Rząd Morawieckiego ukrywa przed Polakami czekające nas niewyobrażalne problemy gospodarcze, społeczne, a w konsekwencji polityczne 24 lutego br. o godz. 4 rano skończyła się w Polsce pandemia COVID-19 i nikogo już nie interesuje liczba zmarłych. Nie obchodzi nas szybko rosnąca inflacja ani dług publiczny. Nie martwi stan polskiej służby zdrowia, która nie zdążyła się podnieść po pandemii, a już musi szybko się przystosować do niesienia pomocy przybyłym do nas ukraińskim uchodźcom. Od zawsze była ona niedoinwestowana, źle zorganizowana i fatalnie zarządzana. Rząd Mateusza Morawieckiego ukrywa przed Polakami czekające nas niewyobrażalne problemy gospodarcze, społeczne, a w konsekwencji polityczne. Rozpętana przez Rosję wojna w Ukrainie usprawiedliwiła wszelkie błędy i wypaczenia rządzących. Wzmocniła poczucie patriotyzmu i sprawiła, że nie myślimy, a jedynie reagujemy emocjonalnie. Pytanie, jak długo potrwa to narodowe wzmożenie. Inflacja jest OK Najważniejszym problemem ekonomicznym Polski, o którym dziś nikt nie wspomina, jest rosnący dług publiczny. Pod koniec 2021 r. oficjalnie sięgnął on 1,4 bln zł, co stanowi 57,4% PKB. W praktyce oznacza to ok. 40 tys. zł na każdego Polaka, włączając niemowlęta i staruszków. Nie brakuje opinii, że realnie ten dług jest jeszcze większy. W ubiegłym roku Najwyższa Izba Kontroli ujawniła, że rząd ukrył zobowiązania
Tagi:
Belgia, ceny żywności, covid-19, Cypr, deficyt budżetowy, dług publiczny, ekonomia, gospodarka, Grecja, Hiszpania, inflacja, Jarosław Gowin, koniunktura, kryzys gospodarczy, lockdown, Łukasz Czerniczki, makroekonomia, Mateusz Morawiecki, NBP, NIK, pandemia, PKB, polityka gospodarcza, polityka pieniężna, polityka społeczna, polska gospodarka, Portugalia, rosyjska inwazja na Ukrainę, rynek pracy, rząd PiS, Ukraina, Włochy, wojna rosyjsko-ukraińska, zarobki Polaków