Hejter i loser

Hejter i loser

Oto miara upadku MSZ. Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych, przegrał proces w trybie wyborczym wytoczony przez Marzannę Gądek-Radwanowską, nauczycielkę historii i kandydatkę KO na posła z Kędzierzyna-Koźla. Przegrał dwukrotnie, najpierw w pierwszej instancji, a następnie w apelacji.

Historia ta jest dla Jabłońskiego kompromitująca. Wszystko rozpoczęło się od publikacji w lokalnych mediach, że nauczycielka II LO w Kędzierzynie-Koźlu Marzanna Gądek-Radwanowska chciała zabrać uczniów na film „Zielona granica”, ale po interwencji grupki rodziców dyrekcja liceum z tego wyjścia zrezygnowała. Żeby nie było awantury.

Sprawę podchwycił wiceminister Jabłoński, który i na Facebooku, i na platformie X (dawny Twitter) zamieścił wpis, w którym zarzucił nauczycielce, że chciała „wysłać uczniów na putinowski film A. Holland”. I zachęcił wszystkich do udostępniania wpisu. Na efekt nie trzeba było długo czekać – fala hejtu wylała się na Marzannę Gądek-Radwanowską.

A ona, atakowana bez pardonu, udała się do sądu i jako kandydatka KO do Sejmu wytoczyła Jabłońskiemu sprawę w trybie wyborczym. Jej argument był oczywisty – twierdzenie Jabłońskiego, że chciała zabrać uczniów na putinowski film, jest niezgodne z prawdą. Bo Agnieszka Holland i jej film nie mają nic wspólnego z Putinem. A takie nieuprawnione, kłamliwe porównanie ma poniżyć i film, i nauczycielkę, zdyskredytować ją w oczach opinii publicznej.

Sąd Okręgowy w Opolu zgodził się z twierdzeniem, że użycie zwrotu „putinowski” postawiło Marzannę Gądek-Radwanowską w złym świetle. Ów zwrot oznacza bowiem, że „Zielona granica” powstała na zlecenie Władimira Putina bądź była propagowaniem jego sposobu rządzenia państwem. W orzeczeniu podkreślono też, że wiceminister nie miał możliwości zapoznania się z filmem, gdy zamieszczał wpis w sieci.

W związku z tym sąd zobowiązał Pawła Jabłońskiego do zamieszczenia sprostowania o następującej treści: „Oświadczam, że zamieszczona przeze mnie 22 września 2023 r. informacja, jakoby Marzanna Gądek-Radwanowska, nauczycielka, będąca kandydatką na posła w wyborach 2023 z ramienia KWW Koalicji Obywatelskiej PO .N IPL Zieloni, chciała wysłać uczniów na putinowski film A. Holland, była nieprawdziwa”.

Cóż… Wiceminister Jabłoński, w niedalekiej przeszłości adwokat z Raciborza, uznał, że jego wpis da się obronić, i złożył na postanowienie sądu okręgowego zażalenie. Ale źle skalkulował, bo 4 października Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał je w mocy.

Co ta sprawa nam pokazuje? Wiele rzeczy. Że za wiceministra spraw zagranicznych mamy zwykłego hejtera, który judzi na nauczycielkę. Szczuje na nią, chce ją poniżyć. Ten hejter jest prymitywny, bo używa prostackich określeń, typu „putinowski film”. Cepem po głowie. Od człowieka, który pracuje w MSZ, powinno się wymagać większej finezji, większego obycia. I większego rozumu – Jabłoński ośmieszył się przecież nie tylko jako wiceminister spraw zagranicznych, ale również jako prawnik, adwokat. Bo przegrał dwie sprawy. Nie dość, że hejter, to także prostak i loser.

Czy można się dziwić, że to ministerstwo, mając takich szefów, upada?

 

 

Wydanie: 2023, 41/2023

Kategorie: Aktualne, Kronika Dobrej Zmiany

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy