Huśtawka na końcu świata

Huśtawka na końcu świata

Nagle trzask. Spadam na ziemię. Karolina jest nieprzytomna. Widzę krew na jej twarzy i we włosach

– Bujamy się i patrzymy w gwiazdy. Nigdy tylu nie widziałem.

Trzask. Nagle spadam na ziemię. Krzyk. To Marzena. Zmiażdżyło jej nogę. Patrzę na prawo. Karolina jest nieprzytomna. Ma krew na głowie. Krzyczę:– Meeeedyk!

Tyle że medyk, który próbuje ratować życie Karoliny, nie mówi po angielsku. Na Madagaskarze, oprócz malgaskiego, oficjalny język to francuski. A tego nie zna ani rezydent biura podróży, ani dyrektor hotelu. Jak podjąć decyzje dotyczące sposobu leczenia i ratowania życia, skoro nikt nic nie rozumie? Niestety, zgodnie z polskim prawem rezydent i opiekun turystów nie muszą mówić w języku kraju, w którym wykupili wakacje.

Radek jest domatorem. Ma 30 lat i jest o rok starszy od Karoliny. To ją ciągnie do egzotycznych miejsc. Poza tym mają z nimi jechać przyjaciele – Marzena i Bartek. W takim składzie wyjazd na pewno się uda.

Październik to najcieplejszy miesiąc na Madagaskarze. Temperatury przekraczają 30 st. Biura podróży zachwalają w ofertach białe, piaszczyste plaże, rafę koralową i krystalicznie czyste wody Oceanu Indyjskiego. Marzena i Bartek jadą do biura podróży, by wykupić wycieczkę. Gdy Radek i Karolina robią zakupy w markecie, odbierają telefon.

– Dodatkowe ubezpieczenie? W dupie z tym. Przecież nic się tam nie stanie, to wyjazd zorganizowany – decydują szybko. (…)

Wylatują z Polski 25 października 2019 r. Kilkanaście godzin lotu z przesiadką i maszyna ląduje na Nosy Be. Choć jej nazwę tłumaczy się jako „duża wyspa”, w porównaniu z leżącym 8 km na południowy wschód Madagaskarem jest maleńką kropką na Oceanie Indyjskim. To największy region turystyczny kraju. Nosy Be zamieszkuje 40 tys. osób. (…)

Po południu turyści z Polski docierają do oddalonego o 35 km od lotniska hotelu Orangea. (…) W czasie kolacji wszyscy mają świetne humory. (…) Bartek pokazuje im klimatyczne zdjęcie huśtawki ustawionej bliżej plaży. Szybko zapada zmrok. O 21.00 jest całkiem ciemno, inaczej niż latem w Polsce. Są zmęczeni długą podróżą, ale wracając z kolacji, chcą jeszcze usiąść na huśtawce ze zdjęcia. Widzieli ją wcześniej w portfolio oferty biura podróży, w zakładce hotelu.

Między palmami stoi drewniana huśtawka. Po dwa skrzyżowane u szczytu pnie z każdej strony jako nogi. Na to nałożony od góry dość cienki pień, w który wbite są śruby mocujące siedzisko. Na to składa się drewniana, brązowa ławka z trzema oparciami. Jest szeroka. Bez problemu mieszczą się we czworo. Bujając się, patrzą w niebo. Co jakiś czas mija ich pracownik hotelu z latarką.

– Jest już ciemno i widać mnóstwo gwiazd. Wszyscy je podziwiamy. Nagle trzask. Spadam na ziemię. Huśtawka się zawaliła. Marzena krzyczy. Karolina jest nieprzytomna. Głowę ma przechyloną na bok. Widzę krew na jej twarzy i we włosach – relacjonuje Radek. Próbuje ocucić Karolinę. Mówi do niej. Kobieta nie reaguje. Bierze ją pod ręce. – Medyk, medyk, medyk! – krzyczy.

(…) W tym czasie Bartek próbuje pomóc Marzenie. Konstrukcja huśtawki zmiażdżyła jej nogę, która utknęła pod drewnianymi belkami. Dziewczyna krzyczy z bólu. Radek widzi, że Karolina krwawi. Kładzie ją na ziemi w pozycji bocznej ustalonej dwa metry od huśtawki. Jej głowę opiera na swoim kolanie. Koszulką próbuje uciskać jej ranę na głowie. Pierwszy zauważa ich menedżer hotelu. Biegnie po pomoc. Nagle wokół Radka i Karoliny pojawia się dużo osób. Na wakacjach w hotelu jest grupa lekarzy z Polski. Ktoś ogląda głowę i twarz kobiety. Pierwsze podejrzenie to pęknięcie łuku brwiowego, które zazwyczaj mocno krwawi. Po przemyciu wodą okazuje się jednak, że skóra w tym miejscu jest cała. Jeden z lekarzy znajduje ranę we włosach. Kolejna osoba daje gazę do tamowania krwi. Ktoś wzywa karetkę. Podpowiada, że trzeba wezwać helikopter ratunkowy. Kobieta dostaje zastrzyk przeciwbólowy. Lekarze głośno naradzają się, jak jeszcze jej pomóc.

Karolina odzyskuje przytomność. Zdezorientowana pyta, co się stało. Radek mówi jej, że zerwała się huśtawka i że musi spokojnie leżeć, żeby lekarze mogli się nią zająć. Jeden z nich przykłada rannej do głowy lód w worku foliowym. Kobieta skarży się na ból głowy. Prosi o chusteczki, bo z nosa leci jej krew. Mówi, że bolą ją zęby. Polski lekarz bada jej puls na nadgarstku. Mówi, że jest dobrze wyczuwalny i miarowy. Sprawdza reakcje źrenic. Też prawidłowe. Karolina ma ranę z prawej strony głowy. Radek krzyczy, by ktoś przyniósł wodę utlenioną. (…)

Oczekiwanie na karetkę się przedłuża. W tym czasie lekarz mówi Radkowi, że podał Karolinie paracetamol i tramal. Mężczyzna zapisuje nazwy i dawki w telefonie, by później przekazać je ratownikom i lekarzom w szpitalu. Polscy lekarze podkreślają kilka razy, że koniecznie trzeba jej zrobić tomografię komputerową głowy i podać zastrzyk przeciwtężcowy. Radek wypytuje ich, co może dolegać Karolinie. (…) Lekarze uspokajają go, porównując obrażenia do uderzenia głową w futrynę. Nie chcą go dodatkowo straszyć. Przypominają tylko, by domagał się zrobienia tomografii. (…)

Karolinie robi się niedobrze. Mówi, że będzie wymiotować. Radek podkłada jej ręcznik pod głowę, by w razie czego zebrać wymiociny. W końcu przyjeżdża karetka. Jeden z lekarzy mówi ratownikom, co się wydarzyło i jak pomagali kobiecie.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 44/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

Fragmenty książki Magdy Mieśnik i Piotra Mieśnika Śmierć all-inclusive. Jak Polacy umierają na wakacjach, Znak Horyzont, Kraków 2023

Wydanie: 2023, 44/2023

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy