GENER@CJA SMS-ów

Puls bije im szybko. Wciąż szukają nowych pobudzeń. Bez problemu poruszają się w natłoku informacji. Nic ich nie szokuje. Operują skrótami. Nie ufają dorosłym “Chłopak z gitarą będzie dla mnie parą”, śpiewała niegdyś Karin Stanek. Był to znak, że minęło pokolenie lat 50., pokolenie z łopatą, pokolenie ZMP, a wkroczyło nowe, pokolenie ZSP i ZMS, pokolenie rock and rolla i popaździernikowej małej stabilizacji. Już Platon dostrzegł, że gdy zmienia się styl muzyki, zmienia się cała kultura, a nawet ustrój polityczny. Dzisiaj ta starożytna prawda wskazuje, że media telekomunikacyjne i audiowizualne, wszechobecne w życiu współczesnej młodzieży, zmieniają w najgłębszym, choć jeszcze nierozpoznanym w pełni sensie jej społeczną osobowość. Dzisiejsza Karin wymagałaby od swego chłopaka telefonu komórkowego z funkcją Short Message System (po polsku Krótkie Wiadomości Tekstowe), czyli krótko SMS-u. Dla najmłodszego e-pokolenia wymarzonym, medialnym sposobem komunikacji stała się komórka, a wśród jej licznych funkcji – telefoniczne wysyłanie tekstowych wiadomości. SMS-y są wygodnym, prywatnym telegrafowaniem. Od ZMS-u do SMS-u Najmłodsze pokolenie bywa określane jako generacja Y, e-generacja, Video Kids, Net Generation. Ze swej strony proponuję nazwę pokolenie SMS-u, gdyż jego cechą jest medialność i mobilność. Telefon komórkowy stał się niezbędnikiem, instrumentem przetrwania w grupie i mieście. Zapewnia nie tylko wymianę informacji, ale i łączność grupową oraz stanowi oznakę przynależności pokoleniowej. Jest to pokolenie włączone w sieć, on-line. Stąd nie powinien nas dziwić paradoks, wynikający z raportu Biblioteki Narodowej, iż choć rośnie liczba osób studiujących i młodych ludzi z wykształceniem wyższym, Polacy czytają niewiele. Po prawdzie, czytają i nawet sami piszą, jednak nie są to gazety i książki, ale e-maile, strony www. i – najczęściej – SMS-y. Pokolenie urodzonych po 1980 roku ma wiele odrębnych cech w zachowaniu i stylu mówienia. Powierzchownie rzecz ujmując, nastąpiło znaczne upodobnienie wyglądu i ubioru. Ludzie młodzi są nieco wyżsi, szczuplejsi, a więc i smuklejsi niż starsi. Są też bardziej delikatni, a nawet chorowici, co stwierdzają badania poborowych. Słownictwo – zwłaszcza w sytuacjach prywatnych – mają potoczne, w silnym stopniu przejęte od mediów, z silnym dodatkiem mocnych wulgaryzmów. Tu zmiana jest największa wśród dziewcząt, szczególnie nastolatek. W latach 90. kulturę selekcjonowaną przez elity artystyczne i intelektualne zajęła kultura marketingowo tłoczona z Zachodu. Ze swymi towarami wtargnęły do nas wielkie korporacje międzynarodowe. Coca-cola, która dla pokolenia ZMP była napojem zakazanym, a dla pokolenia ZMS – pożądanym, stała się napojem promowanym. Dżinsy nie są już z rodzimego teksasu, stały się oryginalnymi lewisami, wranglerami, a nawet, o zgrozo, jezusami! Filmy, zwłaszcza amerykańskie, zalały polskie ekrany tak w kinie, jak i w domu. Muzyka także podległa ewolucji; jazz stracił swój urok, a rock rozdzielił się na dziesiątki nurtów. “Powiedz mi, czego słuchasz, a powiem ci, kim jesteś” – tak można zaadaptować dawne powiedzenie, odnoszące się do książek. Nowe pokolenie to pokolenie, w którym słuchanie radia i muzyki zastępuje modlitwę poranną i wieczorną. wychowani przed ekranem Na naszych oczach odchodzi w przeszłość era Gutenberga, oparta na drukowanym, obszernym przekazie wiedzy i sztuki. Teatr, a potem kino, choć operujące obrazem, nie zagroziły prymatowi książki i prasy, bowiem kontakt z nimi, nawet częsty, nie był codzienny. Dopiero radio, a potem telewizja stały się mediami powszechnego, codziennego, a teraz całodniowego użytku. Obecne pokolenie licealistów i studentów jest pierwszym pokoleniem ekranowym, traktującym obraz jako równorzędny, a właściwie lepszy, bo prostszy i atrakcyjniejszy niż przekaz książkowy. Jest to bowiem pokolenie, które od kolebki rosło przed telewizorem, a dojrzewa przed monitorem komputera i z telefonem komórkowym w ręku, który służy już nie tylko do rozmowy, ale i czytania czy też pisania wiadomości, wkrótce do płacenia, żeglowania w Internecie itp. Sprawdza się tym samym teza słynnego proroka mediów, Marshalla McLuhana: “Technologia elektroniczna – pisał w 1967 roku – jako medium naszych czasów przekształca i zmienia charakter stosunków społecznych oraz wpływa na wszystkie sfery naszego życia. Zmusza ona do ponownego rozważenia każdej idei, każdego działania i każdej instytucji, które dotychczas uznawaliśmy za podstawowe. Wszystko ulega zmianie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 14/2001, 2001

Kategorie: Społeczeństwo