Drugi front ukraiński

Drugi front ukraiński

Blokada polsko-ukraińskiej granicy przez kierowców tirów to zapowiedź przyszłej ostrej konkurencji gospodarczej między naszymi krajami

– Chleba nie ma, wody nie ma, niczego nie ma… Polacy, niczym somalijscy piraci, trzymają nas jako zakładników – skarżył się dziennikarzowi Deutsche Welle jeden z ukraińskich kierowców stojących w gigantycznej kolejce ciężarówek w pobliżu przejścia granicznego Korczowa-Krakowiec.

– Wodę bierzemy od ludzi, czerpiemy ze studni, żyjemy w kabinach naszych ciężarówek. Rzucili nas na pastwę losu… Co mam powiedzieć? Jeśli rządy nie rozwiążą tej sytuacji, to kto ma to zrobić? – dodał drugi.

Protest, który w pierwszych dniach listopada br. rozpoczęli polscy przewoźnicy, początkowo nie wzbudził zainteresowania rządu Mateusza Morawieckiego, za to w Kijowie od razu stał się jednym z głównych tematów debaty publicznej.

– Jeśli protestujący chcieli doprowadzić do kryzysu energetycznego w Ukrainie, to im się to zaczyna udawać – mówił wiceminister infrastruktury Ukrainy Serhij Derkacz w trakcie wizyty w Dorohusku, gdzie spotkał się z kierowcami. – Przez terytorium Polski przyjeżdża do nas ok. 30% wszystkiego, czego potrzebujemy dla naszego sektora energetycznego. Teraz ponad miesiąc cysterny stoją w kolejkach. Nie dostajemy wystarczającej ilości paliwa, które jest nam potrzebne.

W Kijowie zaczęto mówić i pisać o ciosie w plecy zadanym walczącej Ukrainie przez Polaków. Protestujący zapewniają, że transporty humanitarne i wojskowe są przepuszczane. Stoją ciężarówki z towarami, które nie mają zastosowań wojskowych. Zgodnie z ustaleniami przepuszczane są trzy tiry na godzinę. Po obu stronach granicy w kolejkach czeka ponad 2 tys. pojazdów.

Polscy przewoźnicy domagają się przede wszystkim ponownego wprowadzenia zezwoleń na wjazd ukraińskich ciężarówek do naszego kraju, tak jak to było do wybuchu wojny. Gdy w czerwcu 2022 r., w związku z rosyjską agresją, Unia Europejska zniosła ograniczenia wjazdu ukraińskich i mołdawskich tirów na swoje terytorium, dla polskich firm transportowych rozpętało się piekło.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 49/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

m.czarkowski@tygodnikprzeglad.pl

Fot. Oleg Marusic/REPORTER

Wydanie: 2023, 49/2023

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy