Jak najskuteczniej pomóc kobietom, które mają dzieci i chcą pracować?

Jak najskuteczniej pomóc kobietom, które mają dzieci i chcą pracować?

Anna Leśnodorska, prawniczka, kandydatka PO na stanowisko Rzecznika Praw Dziecka
Z dużym zadowoleniem przyjęto u nas pomysł wydłużenia urlopów macierzyńskich, co jednak powinno się odbywać stopniowo, gdyż budżet nie jest przygotowany na dostosowane do standardów zachodnich urlopy trwające 26-28 tygodni. Zmieniony ma być również przepis ograniczający udzielanie pomocy finansowej kobietom, które pracują na własny rachunek i same opłacają składki ZUS. Na Zachodzie podejmuje się rozmowy z pracodawcami, aby ich stosunek do kobiet w ciąży i z małymi dziećmi był przyjazny. U nas mentalność pracodawców wynika ze stosunkowo młodego otwartego rynku pracy, na którym matki z małymi dziećmi wciąż sprawiają kłopot pracodawcy. Rzadko dostrzega się, że choć takie pracownice muszą niekiedy wcześniej wrócić z pracy do domu, są bardziej kreatywne i przedsiębiorcze, nie odbiegają też wiedzą ani doświadczeniem od mężczyzn zatrudnionych na dużo lepszych warunkach finansowych.

Maria Łopatkowa, twórczyni Partii Dziecka, laureatka Orderu Uśmiechu
Politycy powinni tworzyć ustawy elastycznie dopasowane do potrzeb matek, uwzględniające też potrzeby pracodawcy. Dziecko musi mieć zapewnione najlepsze warunki rozwoju w ciągu pierwszych trzech lat życia, więc żłobki tygodniowe nie są dobre, bo powodują chorobę sierocą i niewiele się różnią od domów dziecka. Jeśli kobieta realizuje się w zawodzie i robi karierę, trzeba pomyśleć o babci, która jest na wagę złota, lub o niani. Matka nie może być o nią zazdrosna. Serce dziecka nie zna limitów, może kochać mamę, babcię , nianię, tatę, ciocię. Prawo dziecka do miłości nie jest abstrakcyjne, ktoś musi przy nim być fizycznie. Kochać na odległość potrafi dopiero starsze dziecko. Kto chce robić karierę, powinien pamiętać, że będzie musiał zabiegać o miłość własnego dziecka. Matka pracuje dla dobra dziecka, ale nie powinno się to odbywać kosztem dziecka, bo z jego krzywdy rodzi się później agresja u nastolatka.

Urszula Nowakowska, dyrektor Centrum Praw Kobiet
Jeśli nie są samotne, powinny bardziej zaangażować swych mężów lub partnerów w wypełnianie obowiązków opieki nad dziećmi i prowadzenie domu. Wtedy będą miały więcej czasu, aby myśleć o własnej pracy i nie martwić się, że coś zaniedbają. Kluczową sprawą jest zwiększenie liczby tanich przedszkoli i żłobków. Wtedy można spokojnie myśleć o powrocie do pracy, pracodawcy zaś nie będą się obawiali zatrudniać kobiety. Przypadałaby się kampania edukująca mężczyzn, bo ciągle za mało się angażują. Powinni być partnerami równoprawnymi, a nie tylko „pomagać” w domu. Pod tym względem jesteśmy chyba na szarym końcu w Europie.

Apolonia Klepacz, przewodnicząca Ligi Kobiet Polskich
Pomysłów była cała fura, ale jak długo nie nastąpi zrozumienie, że nie tylko kobiety, ale i mężczyźni mogą się zajmować dziećmi, tak długo kobieta w pracy zawodowej będzie się czuła lekko pokrzywdzona. Nie po to dziś kształcimy swoje córki, aby je ukierunkować wyłącznie na opiekę macierzyńską, lecz by mogły też realizować swoje marzenia zawodowe. Usztywniając kodeks pracy, sprawiamy, że kobiety mogą się spotkać z mobbingiem, bo nie będą w stu procentach dyspozycyjne. Dobrze by było, aby mężczyźni częściej brali urlopy wychowawcze, i by pracodawcy nie mówili nam, że woleliby, aby pani przez trzy lata dzieci nie miała.

