Jesteśmy tu dla naszych fanów

Jesteśmy tu dla naszych fanów

W Kulcie nikt nie wychodzi przed szereg. Nawet jeśli za cichego lidera uznamy Kazika, na plan pierwszy wysuwa się praca zbiorowa

Olga Bieniek – producentka, kierowniczka produkcji i reżyserka

Nie potrafię się nie uśmiechnąć na wspomnienie mojego pierwszego koncertu Kultu, jakieś 10 lat temu, był to finał Pomarańczowej Trasy w katowickim Spodku. Od razu zrozumiałem, że uczestniczę w czymś wyjątkowym. W moim domu te coroczne koncerty szybko stały się tradycją podobną do Gwiazdki.
– Pewnie pana zawiodę, ale nie mam podobnych wspomnień. Za młodu nie należałam do zagorzałych fanów Kultu. Oczywiście kojarzyłam ich wybrane szlagiery, ale to nie była do końca moja bajka. Dopiero kiedy osobiście poznałam Kazika i resztę zespołu, zaczęłam się zagłębiać w ich muzykę. Wtedy też zaczęłam rozumieć, na czym polega ich „kultowa kultowość”, i bez reszty zakochałam się w Pomarańczowej Trasie. Teraz, kiedy skończyłam zdjęcia do filmu, martwię się o jedno – że nie mam już pretekstu, by w tę trasę znowu z nimi wyruszyć.

To kiedy poznała pani Kazika?
– Jakieś 15, może 17 lat temu. Poznaliśmy się w bardzo przyjemnych okolicznościach, które nie miały nic wspólnego z jego aktywnością na scenie, a dokładnie na Teneryfie, gdzie Kazik odpoczywał, a ja mieszkałam i byłam świeżo upieczoną mamą. Spotkaliśmy się u wspólnych znajomych. Wymieniliśmy kilka zdań, ale szczerze mówiąc, nie zorientowałam się od razu, z kim mam przyjemność. Kazik nie jest osobą, która w sytuacjach prywatnych podkreśla swój sukces i karierę. Skromny, spokojny, miły gość.

W którym momencie pojawił się pomysł realizacji filmu o fenomenie zespołu?
– Pierwszy raz rozmawialiśmy o tym kilka miesięcy po poznaniu się, ale żadne z nas nie pamięta, z czyich ust padło hasło. Jednak na tym się skończyło. Nie chcieliśmy niczego sobie obiecywać ani podejmować pochopnych decyzji. Kazik koncertował i rozwijał swoje projekty, a ja byłam zajęta swoimi obowiązkami. Temat wrócił po latach pewnie dlatego, że był to moment, kiedy osiągnęliśmy gotowość w tej sprawie. Pierwsze nieśmiałe nagrania odbywały się podczas koncertów w 2013 r. Natomiast w pierwszą trasę koncertową z zespołem ruszyliśmy w roku 2014.

No właśnie – „Kult. Film” to swoista relacja z trasy koncertowej oraz wejście z kamerą w życie prywatne muzyków. Nie skupia się pani na opowiedzeniu o początkach kariery zespołu czy przełomowych momentach, w których Kult zdobył największą popularność. Dlaczego?
– Nie byłabym w stanie zamknąć niemal 40-letniej kariery tak ikonicznego zespołu w 90 minutach. Podjęcie się tego byłoby tupetem z mojej strony. Nie czuję się ani na tyle silna, ani mocna, by porywać się na opisywanie ich legendy. Poza tym powstało wiele fantastycznych książek, które wyczerpująco opisują historię Kultu. Wystarczy wspomnieć „Kult Kazika” Leszka Gnoińskiego czy „Kult. Biała księga” Wiesława Weissa. Każdy z nas ma do nich dostęp, dlatego myślę, że fani chcą się dowiedzieć czegoś więcej o tym zespole. Jako producentka często spotykam się z ludźmi, którzy marzą o tym, aby zajrzeć na plan filmowy i zobaczyć, jak na co dzień zachowuje się Janusz Gajos lub Borys Szyc. Kieruje nimi potrzeba zbliżenia się nie tyle do twarzy, które znają z ekranu, ile do ludzi z krwi i kości. A przy tym ciekawość, która każe im odrobinę naruszyć prywatność idoli.

Pani tę ciekawość fanów Kultu udało się zaspokoić.
– Na początku muszę zaznaczyć, że wiele scen nie znalazło się w filmie. Zdjęcia powstawały w latach 2013-2019. W sumie mieliśmy ponad 270 godzin materiału. Selekcja wiązała się z wieloma trudnymi decyzjami. W niewiele ponad półtoragodzinnej formie chcieliśmy pokazać przede wszystkim jak najszczerszy obraz zespołu. A zarazem – jak to kiedyś nazwaliśmy z Kazikiem – nie wchodzić nikomu do rozporka. Ten film to głównie portret relacji, jaka przez te 37 lat działalności Kultu wytworzyła się między zespołem a jego fanami, a także prawdziwej męskiej przyjaźni w szerokim tego słowa znaczeniu.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 48/2019, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.

Fot. materiały prasowe

Wydanie: 2019, 48/2019

Kategorie: Kultura

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy