Pro Jerzy Wenderlich, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu (Lewica) Uważam, że wszystko to, co ważne w Sejmie, powinno być przekazywane opinii publicznej, bo społeczeństwo powinno być zapoznawane z tym, co robi nasz parlament. Wiem też, że jest pewna grupa odbiorców, którzy nie mogą oczu i uszu oderwać od tego, co się dzieje na sali sejmowej. Spotykałem jednak posłów, którzy pomawiali swoich kolegów, że wykorzystują transmisje telewizyjne do autopromocji. A więc znaj proporcją, mociumpanie. Kontra Krystyna Bochenek, wicemarszałek Senatu, przewodnicząca Komisji Kultury i Środków Przekazu Codzienna praca parlamentu nie musi być w całej rozciągłości pokazywana w telewizji, przynajmniej na kanałach centralnych. Należy natomiast odnotowywać wydarzenia ważne dla funkcjonowania państwa, nawet w obszernych fragmentach. Odbiorca telewizyjny nie musi być świadkiem wszystkich zdarzeń, zwłaszcza mało ważnych, choć zdaję sobie sprawę, co znaczy kontrola społeczna. Jednakże ciągła obecność kamer niekiedy eskaluje pewne, nie zawsze korzystne zachowania. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Tagi:
Przegląd