Jolanta Banach, b. wiceminister pracy, SdPl
Nie pomoże się obligatoryjnymi długimi urlopami. Przepisy ochronne paradoksalnie prowadzą do jeszcze głębszej dyskryminacji na rynku pracy. Prawica z jednej strony wypycha kobiety z rynku pracy, a z drugiej – stworzyła dla nich skapitalizowany system emerytalny, w którym każdy pracownik musi się złożyć na swoją emeryturę. Bez pracy kobiet państwo nie pokryje kosztów finansowania emerytur. System wymusza to, że kobiety pracują, a nie są przy mężu. Co zrobić, by wychowywanie dzieci nie było źródłem dyskryminacji? Rozwój opieki nad dziećmi to lekarstwo na dyskryminację kobiet. Strategia lizbońska zakłada, że opieką przedszkolną obejmie się do 2010 r. 60% dzieci, w żłobkach będzie zaś ok. 30%, a u nas do przedszkoli chodzi zaledwie 25% dzieci. Zamiast pakować pieniądze w becikowe dla wszystkich, może warto przeznaczyć te środki na wspieranie gmin albo obniżenie ceny przedszkoli bądź inne formy opieki nad dzieckiem. Rodziny oczekują wsparcia nie tylko w okresie niemowlęctwa, lecz także rozpoczęcia edukacji dziecka. Najlepszy mechanizm pomocy rodzinie to subsydiowane usługi publiczne, np. zajęcia wyrównawcze w szkołach i stypendia. Trzeba tworzyć warunki sprzyjające decyzjom matrymonialnym i prokreacyjnym.

Prof. Jolanta Supińska, Instytut Polityki Społecznej UW
Problem, jak godzić życie prywatne z pracą zarobkową, dotyczy obydwu płci. Można to osiągnąć poprzez elastyczne formy zatrudnienia. Jeśli pracownik ma w domu płaczące niemowlę może być niewyspany, rozeźlony, ale jest on również dobrze zmotywowany do pracy. Szwedzi bardziej kładą nacisk na poziom opieki w żłobkach, przedszkolach, ale też towarzyszy temu odpowiednia postawa pracodawcy. Firmy dbające o pozytywny wizerunek społeczny godzą się, by pracownicy część czasu poświęcili w ramach wolontariatu np. na pomoc chorej sąsiadce, opiece nad dzieckiem itd. Ważne, by nie wprowadzać jątrzących i drażniących rozwiązań. Pomocne mogą być różne agencje pracy czasowej, które tworzy się po to, by pracownika zastąpić np. na trzy dni lub kilka miesięcy, aby pracodawca nie odczuwał boleśnie nieobecności jakiejś osoby.

Sławek Stalmach, doradca ministra pracy i polityki społecznej
Może odpowiedź uzyskamy z badań opinii pracodawców, których zapytamy, co pozwoliłoby im bezpiecznie zatrudniać kobiety z dziećmi. Chcemy też, korzystając ze środków wspólnotowych, uruchomić ogólnopolską akcję medialną, która doprowadzi do zbliżenia pracodawców i pracownic w ciąży lub z dziećmi. Pragniemy przy tej okazji wykazywać, że kobieta z dzieckiem może być lepszym pracownikiem niż bezdzietna, jest już bowiem osobą spełnioną, która pracuje spokojnie i po pracy wraca uśmiechnięta do dziecka. Trzeba przełamać psychiczne bariery u pracodawców.

Karolina Zioło, wiceprzewodnicząca Federacji Młodych Socjaldemokratów
Pracodawcy powinni w końcu zrozumieć, że szczęśliwy pracownik to taki, który znalazł równowagę między pracą a życiem rodzinnym. Należy też skończyć z mitem, że wychowanie dzieci dotyczy jedynie kobiet. Pracodawcy muszą akceptować decyzję mężczyzny związaną z wykorzystaniem należnego mu urlopu wychowawczego – a może nawet powinni zachęcać do jej podjęcia. Zadawanie pytań o posiadane lub planowane dzieci podczas rozmów kwalifikacyjnych powinno być zabronione – matka lub przyszła matka nadal postrzegana jest przez pracodawców jako pracownik niepełnowartościowy, gdyż ma inne zobowiązania. Jesteśmy wciąż narodem, który nie zna swoich praw pracowniczych, z powodu wysokiego bezrobocia zaś godzimy się na ich łamanie – dotyka to szczególnie kobiet.

 

Wydanie: 11/2006, 2006

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy