Chorzy z przemęczenia

Zespół chronicznego zmęczenia to nowa jednostka chorobowa lat dziewięćdziesiątych. Cierpią na nią miliony ludzi

“Najpierw miałam uczucie, że ciągle “potykam się o rzeczywistość”. Myśl o jakimkolwiek wysiłku wywoływała niechęć. Wszystko więc odkładałam na jutro i z ogromnym trudem w pewnym momencie mobilizowałam się, by te zaległości nadrobić. W końcu nadszedł dzień, gdy nie byłam w stanie wykonać żadnego wysiłku… Miałam zmęczony umysł, traciłam pamięć, mięśnie nie chciały dźwigać ciężaru mojego ciała…” – opowiada jedna z pacjentek lecząca się już od kilkunastu lat z syndromu przewlekłego zmęczenia. Gdy po raz pierwszy poszła do lekarza, potraktowano ją jak hipochondryczkę i symulantkę. Tymczasem jej sprawność intelektualna wyraźnie się obniżała, energia życiowa gdzieś zanikała. Dopiero za dwudziestym razem trafiła do lekarza, który rozpoznał syndrom chronicznego zmęczenia.

nadwrażliwi
próżniacy?

Zmęczenia doświadczamy wszyscy właściwie codziennie, jest wpisane w rytm naszego życia. Zwykle wystarcza krótki wypoczynek i wracamy do sił. Nikt nigdy zmęczenia nie traktował jak choroby. Tymczasem pod koniec XX wieku wpisano je do rejestru chorób pod nazwą: zespół lub syndrom przewlekłego zmęczenia. Oczywiście, nie jest to banalne zmęczenie, z jakim stykamy się wszyscy. To zmęczenie, po którym nie da się ani odpocząć, ani wypocząć, którego nie da się pokonać.
Ta choroba występuje pod wieloma nazwami. Najczęściej określa się ją jako Chronic Fatigue Syndrom (CFS) lub Myalgic Encephalomyelitis (ME). Niektóre z nazw, jak grypa Tapanui, choroba Akureyri czy Royal Free, wiąże się z konkretnymi miejscami, w których ów wspomniany wyżej syndrom wystąpił w skali niemal epidemicznej. Inne nazwy ujawniają nastawienie naukowców, sugerując możliwe mechanizmy występujących patologii. Choroba ta bywa nazywana Syndromem Przewlekłego Zaburzenia Układu Odpornościowego, Syndromem Zwiększonej Wrażliwości Biochemicznej czy Syndromem Zmęczenia Poinfekcyjnego. Wielość nazw wskazuje na dwie istotne sprawy: nieumiejętność precyzyjnego zdefiniowania objawów chorobowych ze względu na ich różnorodność i podobieństwo do innych schorzeń oraz bezsilność współczesnej medycyny, gdyż choroba nie poddaje się rutynowym terapiom stosowanym w schorzeniach o podobnych objawach.
W samych Stanach Zjednoczonych wstępnie szacuje się, że na zespół chronicznego zmęczenia cierpi co najmniej 5-10 milionów osób. Center for Disease Control w Atlancie podaje, że co miesiąc zgłasza się 1-2 tysiące nowych przypadków. Syndrom chronicznego zmęczenia nie oszczędza także Polaków, chociaż w naszym kraju nikt nie prowadzi odpowiednich statystyk.
Czy jest to naprawdę choroba nowa i nieznana? Podobny zespół objawów opisywano już na początku XX w., m.in. u Florence Nightingale i Karola Darwina. Ówcześni lekarze określali ją mianem “neurastenii” lub “neorymyastenii”.
W naszych czasach na schorzenie zwrócono baczniejszą uwagę w roku 1984, gdy w stanie Nevada, w Indiane Village, w ciągu kilku miesięcy u 200 spośród 20 tysięcy mieszkańców wystąpiły objawy grypopodobne, ale nie poddające się rutynowemu leczeniu. U większości tych chorych stwierdzono wówczas podwyższony poziom przeciwciał przeciw wirusowi Epsteina Bara, który wywołuje mononukleozę zakaźną. Nie było jednak wątpliwości, że nie jest to mononukleoza. Wysunięto hipotezę, że zespół przewlekłego zmęczenia wywołują różne wirusy. Dalsze badania jej nie potwierdziły, gdyż żaden z branych pod uwagę wirusów nie występował wyłącznie u tych chorych.
Nie znalazła też potwierdzenia teoria, że jest to uszkodzenie systemu immunologicznego. Coraz częściej zaczęto sugerować związek tej choroby z zaburzeniami neurologicznymi. Dr Ismael Mena z oddziału medycyny nuklearnej w Harbor UCIA Medical Center wykazał, że u chorych na zespół chronicznego zmęczenia istnieje znaczne obniżenie przepływu krwi w jednym z dwóch płatów skroniowych mózgu, zaś dr Marshall Mandelman, neurolog, stwierdził u tych chorych także brak aktywności elektrycznej w płatach skroniowych i hipokampie. Gdy chorzy z zespołem przewlekłego zmęczenia poddają się badaniu psychiatrycznemu, u większości z nich (50-70%) stwierdza się objawy charakterystyczne dla niektórych chorób psychicznych, zwłaszcza depresji, ale podczas gdy chorzy na depresję nie interesują się kimkolwiek ani czymkolwiek, chorzy na syndrom chronicznego zmęczenia nigdy nie przestają się interesować otoczeniem. Ponadto nie przynosi u nich pożądanych efektów stosowanie leków przeciwdepresyjnych. Kilka lat temu zespół przewlekłego zmęczenia nazwano – z wielką ulgą, że wreszcie wyjaśniono jego przyczyny – “Yuppie Flu”. Wyglądało bowiem na to, że syndrom ten atakuje ludzi ze sfer biznesu i inteligencję, zwłaszcza twórczą, którą określono mianem nadwrażliwych próżniaków. Miała to być choroba ludzi, którzy wyolbrzymiają swoje dolegliwości i robią wiele hałasu o nic. I ta implikacja okazała się błędna, nazwa zaś sugerująca, że jest to schorzenie określonych środowisk, zanikła.

