Hańba Monachium

Hańba Monachium

Od lewej: Neville Chamberlain, Édouard Daladier, Adolf Hitler i Benito Mussolini – sygnatariusze układu monachijskiego. Z prawej Galeazzo Ciano, 29 września 1938 Wikipedia 29th september 1938, Munich conference. From left to right: Chamberlain, Daladier, Hitler, Mussolini, and Ciano pictured before signing the Munich Agreement, which gave the Sudetenland to Germany.

Sanacyjni politycy nie rozumieli, że rozbiór Czechosłowacji wzmocni III Rzeszę i stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo dla Polski 30 września 1938 r. w hotelu Cztery Pory Roku w Monachium przywódcy Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Włoch podpisali układ dotyczący suwerenności i podziału terytorium Czechosłowacji. Odbyło się to bez udziału przedstawicieli tego kraju, co w Europie było wydarzeniem bez precedensu. W ten sposób mocarstwa europejskie postępowały co najwyżej w stosunku do kolonii w Afryce. Wielka Brytania i Francja, wyrażając zgodę na zaspokojenie żądań terytorialnych Hitlera wobec Czechosłowacji, otworzyły III Rzeszy drogę do nowej wojny światowej. Cynizmowi polityków zachodnioeuropejskich towarzyszyło zagubienie opinii publicznej ich krajów. Premier Francji Édouard Daladier po powrocie z Monachium był witany w Paryżu przez wiwatujące tłumy. Podobnie na londyńskim lotnisku Heston witano jego brytyjskiego kolegę Neville’a Chamberlaina, który wzniósł rękę z kartką papieru i powiedział: „Przywożę wam pokój”. Tylko Winston Churchill zdobył się wówczas na komentarz: „Mieli do wyboru wojnę lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli i tak”. Dwa dni przed konferencją w Monachium premier Chamberlain wygłosił szokujące zdanie: „Nie możemy w żadnym razie postępować tak, by wciągnąć całe imperium brytyjskie do wojny z powodu tego narodu, (…) ludzi, o których nic nie wiemy”. Ta wypowiedź oddaje najlepiej stosunek demokracji zachodnich do ofiary brunatnego reżimu Hitlera. Kryzys sudecki To zaś, że Czechosłowacja będzie następną ofiarą Hitlera, stało się oczywiste po aneksji Austrii w marcu 1938 r. W działaniach przeciwko temu państwu Berlin mógł liczyć na Węgry, które były teraz sąsiadem Rzeszy i mogły korzystać z jej pomocy wojskowej, na separatystów słowackich, a także na Polskę, której polityka zagraniczna pod rządami ekipy sanacyjnej miała m.in. oblicze antyczeskie. Kluczową rolę w wywołaniu kryzysu czechosłowackiego odegrała mniejszość niemiecka w Czechosłowacji, licząca według spisu powszechnego z 1930 r. 3,2 mln osób (22,3% ogółu mieszkańców). Niemcy czesko-morawscy w ogromnej większości sympatyzowali z radykalnie nacjonalistyczną i pronazistowską Partią Sudeckoniemiecką, kierowaną przez Konrada Henleina. Właśnie Henlein na zjeździe tej partii w Karlovych Varach zażądał 24 kwietnia 1938 r. autonomii dla Niemców czesko-morawskich oraz wolności wyznawania przez nich „niemieckiego światopoglądu”, czyli po prostu ideologii nazistowskiej. Wystąpienie Henleina rozpoczęło tzw. kryzys sudecki, który od razu został przeniesiony na płaszczyznę międzynarodową. Ani prezydent Czechosłowacji Edvard Beneš, ani jej premier, Słowak Milan Hodža, aż do wybuchu tego kryzysu nie widzieli zagrożenia niemieckiego ani potrzeby uregulowania sytuacji niezadowolonych mniejszości narodowych. Czechosłowacja była związana sojuszami z Francją i ZSRR. Jednak czechosłowacko-radziecki traktat z 1935 r. przewidywał, że ZSRR spełni zobowiązania sojusznicze, jeśli zrobi to również Francja. Dodatkowa trudność polegała na tym, że oba państwa nie miały wspólnej granicy. Pomoc wojskowa ZSRR dla Pragi byłaby możliwa tylko wtedy, gdyby Polska i Rumunia pozwoliły na przemarsz Armii Czerwonej przez swoje terytoria, na co oba te państwa nie chciały się zgodzić. Ewentualna koalicja Francji, Czechosłowacji i ZSRR stanowiłaby skuteczną zaporę dla planów Hitlera, ale wszystko rozbijało się o stanowisko Francji. Jej generalicja przyjęła bowiem w 1936 r. defensywną doktrynę obronną, opartą na istnieniu linii Maginota. Na stanowisko Francji wpływała też ówczesna polityka polska, i to bez względu na niechęć, jaką w Paryżu wzbudzał polski minister spraw zagranicznych Józef Beck. Wyraźna współpraca polsko-niemiecka – także w odniesieniu do Czechosłowacji – stawiała dyplomację francuską w delikatnym położeniu, bo ewentualna pomoc dla Pragi mogła się spotkać z przeciwdziałaniem ze strony polskiej. Władze II RP popierały roszczenia węgierskie do ziem słowackich i przychylnie odnosiły się do faszyzujących nacjonalistów ze Słowackiej Partii Ludowej Andreja Hlinki (HSLS, tzw. ludacy), żądających najpierw autonomii, a potem separacji Słowacji od Czech. Ówczesną politykę polską wobec Pragi determinowały trzy czynniki: osobista niechęć Józefa Becka do Czechów i do prezydenta Beneša, negatywny stosunek do sojuszu czechosłowacko-radzieckiego i do faktu, że w Czechosłowacji legalnie działała partia komunistyczna oraz udzielenie przez Czechosłowację schronienia polskim politykom opozycyjnym – przede wszystkim Wincentemu Witosowi i Wojciechowi Korfantemu – co w Warszawie odbierano jako akt wrogości. Przywódcy II RP łudzili się – tak samo jak w wypadku Austrii – że zwrócenie się ekspansji niemieckiej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 40/2018

Kategorie: Historia