Kim opłaca się być

Kim opłaca się być (Poradnik dla gimnazjalistów) Opłaca się na pewno być celnikiem. I to zdecydowanie. Ponieważ ci bardzo dzielni i odpowiedzialni za kraj obywatele, żeby uprzyjemnić i sobie życie, wymyślili przyspieszacze. Przyspieszacze powodują, że przedsiębiorca mający do czynienia ze składami celnymi i odprawami zarabia mniej, ale zarabia, ten, który nie godzi się na przyspieszenie, najczęściej w niedługim czasie plajtuje. Opłaca się być celnikiem i dlatego, że można sobie zamiast przyspieszenia zwyczajnego zażyczyć luksusową prostytutkę i zamieszkać z nią wraz z kolegami w równie luksusowym hotelu. Podobno to jeszcze bardziej przyspiesza odprawy celne, nie mówiąc już o ciśnieniu tętniczym oraz o adrenalinie, ponieważ tutaj ryzyko wpadki obejmuje dodatkowo żonę. Opłaca się być także urzędnikiem na państwowej posadzie, choćby z tego powodu, że już samo posiadanie posady jest rzeczą opłacalną. A jak się jeszcze trafi miejsce, gdzie zmienia się działki rolne na budowlane, no to już jest cudo nie robota. Wtedy nie potrzeba nawet kury znoszącej złote jaja. Chyba że złoto będzie potrzebne na zabawy w tym samym hotelu, w którym celnicy konsumują luksusowe przyspieszacze. Ale o tym, że tak się dzieje, wiedzą wszyscy, i że w naszym kraju nie bierze tylko ryba i król Zygmunt, bo za wysoko stoi, wiedzą wszyscy też. Z tym że w tych zawodach jest i jakieś ryzyko – biznesmen, który będzie miał już dość i zakabluje, czy policjant, który zorganizuje prowokację za pomocą grubej koperty. Najbardziej się opłaca, drogi gimnazjalisto, który 17 czerwca w ciągu pięciu godzin będziesz musiał się zdecydować na liceum, ponieważ jakiś kolejny kretyn nie pomyślał i tyle godzin zostawił małolatom na znalezienie szkoły odpowiedniej do liczby punktów na świadectwie, otóż drogi mój gimnazjalisto, najlepiej zostać związkowcem, ponieważ związkowiec na etacie jest właściwie dożywotni. Może być w gangu, tak jak ten od „skórek” w Łodzi, którego po wyjściu z aresztu nikt nie może zwolnić ze szpitala, i tak jest w przypadku pani likwidator z poznańskiego sądu, która zamiast likwidować powierzoną jej spółkę, kupowała na jej koszt perfumy, meble, garderobę, a nawet ozdoby choinkowe na własną choinkę. Pani również czuje się dobrze, ponieważ jest szefową związków zawodowych pracowników wymiaru sprawiedliwości, na którą to posadę awansowała, będąc sekretarką. Kiedyś, przed wojną, kiedy jeździliśmy furmanką taką jak z tej reklamy wyborczej do europarlamentu, było przysłowie: KTO MA KSIĘDZA W ZAGRODZIE, TEGO BIEDA NIE UBODZIE. Dzisiaj lepsze by było: KTO MA ZWIĄZKOWCA NA URZĘDZIE, TEMU NIE UBĘDZIE. Share this: Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email Click to print (Opens in new window) Print

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 25/2004

Kategorie: Felietony