Czas na Nowe Oświecenie

Czas na Nowe Oświecenie

Mam nieodparte wrażenie, że żyjemy w czasach wielkiego regresu. Dotyczy to wielu aspektów życia społecznego, szczególnie w obrębie cywilizacji zachodniej. Tu najjaskrawszym przykładem są Stany Zjednoczone, które przechodzą wprost niebywały proces zawracania z drogi wyznaczonej licznymi pozytywnymi zmianami społecznymi zapoczątkowanymi przez prezydenta Franklina Delano Roosevelta, a wzmocnionymi przez ruch praw obywatelskich w latach 60. XX w., a także progresywną politykę prezydentów Eisenhowera, Kennedy’ego i Johnsona. Regres ów pokazuje dobitnie, jak naiwne jest przekonanie, że zmiany kulturowe są nieodwracalne.

Szczególnie wyraźnie widać to w stosunku do nauki. Jej kult, zapoczątkowany przez Oświecenie i trwający nieomal do dziś, z wyróżnionym okresem końca XIX w., kiedy to filozofowie scjentyści twierdzili, że wszystkie problemy ludzkości zostaną przez nią rozwiązane gdzieś do lat 30. XX w. i dalej nie będzie ona miała co robić, przyniósł wiele dobrego. Być może był on wyolbrzymiony, o czym pisałem w wielu tekstach naukowych. Ale przyznam, że nie spodziewałem się, iż dożyję epoki Nowego Obskurantyzmu, gdy oczywiste dokonania naukowe zostaną otwarcie zanegowane (szczepionki, teoria ewolucji czy osiągnięcia nauk społecznych, np. wykazanie, że nacjonalizm prowadzi nieuchronnie do nieszczęść, że kobiety i mężczyźni są sobie równi, że przyrost bogactwa od pewnego poziomu nie przekłada się na przyrost poczucia szczęścia i zadowolenia z życia). Że po doświadczeniach totalitaryzmów XX w., znakomicie opisanych przez politologów, w tym Zbigniewa Brzezińskiego, ochoczo powrócimy do idei silnej, wszechobecnej władzy, kontroli nad obywatelami i przekonania, że pluralizm polityczny nie jest nam do niczego potrzebny, a demokracja to ustrój zły. Że wrócimy do haniebnego rasizmu, którego widomym znakiem jest stosunek do imigrantów.

Więcej – mam dziwne przekonanie, że całym naszym życiem zaczyna rządzić dewiza: „Im głupiej, tym lepiej”. Gdy patrzę na durne reklamy, słucham wypowiedzi niemądrych celebrytów czy obserwuję kult indolencji i samouwielbienia związany z wysypem tzw. influencerów, ale także

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2025, 43/2025

Kategorie: Andrzej Szahaj, Felietony