Uwaga, tracę humor

Zespół przewlekłego zmęczenia jest złożonym zaburzeniem funkcji organizmu. Jego objawy są trudne do zidentyfikowania, gdyż są podobne do objawów np. przeziębienia czy grypy. Toteż zwykle lekarze stosują właściwą dla tych chorób terapię. I często są zaskoczeni, że pacjent nadal jest chory. Mimo antybiotyków, odpoczynku, witamin i makro- oraz mikroelementów jego stan nie poprawia się.
Organizm ludzki ma całą gamę systemów wczesnego ostrzegania o zagrożeniu. Trzeba je tylko odczytać. Na przykład jeżeli serce znajduje się pod zbyt dużym obciążeniem, to człowiek podczas wysiłku zaczyna odczuwać duszności, a nawet ból w klatce piersiowej. Najczęściej jest to sygnał ostrzegawczy, że w naszym trybie życia występuje jakaś nieprawidłowość. Podobnie, jak męczy się organizm fizycznie, tak wyczerpany może być i umysł. Np. czujemy się jak w letargu, tracimy chęć do aktywności – to może być sygnał, że mamy nadmiar obowiązków i nasz umysł nie może im podołać. Jeżeli łatwo się irytujemy, działamy impulsywnie, zawodzi nas pamięć, nie możemy spać, drażni nas niewielki hałas, mamy kłopoty z koncentracją, to istnieje podejrzenie, że jesteśmy przepracowani i organizm potrzebuje odpoczynku.
Jedną z metod zapobiegania syndromowi jest leczenie wszelkich zaburzeń snu i zalecanie zachowania proporcji między pracą a relaksem. Niektórym – dopiero zaczynającym chorować – to pomaga. Wiele osób, w tym lekarzy, sądzi, że w takim stanie doprowadzi pacjenta do zdrowia porządny wypoczynek i dieta bogata w witaminy.
Nie ma specyficznej metody leczenia tego schorzenia. Stosowane terapie zależą od objawów. Toteż chorzy z podwyższoną temperaturą, bólem głowy, mięśni, stawów otrzymują leki przeciwgorączkowe i przeciwzapalne. Chorzy cierpiący na depresję i nerwicę – przeciwdepresyjne i środki psychotropowe. Poza tym preparaty witaminowe i bogatą w składniki odżywcze dietę. Pomocna może być tu także medycyna niekonwencjonalna, a więc ziołolecznictwo, homeopatia, muzykoterapia, itd.
Osobom cierpiącym na syndrom przewlekłego zmęczenia ze środków ziołowych można polecić rudbekię i jeżówkę w postaci kapsułek lub wyciągów, które mają działanie stymulujące układ odpornościowy. Pomocny może być także korzeń lukrecji w postaci kapsułek lub świeże grzyby shitake, które – wedle medycyny chińskiej – zwiększają odporność systemu immunologicznego. W samej walce ze zmęczeniem pomocne będzie ziele podobne do żeńsze-nia – suma (w postaci tabletek, kapsułek, toniku). Można też stosować herbatki, wyciągi i tabletki z rozmarynu, korzenia żeń-szeń, mięty pieprzowej i owocu dzikiej róży. Polecane są jako skuteczne preparaty Pau D`arco i leki chińskie, jak: Liuwei, Dihuang, Quanlu oraz tybetańskie: Bimala, Sem`Dhe.
Jeżeli pomocy poszukamy w homeopatii, najlepiej sięgnąć – w zależności od przyczyn i objawów – po: Cocculus D12, Gelsemium D12, Kalium phos-phoricum D12. Dieta osoby cierpiącej na zespół przewlekłego zmęczenia powinna być wzbogacona preparatami wielowitaminowymi (zwłaszcza dużo witamin z grupy B, beta-karotenu, witaminy C) oraz makro- i mikroelementami (szczególnie cynkiem).

 

Wydanie: 2000, 25/2000

Kategorie: Zdrowie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy