Zamontowanie w ogrodzie karmnika dla ptaków jest jak ugryzienie ptasiego wilkołaka. Czyli w sumie ptakołaka. Ani się obejrzycie, a w każde wolne poranki, popołudnia i w zasadzie dowolne inne pory dnia będziecie nagabywani przez hordy pierzastych darmozjadów, i to nawet jeżeli nie macie jeszcze dzieci. Zaczniecie szukać w internecie promocji na orzechy i wymieniać się z innymi ptakoświrami ziarnem oraz owocami. Wydacie masę kasy na lornetki, aparaty, maść na ból pleców i płyn do mycia okien, na które dzień w dzień będziecie chuchać, usiłując wypatrzeć, co za pierzasty dziad właśnie odwiedził wasz karmnik. To jeszcze nie koniec. Gdy pakujecie się w to ptasie bagno, skazujecie się na społeczny ostracyzm.
Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie chciał słuchać o różnicach pomiędzy pleszką a pliszką. Poza innymi ptasiarzami rzecz jasna, z którymi niejeden raz wdacie się w pełne emocji dyskusje dotyczące wyższości dzięcioła zielonego nad zielonosiwym. Wszystkim postronnym wasze debaty będą przypominały w najlepszym wypadku atak histerii podczas przymusowego leżakowania w przedszkolu, a w najgorszym – exposé szefa rządu przed wyborami.
Mimo że samo zamontowanie karmnika już jest wyrokiem, to jednak warto mieć wybór, jakiego rodzaju przekleństwo sprowadzacie na siebie i swoją rodzinę. Pamiętajcie, że zostaliście ostrzeżeni.
Kule TŁUSZCZOWE
W zasadzie to kule, krążki, choinki, dzwonki i dowolny inny kształt, jaki ktoś zdecydował się uformować z obrzydliwej mieszanki zwierzęcego tłuszczu oraz niewielkich ziaren. Niektórzy lepią z tej paciei nawet humanoidalne figurki i pajacyki. Jeżeli nie boicie się pobrudzić sobie rąk i zawsze marzyła wam się legenda o Prometeuszu w wersji live action, to śmiało, tylko nie oczekujcie potem zaproszenia na grilla od sąsiadów.
Tłuszczowe konstrukcje możecie zarówno kupić, jak i zmajstrować. Niektóre z nich mają sznurki do powieszenia na gałęzi drzewa. Inne są sprzedawane w siatkach jak kartofle, a jeszcze inne wkłada się do specjalnych metalowych tuboklatek. Wybór umiejscowienia zależy głównie od tego, co chcecie mieć upstrzone resztkami jedzenia i ptasim guanem.
Takie karmniki sprawdzą się zimą do przyciągnięcia sikorek, wróbli i innego ptasiego drobiazgu, który wygląda na roślinożerców, ale w głębi duszy opitoliłby was bez mrugnięcia okiem, gdyby tylko pozwoliły mu na to rozmiary. Jeżeli natomiast coś was podkusi, żeby powiesić taki karmnik latem… Cóż, najlepiej najpierw to przetestujcie: umieśćcie sobie kostkę smalcu na parapecie lub za telewizorem. Jest szansa, że wzbudzicie zainteresowanie nie tylko ptaków, ale również licznych owadów i innych robali. Dodatkowy bonus to zmniejszenie zużycia wody w mieszkaniu, kiedy opuszczą was już wszyscy bliscy i przyjaciele.
KARMNIKI NA SZYBĘ
Te wyposażone w przyssawki abominacje najczęściej mają formę małych domków, które przykleja się do szyby, licząc, że nie spadną z niej przy pierwszym większym podmuchu. Trzeba jasno zaznaczyć, że są to konstrukcje dla ludzi odważnych, ponieważ pozwalają na oglądanie ptaków z bliska i w całym ich przerażającym majestacie. Do takiego karmnika można wrzucić w zasadzie wszystko, od ziaren po niewielkie owoce, a nawet postawić w środku malutkie poidełko.
Fragmenty książki Marka Maruszczaka Głupie ptaki Polski. Przewodnik świadomego obserwatora, Znak Koncept, Kraków 2024
Fragmenty książki Marka Maruszczaka Głupie ptaki Polski. Przewodnik świadomego obserwatora, Znak Koncept, Kraków 2024










