Grudniowy zawrót głowy

Grudniowy zawrót głowy

Kiedyś ludzie stali w kolejkach po karpie. Teraz z kartą kredytową w ręku złoszczą się, że terminal nie ma połączenia z bankiem Dwa karpie rozmawiają o kupnie telefonu komórkowego. “Może zaoszczędzimy i kupimy po świętach?”- pyta jeden. Smutny głos ostrzega biedne rybki: “Po świętach będzie za późno!”. To hasło Idei najlepiej oddaje klimat grudnia. Jeśli spojrzeć na grudniowy blok reklamowy w stacjach telewizyjnych, pierwsze skojarzenie, jakie się nasuwa, to: wojna. Desperacka wojna o pieniądze klienta. Banki prześcigają się w podsuwaniu najkorzystniejszych lokat terminowych. Sympatyczny ludzik, reklamujący usługi Simplus, daje ukochanej telefon pod choinkę. W punktach sprzedaży Idei, Ery i innych sieci nawet o ósmej wieczorem kolejka sięga drzwi, tak wiele osób pragnie podarować bliskim komórkę. Zgodnie z zasadami religii chrześcijańskiej, Boże Narodzenie poprzedzał post, na Zachodzie zwany adwentem (na Wschodzie postem św. Filipa, gdyż zaczyna się w dniu pamięci św. Filipa, 15 listopada). Ludzie w tym czasie wyciszali się, spowiadali, żeby do wigilijnej kolacji zasiąść oczyszczonym. Obecnie adwent kojarzy się z kolorowymi lampkami na drzewach, promocjami w sklepach i tłumami ludzi robiących zakupy. – Kiedyś ludzie stali w kolejkach po karpie. Teraz z kartą kredytową w ręku złoszczą się, że na terminalu, którego używa kasjerka, brak połączenia – mówi Elżbieta, sprzedawczyni w dużym sklepie. Mery Krismas po polsku Nad Wisłą kampania świąteczna zaczyna się w drugiej połowie listopada. W hipermarketach w tzw. power-alei – czyli głównej, najszerszej alei, ciągnącej się wzdłuż kas, ustawia się stanowiska z bombkami, kartkami świątecznymi. – Ludzie skarżą się, że czas zakupów świątecznych zaczął się bardzo wcześnie, bo około 15 listopada. Już wtedy mieliśmy w ofercie zestawy świąteczne, propozycje prezentów. Wszystko po to, żeby klienci mogli wcześniej niż zwykle dokonać zakupów – mówi Katarzyna Górecka, rzecznik prasowy Domów Towarowych “Centrum”. – Przygotowaliśmy wiele atrakcji. Jedną z nich jest możliwość wygrania samochodu marki Skoda Fabia i milenijnej karty o wartości 10 tys. zł na zakupy w naszych sklepach. – Przygotowania trwają już od września. Szkolimy personel, załatwiamy dostawy świątecznych produktów. Zatrudniamy dodatkowe osoby – mówi Lidia Deja z Geant Polska. Piotr Dembicki, dyrektor artystyczny agencji reklamowej Adcon, zajmuje się przygotowywaniem promocji: – Konstruowanie kampanii świątecznej zaczyna się na przełomie października i listopada, a materiały promocyjne i reklamowe wstawia się do sklepów pod koniec listopada. Wszystko zależy od wielkości firmy, tzn. ile produktów ma na rynku. Na przykład dla Coca-Coli prace zaczyna się już w okolicach września, bo oni mają duży asortyment. Firmy o mniejszej ilości produktów startują później. W Stanach Zjednoczonych wyprawa na zakupy to święto i celebra. Zdarza się, że w miesiącu przed świętami sklepy zarabiają tyle co w ciągu pozostałych 11 miesięcy. U nas, według słów specjalistów od sprzedaży, nie ma jeszcze “kultury” robienia zakupów całodziennych. W Polsce sprzedaż wzrasta o ok. 100-300%. Przykładowo, supermarket Tesco przyjmuje zwykle około 100 dostaw dziennie. W okresie przedświątecznym ilość dziennych dostaw towarów wzrasta do 300, a w każdym kolejnym tygodniu począwszy od listopada – o kolejne 15-20%. Choroba wściekłych zakupów Małgorzata Brzezińska z firmy Groupe SEB Polska sp. z o.o., która oferuje na polskim rynku sprzęt gospodarstwa domowego marek Tefal i Rowenta, twierdzi, że sprzedaż AGD wzrasta w drugim półroczu, osiągając apogeum pod koniec roku. Szczególnym powodzeniem cieszą się w okresie przedświątecznym urządzenia droższe, takie jak żelazka, grille raclette, czajniki elektryczne. Ostatnio modnym prezentem są ekspresy ciśnieniowe do kawy. Takie ekspresy Rowenty kosztują od 300 do 600 zł. Zdaniem Małgorzaty Brzezińskiej, w okresie przedświątecznym Polacy coraz częściej hołdują tradycji “zastaw się, a postaw się” i na upominki wybierają sprzęty markowe zamiast chińskich podróbek. Przed świętami wzrasta sprzedaż także tych towarów, które niekoniecznie muszą się kojarzyć z Bożym Narodzeniem, na przykład… piwa. – Sprzedaż w grudniu jest dużo wyższa niż jesienią, choć nie tak wysoka jak latem. Ktoś mógłby powiedzieć: “niby post, a piją”, ale to nie do końca jest tak.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2000, 51/2000

Kategorie: Obserwacje