Jak skuteczniej walczyć z dopingiem w sporcie?

Jak skuteczniej walczyć z dopingiem w sporcie?

Joanna Mucha,
minister sportu i turystki
Paradoksalnie przypadek Armstronga pokazuje, że walka z dopingiem staje się coraz skuteczniejsza. Wpłynęły na to m.in. zmiany przepisów antydopingowych i rozszerzenie definicji dopingu wprowadzone przez Światową Agencję Antydopingową (WADA). Od 2004 r. walka z dopingiem nie ogranicza się do badań laboratoryjnych próbek biologicznych sportowców, choć laboratoria akredytowane przez WADA wciąż są kluczowym elementem systemu antydopingowego.
Otwarty charakter listy substancji i metod zabronionych, mający zniechęcać do poszukiwania nowych form wspomagania farmakologicznego, coroczna aktualizacja listy, prawo antydopingowe działające do ośmiu lat wstecz, z roku na rok doskonalsze metody analityczne, zwiększenie liczby kontroli antydopingowych w okresie poza zawodami (czyli nie przy okazji rozgrywania zawodów sportowych) czy nadzorowany przez WADA program ADAMS, dzięki któremu najlepsi sportowcy nie mogą unikać badań, „chowając się” przed kontrolerami, powodują, że coraz trudniej oszukiwać w sporcie.
Dodatkowo wiele państw wprowadza jeszcze surowsze niż przepisy ogólnoświatowe regulacje prawne związane ze stosowaniem dopingu, w tym także karne, uznając doping za problem społeczny (podobnie jak np. narkomanię). Ważne, aby zawodnik zaczynający przygodę ze sportem nie pytał, co brać, ale jak najlepiej trenować.

Michał Rynkowski,
dyrektor Biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie
Przechowywanie próbek przez osiem lat sprawia, że organa ścigania będą poddawać analizom substancje do tej pory niewykrywane, a monitorowanie zawodników, nowy system zbierania informacji i dotkliwe kary, z zakazem wykonywania zawodu sportowca włącznie, będą skuteczne. Do tego dochodzi ściślejsza współpraca z policją i ze służbami celnymi w kwestii możliwych dostaw zakazanych substancji.

Bogdan Tuszyński,
dziennikarz, historyk sportu
Coraz trudniej zatrzymać ten proceder, bo każdy chce być lepszy od rywala. Mimo to będziemy walczyć z dopingiem, wielu ludzi uważa, że można i trzeba. Nawet w latach 50. czy 60., kiedy nikt się tym poważnie nie interesował, kolarze czy lekkoatleci coś brali, a nasi przywozili z Zachodu takie środki. Były to np. substancje na wzrost mięśni u zwierząt hodowlanych. Zadziwia fakt, że do odpowiedzialności pociąga się tylko sportowców, a nie tych, którzy na środkach dopingowych się wzbogacili. Nawet Lance Armstrong, który w drugiej części wywiadu miał odsłonić kulisy tej sprawy, nie wymienił żadnego nazwiska ani firmy. Nikt więc nie zapyta: dlaczego to produkujecie? To zwierzęcy kapitalizm, za którym stoją wielkie pieniądze. Winnych trzeba ujawniać i karać.

Paweł Zarzeczny,
publicysta sportowy
Należałoby doping zalegalizować. Doszło do tego, że MKOl zarządził objęcie kontrolami antydopingowymi sportowców niepełnosprawnych, bo okazało się, że można bić rekordy bez nogi czy ręki, ale bez strzykawki już się nie daje. Są jeszcze dyscypliny, których na razie się nie rusza, np. tenis, ale środki podnoszące sprawność i wydolność stają się coraz doskonalsze.

Dr Jakub Kosowski,
Wydział Prawa i Administracji UMCS
Należy się zastanowić, czy zwiększenie zakresu penalizacji zachowań związanych ze stosowaniem dopingu przyniosłoby efekt. Postępowanie dowodowe napotyka trudności, niełatwo bowiem wskazać winnego podawania substancji zabronionej. Krąg osób mogących podać wbrew woli zawodnika substancje zabronione jest szeroki. Zdarzało się, że kilku zawodników jednego trenera stosowało doping, jednak brakuje dowodów, że trener był w to zaangażowany. Kluczowe znaczenie ma tu bowiem zasada domniemania niewinności oraz rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego. Nie byłoby dobrym rozwiązaniem penalizowanie wszystkich zachowań sportowców związanych z dopingiem. Bardziej uzasadnione i dolegliwe są np. czasowe bądź dożywotnie dyskwalifikacje.

Wydanie: 05/2013, 2013

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy