W świecie zwierząt jedzenie może pomóc w zwiększeniu prestiżu i umocnieniu pozycji w grupie
Zwierzęta, które żyją w grupach, robią to dlatego, że bezpieczniej jest wspólnie szukać pożywienia, wydawać na świat i wychowywać młode. Życie w grupach ma też pewne wady, takie jak konkurencja w razie niedostatku. Żyjące w grupach zwierzęta często mają dobrze rozwinięty system porozumiewania się na temat powyższych spraw. Pojedyncze mrówki szukają jedzenia na chybił trafił, kolonie mrówek – według pewnego systemu. Odbywa się to następująco: mrówki zwiadowcy samowolnie udają się na poszukiwanie pożywienia. Kiedy je znajdą, wracają do gniazda, zostawiając po drodze ślad zapachowy. Inne mrówki trafiają po tym śladzie do jedzenia, a po drodze również one pozostawiają ślad zapachowy. W ten sposób trasa do pokarmu zostaje coraz lepiej oznakowana. Starsze mrówki są zręczniejsze w odnajdywaniu jedzenia i najszybszej do niego drogi niż młodsze mrówki. Pszczoły bezżądłowe dysponują bogatym repertuarem czynności mających na celu przekazywanie sobie nawzajem lokalizacji pożywienia.
Tańczą, wydają dźwięk i używają skomplikowanych sygnałów chemicznych, na które składają się różne zapachy, jak słowa w zdaniu. Pewne gatunki pszczół bezżądłowych preferują sygnały chemiczne – ślady zapachowe z feromonami – z własnego gniazda. To jest wyuczone, nie wrodzone. Poszczególne zwierzęta dzielą się też ze sobą pokarmem. Rodzice żywią swoje młode, lecz także inne zwierzęta z grupy mogą sobie pomagać, niekiedy nie domagając się od razu niczego w zamian. Często oczekuje się, że inni będą robili to samo – nazywamy to altruizmem wzajemnym. Wampiry (nietoperze) wykazują bardzo osobistą formę altruizmu wzajemnego. Żywią się krwią ssaków, na której poszukiwanie udają się nocą. Umierają, jeżeli przez 70 godzin pozostają bez pożywienia, dlatego wampiry, które jadły, żywią swoich współtowarzyszy z grupy, którym się mniej poszczęściło, i przekazują im krew w pysku. Zwykle odbywa się to między krewnymi, ale nie zawsze. U rudawki gromadnej (Pteropus rodricensis) samiczki pomagają innym samiczkom przy porodzie, mimo że nie są spokrewnione. Okrzyki alarmowe też zresztą stanowią formę altruizmu wzajemnego: okrzyk przyciąga uwagę, a celem jest pomoc innym. Kiedy robią to wszystkie zwierzęta w grupie, bezpieczeństwo grupy wzrasta. Krzyczący wydają okrzyki, ponieważ inni też to robią, i w ten sposób współpracują. Na tej samej zasadzie działa iskanie, dodatkowo wzmacniając więzi między poszczególnymi osobnikami.
Nawyki żywieniowe dostarczają nam też wiedzy na temat pamięci określonych gatunków zwierząt. Szympansy pamiętają dobre drzewa owocowe sprzed trzech lat i wracają, żeby sprawdzić, czy znowu wiszą na nich smaczne owoce. Lemury, które żywią się głównie owocami, mają lepszą pamięć niż osobniki z ich gatunku stosujące inną dietę. Ponieważ owoce są dostępne tylko przez określoną część roku i tylko w niektórych miejscach, lemury te muszą lepiej zapamiętywać położenie jedzenia. Sikory, wrony i sójki zwyczajne chowają pożywienie jesienią i zapamiętują, gdzie leży, żeby zimą mogły je odnaleźć. Modrowronki zaroślowe strategię chowania pokarmu dostosowują do sytuacji: kiedy inne osobniki ich gatunku patrzą, zjadają go od razu, natomiast kiedy znajdują się w zasięgu słuchu, cichutko go chowają. Oznacza to, że stosują projekcję doświadczenia: rozumieją, że inne ptaki ukradną jedzenie, kiedy zobaczą, gdzie zostało ukryte, i antycypują tę sytuację.
Jedzenie może też pomóc w zwiększeniu prestiżu zwierzęcia i umocnieniu jego pozycji w grupie. Koguty jedzą w ciszy, dopóki w pobliżu nie ma kur. Kiedy te się pojawią, samce wydają okrzyki na temat znalezionego przez siebie pożywienia w nadziei, że to zwiększy ich prestiż. Czasem używają okrzyku odnoszącego się do pokarmu również wówczas, gdy nie ma go w pobliżu, tylko po to, żeby zwabić kurę. I tak dochodzimy do tematu miłości. Przechwalanie się na temat pożywienia jest sposobem imponowania, ale inne ptaki używają jeszcze bardziej wyszukanych form. Altanniki zbierają piękne drobiazgi – muszle ślimaków, listki, kwiaty, kawałki plastiku, kamyki, które barwią sokiem jagód, chrząszcze, które w tym celu pozbawiają życia, nawet niebieskie piórka, dla których zabijają noszącego je ptaka. Budują z nich altanki. Następnie zwabiają samiczkę, śpiewając przed nią i tańcząc. Samiczki przychodzą obejrzeć altankę i jeśli im się spodoba, między ptakami coś się zaczyna. Samiczki często się jednak rozpraszają i zdarza się, że samczyk najpierw bardzo długo buduje altankę, potem ogromnie się stara w tańcu, a na koniec przerywa mu inny samczyk, tak że musi zaczynać od nowa.
Albatrosy dożywają nawet 60 lat. Są monogamiczne, a przy wyborze partnera nie ryzykują. W wieku około pięciu lat osiągają dojrzałość płciową i w kolejnych latach tańczą w okresie godowym, przez kilka miesięcy w roku, z różnymi partnerami. Z każdym sezonem doskonalą taniec – który zawiera całą skalę zrytualizowanych elementów, takich jak okrzyki, spojrzenia, wskazywanie, dziobanie piór – i co roku zmniejsza się liczba partnerów, z którymi tańczą. Reguł, zasad i struktury tego fizycznego języka uczą się szybciej, kiedy mogą je podpatrywać u starszych ptaków. Ostatecznie po trzech lub czterech latach pozostaje odpowiedni partner. Dwa ptaki, które się w ten sposób wybrały, z biegiem lat wykształciły w tańcu godowym własny unikalny język. Zwykle pozostają ze sobą przez resztę życia.
Sepioteuthis sepioidea (z rzędu kałamarnic) mają w skórze chromatofory. To znaczy, że ich komórki zawierają pigment i odbijają światło. Dzięki temu napinając lub rozluźniając mięśnie połączone z tymi komórkami, zwierzęta te mogą zmieniać kolor. W ten sposób na przykład przybierają barwy ochronne i komunikują się z innymi kałamarnicami. Kiedy samczyk spotyka samiczkę, z którą chce się połączyć, okazuje to za pomocą wzoru kolorystycznego skóry. Samiczka swoimi kolorami informuje, czy ma na to ochotę, czy też nie. Zwykle konkurenci czyhają – inne samczyki, które też chcą współżyć – i kałamarnice mogą się w takiej chwili porozumiewać równocześnie z dwoma osobnikami swojego gatunku. Stroną zwróconą ku samiczce samczyk daje jej sygnał – biały pasek jest zaproszeniem do spółkowania – z kolei drugą stroną, zwróconą do samczyka, mówi mu kolorami zebry, że nie ma tu czego szukać. Kiedy samiczka odpowiada kolorami zebry, a jej ciało staje się coraz ciemniejsze, nie chce spółkować. Wzory kolorów mogą zmieniać się błyskawicznie i są dość skomplikowane, dlatego ludzie nie za bardzo wiedzą, jaka dokładnie informacja jest przekazywana. Niektórzy badacze sądzą, że zmiany kolorów mają gramatykę, tymczasem kałamarnice idealnie się rozumieją.
Kolor stanowi także ważną formę komunikowania się ryb. Ryby rafy koralowej mają jaskrawe ubarwienie i podobnie jak kałamarnice mogą zmieniać kolor. Korzystają również z ultrafioletu (światła, którego my nie dostrzegamy) i komunikują się z rafą koralową. Pewien gatunek papugoryb może na ogonie pokazać obraz oka, gdy w pobliżu jest drapieżnik. Wiele gatunków ryb ma zdolność przybierania barw ochronnych. Podobnie jak w przypadku kałamarnic przyjmuje się, że u ryb kolor stanowi złożony język, i tak jak u kałamarnic ludzie na razie jeszcze mało o nim wiedzą. Do uwodzenia ukochanej (oraz omawiania innych rzeczy) ryby wytwarzają też dźwięk, który składa się z pomruku, terkotu i odgłosu przypominającego otwieranie butelki. Powstaje przez wprowadzanie w drżenie pęcherza pławnego (wypełnionego gazem pęcherza na brzuchu). Wszystkie ryby mogą usłyszeć ten dźwięk, lecz nie wszystkie mogą go wydawać, a to zależy od gatunku i zapewne także od danego osobnika. Najbardziej chętnymi do mówienia rybami są kurki, które właściwie przez cały dzień produkują dźwięk, swego rodzaju warkot. Dorsze nie są tak wokalnie przystosowane i tworzą dźwięki tylko podczas odbywania tarła, tak że zarówno samczyk, jak i samiczka robią to w tym samym momencie. Tuńczyk wielkooki wydaje dźwięk przypominający otwieranie butelki, który inne ryby muszą sobie rozszyfrowywać niczym alfabet Morse’a.
Wiele zwierząt tańczy, żeby zwrócić uwagę obiektu swoich uczuć oraz pokazać, co potrafią. Uca, maleńkie krabiki o bardzo dużych szczypcach (stanowiących jedną trzecią albo połowę wagi ich ciała), zwabiają samiczki, wykonując dużymi szczypcami coś na kształt tańca przed swoją norką. Walczą też tymi szczypcami, uprawiając swego rodzaju siłowanie się na rękę. Flamingi tańczą w grupach, robiąc małe kroczki z wyciągniętą do góry szyją. Wysunąwszy dziób wysoko w powietrze, poruszają głowami tam i z powrotem. Po tańcu grupa dzieli się na pary, żeby ze sobą współżyć. Samczyki modrogrzbiecika tęposternego, niebieskiego ptaka o czarno-czerwonej główce, całą grupą podlatują do samiczki, żeby się do niej zalecać. Siadają obok niej rządkiem na gałęzi i wykonują niejako taniec w kółko, podczas którego ten, który siedzi najbliżej samiczki, skacze na następną gałąź i z powrotem, a kolejny w rządku się przesuwa (wygląda to tak, jakby siedziały na taśmie produkcyjnej). Następnie dominujący samczyk odbywa stosunek z samiczką, jeżeli ona jest tym zainteresowana, a pozostałe samczyki pomagają mu, prawdopodobnie chcąc mu się przypodobać albo dlatego, że mają nadzieję stać się później samczykiem alfa.
Oczywiście istnieją też zwierzęta, które w celu wywarcia wrażenia na potencjalnej ukochanej używają głosu. Kiedy samcom pandy spodoba się jakaś samica, wydają dźwięk przypominający beczenie owcy, a gdy samice także są zainteresowane, reagują swego rodzaju ptasim ćwierkaniem. Czasem są z tego małe pandziątka i te mówią „hau-hau”, gdy są trochę nieszczęśliwe, oraz „gę-gę”, kiedy są głodne. Swoją drogą, najnowsze badania w ogrodach zoologicznych pokazują, że szansa pand na potomstwo zdecydowanie się zwiększa, gdy same wybierają sobie partnera, który im się podoba, niż kiedy robi to za nie człowiek na podstawie selekcji genetycznej. Chińscy badacze pracują nad maszyną tłumaczącą język pand, żeby je łatwiej zrozumieć. Mają nadzieję, że dzięki lepszemu poznaniu będzie także możliwa skuteczna ochrona tych zwierząt.
Dla wielu pająków miłosny rytuał ostatecznie okazuje się niebezpieczną sprawą. Zanim samczyki ruszą w drogę, muszą napełnić spermą nogogłaszczki, narząd dotyku w przedniej części ciała. Robią to, spuszczając na pajęczynę kroplę, którą następnie zasysają. Potem muszą znaleźć samiczkę. Wiele pająków żyje samotnie i kieruje się feromonami wydzielanymi przez samiczki w czasie tkania pajęczyny. Samczyki mają na przednich odnóżach chemiczne sensory, którymi wyczuwają te feromony. Pozostaje jeszcze odpędzić ewentualnych konkurentów – samce pająków niszczą czasem pajęczynę, żeby przeszkodzić innym w dostaniu się do samiczki; jeżeli już się jednak pojawiły, dochodzi do walki. Kiedy samiec odniesie sukces, musi dać znać samiczce, że nie jest ofiarą, która przypadkiem wpadła w sieć, lecz samczykiem własnego gatunku pragnącym współżycia. Z tego powodu krzyżaki ogrodowe wystukują rytm na pajęczynie, a pogońcowate i skakunowate, które mają lepszy wzrok, wykonują taniec. Pogońcowate często przynoszą też ze sobą prezent w postaci zapakowanej zdobyczy (albo muszelkę, kiedy bardzo chcą współżyć, a nie mogą znaleźć prawdziwej ofiary). Samiczki – uciekając bądź poruszając siecią – mogą odpowiedzieć, że także chcą współżyć lub że nie mają na to ochoty. Niekiedy samczyki próbują mimo wszystko, narażając się przy tym na ryzyko pożarcia przez samiczkę.
Fragment książki Evy Meijer Języki zwierząt, przeł. Alicja Oczko, Marginesy, Warszawa 2021
Fot. Shutterstock
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy