W Sagalassos archeolodzy odnaleźli głowę wspaniałego posągu Marka Aureliusza W ruinach starożytnej łaźni w Sagalassos (Turcja) znowu dokonano sensacyjnego odkrycia. Archeolodzy znaleźli piękną marmurową głowę, ramię i inne fragmenty wielkiego posągu Marka Aureliusza, mędrca na tronie, zaliczanego do pięciu najlepszych władców imperium rzymskiego (panował w latach 161-180). Starożytny autor biografii cesarskich Historia Augusta, spisanych w końcu IV w., pisze o tym imperatorze z najwyższym podziwem: „Całe życie poświęcił filozofii, a swą zacnością przewyższył wszystkich cesarzy”. Latem ub.r. w Sagalassos odnaleziono wielką marmurową głowę cesarza Hadriana, w lipcu br. zaś, fragmenty posągu Faustyny Starszej, żony Antonina Piusa, poprzednika Marka Aureliusza na tronie (o obu tych błyskotliwych sukcesach archeologów pisaliśmy w „Przeglądzie”). Kunsztownie wykonane posągi członków rodziny cesarskiej z dynastii Antoninów stały w niszach w ścianach frigidarium, największego pomieszczenia łaźni w Sagalassos (powierzchnia frigidarium wynosi 1250 m kw.). Prawdopodobnie w niszach po zachodniej stronie znajdowały się wizerunki władców, po przeciwnej stronie – ich żon. Między 540 a 620 r. łaźnia została zburzona w wyniku trzęsienia ziemi. Nie została odbudowana. Prace we frigidarium prowadzi zespół tureckich i belgijskich archeologów, na którego czele stoi Marc Waelkens z Katolickiego Uniwersytetu w Leodium. W lipcu badacze natrafili na fragmenty posągu Faustyny Starszej, w niszy naprzeciwko zaś – na marmurowe męskie stopy w sandałach, prawdopodobnie będące częścią wizerunku Antonina Piusa. Archeolodzy doszli więc do wniosku, że w sąsiedniej, północno-zachodniej niszy powinien znajdować się ogromny posąg Marka Aureliusza, następcy i adoptowanego syna Piusa. I rzeczywiście odnaleziono tam wysoką na prawie metr marmurową głowę cesarza myśliciela. Wysokość całego posągu sięgała 4,5 m. Archeolodzy odsłonili także dolne części marmurowych nóg. Stopy imperatora obute są w wojskowe sandały, ozdobione lwią skórą oraz tarczami amazonek. Przetrwało także długie na półtora metra ramię Marka Aureliusza, wciąż dzierżące kulę, symbol władzy nad światem. Kulę tę prawdopodobnie wieńczył wizerunek bogini zwycięstwa – Wiktorii. Nie zachował się tors – prawdopodobnie wykonany był z terakoty lub z drewna, na które założono drogocenny spiżowy pancerz. Utalentowany artysta znakomicie oddał kędzierzawą brodę oraz oczy cesarza. To niewątpliwie jeden z najpiękniejszych wizerunków rzymskich władców. Prof. Marc Waelkens opowiadał z zachwytem: „Oczy Marka Aureliusza są w stanie głębokiej kontemplacji, co znakomicie oddaje osobowość imperatora, który był bardziej filozofem niż żołnierzem”. Ale belgijski archeolog ma rację tylko częściowo. Marek Aureliusz kochał filozofię, stał się jednym z najświetniejszych reprezentantów szkoły stoickiej. Napisał po grecku „Rozmyślania”, jednak jest to tytuł nadany przez potomność. Cesarz nazwał swe dzieło „Dla samego siebie”. Był to swego rodzaju zbiór osobistych refleksji, nierzeznaczonych do publikacji, zawierał bowiem stwierdzenia, które nie licowały z godnością imperatora. Marek Aureliusz w pierwszej księdze gorąco składał dzięki bogom, że nie wychowywał się długo w domu kochanki swego dziadka, w którym, jak się domyślamy, panowały raczej swobodne obyczaje. „I żem niewinność młodości ocalił. I żem przed czasem nie dojrzał na męża, lecz poza czas zwykły pozostał czystym… I żem nie miał stosunków ani z Benedyktą, ani z Teodotem, lecz żem i później, popadłszy w namiętności miłosne, ozdrowiał” – dziękuje nieśmiertelnym bóstwom cesarz (przeł. Marian Reiter). Rozważania niestrudzonego władcy po wielu wiekach wciąż odzwierciedlają jego obowiązkowość, skromność i powagę, umiłowanie cnót starorzymskich i życzliwość dla rodzaju ludzkiego. Ta ostatnia jest wszakże połączona z pewnym sceptycyzmem, który miał źródło w lęku przed przemijaniem, nieubłaganym nawet dla bohaterów i wybitnych mężów. „Hipokrates, który wiele chorób wyleczył, sam zachorował i umarł. Heraklit, który tyle nafilozofował o zniszczeniu świata przez ogień, dostał puchliny wodnej i gnojem okryty umarł. Demokryta zjadły wszy, inne wszy zaś Sokratesa”, przypominał marność tego świata melancholijny Marek. Ale trzeba podkreślić, że „Rozmyślania” powstały w Carnuntum i innych obozach wojskowych nad Dunajem. Marek Aureliusz uprawiał filozofię niejako prywatnie. Jako cesarz poświęcił natomiast całą energię, czas i siły na obronę imperium, w którego granice wdzierały się hordy prymitywnych i okrutnych barbarzyńców. Pochodził ze świetnej rodziny
Tagi:
Krzysztof Kęciek









