendę: “Haj żywe da cwite

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Poligraf

Zostałem jak panna w tańcu – ani emerytury, ani renty. Niby mógłbym pójść do Henia. Albo do Onyszkiewicza. A nawet i do Geremka! Tylko po co? Przecież gdyby chcieli, to by mnie pamiętali Właściwie to z ulicy tej kamienicy nie widać. Wciśnięta w róg, z jednego boku jest parę metrów odsunięta od chodnika i jezdni, a jednocześnie, od frontu, schowana za szklaną ścianą trzypiętrowego biurowca. Niby biurowcowi mniej niż dwadzieścia pięter mieć nie wypada, ale to tam, w Warszawie. Tu, na Pradze, wypada. Jest stara. Wyraźnie przedwojenna. Mur ceglany,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Obszczekane Platerówki

Kiedy przeczytały, że były wojskowymi k…, przestały się odwiedzać. Skrzywdzone zamknęły się w sobie. Dziennikarzom mówiły: – Czekamy, aż Bozia nas na górkę zabierze W 1998 roku Magdalena Siemaszko, wtedy studentka V roku historii na Uniwersytecie Gdańskim, zgłosiła promotorowi temat swojej pracy magisterskiej: “Społeczność byłych żołnierzy-kobiet zamieszkałych w gminie Platerówka”. Podstawowym źródłem informacji miała być babcia, Zofia Piątkowska, dowódca I kompanii fizylierek, i jej koleżanki. Magda pomyślała, że skoro jeszcze żyją,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Ciągle w okopach

Wyście się bili, ale to my wywalczyliśmy wolność – mówi solidarnościowy wojewoda do kombatantów – Tu wychodziłem, z tego duktu – Wiesław Ciepiera, widząc aparat fotograficzny, staje na baczność. Przysiadamy na pieńkach, bo na polanie jak w raju; w dole ciemna toń jeziora. Zaraz ruszymy usianą stokrotkami ścieżką w kierunku bunkrów. Płk Ciepiera jest przewodnikiem do pohitlerowskiego matecznika nie tylko z racji sekretarzowania w zarządzie pilskiego Okręgu Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych. W 1945 roku czołgał się na tej samej ścieżce

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Nie chciana flota

Polskie statki aresztowane w portach niszczeją. Marynarze przez wiele miesięcy nie dostają pensji. Armatorzy chowają głowę w piasek M/s “Łódź II”, statek aresztowany na początku marca tego roku, poszedł pod młotek w drugiej połowie maja. Był własnością spółki POL-America. M/s “Żeromski” aresztowany w styczniu w Gdyni stoi w porcie, a od końca kwietnia straszy niczym widmo. Zarządza nim rzekomo komornik, choć tego nie widać – uważa Wojciech Oziemski z kapitanatu Portu Gdynia. Komornik twierdzi,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Zemsta gangu

Miał zeznawać przeciw szefowi. Nie dożył tego dnia Dożywocia dla Krzysztofa J. i 25 lat więzienia dla Marcina B. żądał prokurator. Nie ma wystarczających dowodów – uznał Sąd Okręgowy w Suwałkach. – Gdzie są w takim razie mordercy? – dramatycznie pytała matka ofiary. Już nie wróci Trzynastoletni Mariusz B. zaginął 26 maja 1996 r. Wyszedł tuż przed dwudziestą. Wywołali go z domu siedzący na ławce przed blokiem koledzy. Chłopak mieszkał z matką i trojgiem rodzeństwa w Suwałkach przy ulicy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Wilk na przyzbie

Przyjdą dziś, czy nie? Owczarki podkuliły ogony, położyły uszy po sobie, idą jakoś dziwnie na ugiętych łapach. Zaatakują? Najtrudniejszy czas czuwania to godziny przed świtem, kiedy z mroku zaczyna się wyłaniać szczyt Caryńskiej, las zaś stanowi jeszcze mroczną, groźną ścianę. Za godzinę, półtorej przyjdzie do szałasu baca, zobaczy poszarzałe z bezsenności twarze i swoim zwyczajem powie: – Wy, k…, do niczego jesteście! Dlaczego jeszcze nie na pastwisku? Juhasi spojrzą na bacę jak zbite kejtry.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Jak słupy graniczne

“Serce mi krwawi o Alfredzie. Zmiłujcie się i użyczcie Alfredowi tej radości, aby mógł jak najrychlej wrócić do mnie” – pisała Ida Czesla w 1956 roku do I sekretarza PZPR, prosząc o wyjazd małego siostrzeńca. Nie otrzymał jednak pozwolenia; list ciotki spoczął gdzieś na dnie dyrektorskiego biurka w ostródzkim Domu Dziecka. Danuta i Albert Brochowie z Gryźlin też nie otrzymali zgody. Pokazują opasłą teczkę odrzuconych pozwoleń. A wszystko przez to, że chcieli wyjechać legalnie, z podniesioną głową, nie jak wygnańcy.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Kontenery bez meldunku

– Tych kilkanaście osób myśli chyba, że powinni mieć dozgonny status powodzian – zżyma się wójt Lubszyna przewidzianych do eksmisji Słychać w Lubszy, że w trzecią rocznicę powodzi wójt będzie wyrzucał ludzi na bruk. Tych, co zostali bez dachu nad głową i ciągle muszą mieszkać w kontenerach, które podarował gminie szwedzki rząd. W lipcu 1997 roku sam premier ze Skandynawii przeleciał helikopterem nad Lubszą, Błotami i Dobrzyniem, a jak zobaczył spustoszenie po wielkiej wodzie, to wylądował i w obecności polskiego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Taka to zapłata

Gdy po 45 latach przybył do Polski, nie mógł zrozumieć, że on, kombatant, nie ma zniżki na bilety tramwajowe. Przecież tym, co są w rządzie, w stanie wojennym wysyłał żywność Bolesław Opolski ma 92 lata, mieszka przy St. Maartendreef w utrechckiej dzielnicy Overvecht. Stanisław Nowosielski skończył 87 lat. Z osiedla Lunetten, gdzie zajmuje apartament, do dzielnicy Opolskiego jest około 20 kilometrów. Jeszcze niedawno Nowosielski pokonywał bez trudu tę odległość swoim autem. Teraz już nie może, bo zabrano mu prawo jazdy. Urzędnik

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.