Gibraltar – skała niezgody

Gibraltar – skała niezgody

Między Madrytem a Londynem znowu rozgorzał spór, który toczy się od 300 lat Wokół Gibraltaru znów trwa spór, tym razem najostrzejszy od dziesięcioleci. Szef rządu tego zamorskiego terytorium Wielkiej Brytanii, Fabian Picardo, porównał Hiszpanię do Korei Północnej i oskarżył Madryt o pobrzękiwanie szabelką. Hiszpański ambasador w Londynie został wezwany do MSZ. Szef hiszpańskiej dyplomacji José Manuel García-Margallo na łamach dziennika „ABC” ostrzegł władze brytyjskie i gibraltarskie: „Impreza się skończyła”. Jak dotąd żadna strona nie wydaje się skłonna do ustępstw. Madryt rozważa zwrócenie się w spra­wie Gibraltaru do ONZ, np. do Zgro­madzenia Ogólnego, Rady Bezpieczeństwa lub Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Hiszpania uważa Gibraltar za część swojego terytorium i suwerenności brytyjskiej nad enklawą nie uznaje. Konflikt rozpoczął się 24 lipca, gdy na polecenie autonomicznych władz Gibraltaru zatopiono w morzu ok. 70 betonowych bloków ze stalowymi kolcami. W ten sposób miała powstać sztuczna rafa, w której odrodzą się populacje ryb. Rząd w Madrycie oskarżył jednak Gibraltarczyków o tworzenie faktów dokonanych. – Podwodna zapora ma uniemożliwić hiszpańskim rybakom połowy – twierdzą politycy w Madrycie. Wcześniej Hiszpanie też tworzyli sztuczne podwodne rafy – m.in. w pobliżu graniczącego z Gibraltarem miasta La Línea. Teraz jednak chodzi nie tyle o rafę, ile o kwestię suwerenności i o pryncypia polityki zagranicznej iberyjskiej monarchii. Kontrole na granicy W odpowiedzi na zatopienie bloków hiszpański rząd nakazał zaostrzenie kontroli granicznych. Oficjalnie celem tej operacji jest ukrócenie kwitnącego przemytu papierosów i zapobieżenie innym kryminalnym machinacjom. Madryt podkreśla, że ma do tego pełne prawo, ponieważ rządzony przez autonomiczne władze Gibraltar nie należy do strefy Schengen. Policjanci i celnicy przyłożyli się do zaleceń i na wjazd do enklawy trzeba czekać nawet kilka godzin. W wyniku akcji ucierpieli także obywatele Hiszpanii pracujący w Gibraltarze. Madryt z pewnością nie w wywoła wojny podobnej do konfliktu z 1982 r. o Falklandy, do których rości sobie prawo Argentyna. Ale Hiszpania może mocno zatruć życie Gibraltarczykom. Minister García-Margallo rozważa wprowadzenie opłaty w wysokości 50 euro za przekroczenie granicy enklawy. Uzyskane w ten sposób środki można by przeznaczyć na rekompensaty dla hiszpańskich rybaków poszkodowanych przez stworzenie sztucznej rafy. Szef dyplomacji powiedział też, że możliwe jest zamknięcie hiszpańskiej przestrzeni powietrznej dla samolotów korzystających z lotniska w Gibraltarze czy zmuszenie firm gibraltarskich, prowadzących działalność w Hiszpanii, do korzystania z hiszpańskich serwerów komputerowych, co oznacza też konieczność poddania się hiszpańskiemu prawu podatkowemu. José Manuel García-Margallo ostrzegł również, że mieszkańcy Gibraltaru mający nieruchomości w Hiszpanii mogą zostać poddani skrupulatnym kontrolom przez urząd skarbowy. 7 sierpnia premier David Cameron odbył 15-minutową rozmowę telefoniczną z konserwatywnym premierem Hiszpanii Marianem Rajoyem. Dialog określono dyplomatycznie jako konstruktywny, ale porozumienia nie osiągnięto. Do odprężenia nie przyczynił się fakt, że kurs na Gibraltar wzięła brytyjska fregata „Westminster”, wraz z innymi okrętami marynarki wojennej płynąca na Bliski Wschód, aczkolwiek obie strony podkreślają, że to wizyta rutynowa, zaplanowana znacznie wcześniej. Wojenna zdobycz Gibraltar jest małym cyplem na skraju Półwyspu Iberyjskiego, o strategicznym znaczeniu, strzegącym szlaku przez Cieśninę Gibraltarską na Morze Śródziemne. Znajdują się tu baza brytyjskiej marynarki wojennej i lotnisko wojskowe. Enklawa ma powierzchnię zaledwie 6,8 km kw. Symbolem tego niewielkiego lądu jest pełna jaskiń wyniosła Skała Gibraltarska – dla Anglików The Rock, dla Hiszpanów El Penon. W 1704 r., podczas wojny o sukcesję hiszpańską, Brytyjczycy niespodziewanym atakiem opanowali Gibraltar. Przemyślnie ruszyli do natarcia nie o świcie, lecz po południu, gdy obrońcy oddawali się sjeście. Zdobycz tę usankcjonował traktat pokojowy w Utrechcie, zawarty w 1713 r., a więc przed trzema wiekami. Traktat mówi jednak tylko o Półwyspie Gibraltarskim, a nie o otaczających go wodach. Madryt twierdzi więc, że enklawa nie ma żadnych wód terytorialnych, zatem betonowe bloki zatopiono bezprawnie. Z kolei zdaniem Brytyjczyków, zrzeczenie się wraz z półwyspem także przylegających do niego wód należy uznać za oczywiste. Monarchia hiszpańska nigdy nie pogodziła się z utratą tak ważnej części terytorium. Próby odbicia enklawy podczas kolejnych wojen (1727–1729, 1779-1783) nie powiodły się. Anglicy umocnili swoje pozycje na Skale, kując w niej liczne tunele. Podczas II wojny

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2013, 34/2013

Kategorie: Świat