Kogo pominęliśmy na liście 100 najbardziej wpływowych Polaków?

Kogo pominęliśmy na liście 100 najbardziej wpływowych Polaków?

Krzysztof Skowroński,
dziennikarz radiowy
Choć lista wydaje się być kompletna, można do niej dopisać redaktora naczelnego “Tygodnika Powszechnego”, ks. Adama Bonieckiego. To ważne czasopismo, przez wiele lat kształtujące opinię polskich elit. Można też włączyć Ryszarda Kapuścińskiego, który ostatnio wystąpił na Kongresie Kultury. Jego słowa są notowane wysoko, tym bardziej że zbyt często nie wypowiada się w sprawach publicznych, gdyby jednak zechciał zabrać głos na jakiś temat polityczny, byłoby to z pewnością znaczące. Idąc dalej tropem pisarskim, można wspomnieć o Stanisławie Lemie.

Kazimierz Marcinkiewicz,
poseł AWS, b. wiceminister
edukacji narodowej
Sam pomysł uważam za bardzo udany. Lista jakoś opisuje to, co się w Polsce dzieje. Nie ma wprawdzie jasnych kryteriów doboru nazwisk, to jest jej mankamentem, nie wiadomo, skąd się te nazwiska wzięły, kto je podał, kto zauważył. Gdyby ranking uzupełniać, to na pewno brakuje tam takich polityków, jak prof. Wiesław Chrzanowski. Działa on, co prawda, z drugiej linii, ale od pół roku ponownie rządzi sprawami w ZChN, wypracowuje decyzje, choć później kto inny je ogłasza, pełni więc kluczową rolę. Zabrakło marszałek Alicji Grześkowiak, a jej pozycja jest dosyć silna. Nie zauważyłem też kilku ważnych ludzi z dziedziny gospodarki. Obracam się w tych sferach i dopisałbym Zbigniewa Niemczyckiego, który jest prezesem Polskiej Rady Biznesu, także Bogusława Grabowskiego, który w Radzie Polityki Pieniężnej jest tylko członkiem, ale ugruntował swoją pozycję i oddziałuje na poglądy gospodarcze w AWS. Do tych nazwisk dopisałbym jeszcze Marka Goliszewskiego z BCC, gdzie skupiają się środowiska liberalne, ale jednak mocno wpływowe. Wymieniłbym prof. Zolla, nawet nie jako rzecznika praw obywatelskich, ale jako przedstawiciela i rzecznika palestry, i w ogóle świata prawników, który wchodzi w skład III władzy. Jest jeszcze paru ludzi, o których należałoby wspomnieć. Wśród osób duchownych abp Michalik zdobył ogromną liczbę głosów w Episkopacie podczas wyborów przewodniczącego i wiceprzewodniczącego. Wymieniłbym wreszcie Marka Króla, szefa “Wprost”, bo ten wpływowy tygodnik drukuje stale teksty wielu osób z tej właśnie listy. Wśród ludzi kultury brakuje mi Kazimierza Kaczora, który jako szef instytucji odpowiadającej za finanse aktorów i ludzi sceny może mieć wpływ na różne sprawy.

Jerzy Głuszyński,
dyrektor Instytutu Badania
Opinii i Rynku “Pentor”
Historia i wydarzenia globalne kreują takie postacie, na jakie jest w danym momencie zapotrzebowanie. Jeśli obowiązuje tzw. kurs atlantycki, to ujawniają się właśnie takie osoby mające wpływy w danym układzie. Zarówno na lewicy (Kwaśniewski, Miller), w centrum (Kalinowski), jak i prawicy (Olechowski) będą oni pełnić wybrane role. Jeśli jednak zapanowałby układ anty-atlantycki, wówczas większe wpływy wykazywaliby tacy ludzie, jak Łopuszański, Rydzyk, może również Krzaklewski. Zatem opublikowana lista jest usankcjonowana i uprawniona, ale realna jest sytuacja dla funkcjonowania innej listy i innych wyborów. Kogo pominięto na liście 100? Choć nikogo ewidentnie nie brakuje, to na liście nie ma wielkich demiurgów historii, tych, którzy stwarzają warunki na tym polu i są prawdziwymi decydentami. Oni jednak najczęściej pozostają poza granicami naszego kraju. Należą do nich przedstawiciele wielkiego biznesu (np. George Soros), tzw. wielkie rodziny, prezydent USA itd. Oczywiście, wydarzenia zachodzące w polityce są często wypadkową różnych działań. Z pewnością prezydent RP może dokonać wiele, ale czy np. znajdujący się na 20. miejscu Krzysztof Janik zasługuje na taką lokatę? Czy jest w stanie przeprowadzić dowolny projekt? Sądzę, że takich “nadwartościowań” jest na liście więcej, choćby Wieczerzak i Jamroży (dlaczego umieszczono ich w tej kolejności?) albo Pałubicki (na ile jest samosterowny?). Generalnie można zauważyć, iż na liście przeważają ludzie od technologii działania, nie ma natomiast postaci o ambicjach mężów stanu i intelektualistów. Oddajemy losy kraju w ręce ludzi jednowymiarowych, ale jest to cecha polityki światowej.

Prof. Adam Bromke,
politolog
Mam wrażenie, że ta lista jest jednostronna, bowiem poza nielicznymi wyjątkami zawiera tylko postacie zajmujące się bieżącą polityką. Nie znalazły się natomiast na niej osoby mające wpływ na kształtowanie oblicza polityki w dłuższym okresie. Gdyby taką listę sporządzano 30 lat temu, musieliby się na niej znaleźć np. prof. Stanisław Stomma i prof. Jan Szczepański. Dziś natomiast brakuje mi tu nazwiska prof. Leszka Kuźnickiego, jednego z autorów długofalowej wizji rozwoju kraju. Brakuje mi prof. Andrzeja Tymowskiego i Andrzeja Micewskiego. Sądzę też, że – zdaniem autorów listy – prof. Jerzy Wiatr po odejściu ze stanowiska ministra edukacji wypadł z gry, a przecież nie tylko na udziale w politycznych grach polega wpływ jednostki na sferę polityki, na obieg myśli i programów.

Prof. Janusz Reykowski,
psycholog społeczny
W tej liście jest trochę pomieszanie gatunków. Znaleźli się na niej ludzie zajmujący formalne pozycje w systemie władzy, którzy ex definitione mają wpływ. Jednak ich formalna pozycja to tylko potencjał, instrument do osiągania wpływów, z którego trzeba umieć korzystać. Ta sama uwaga dotyczy tych, którzy posiadają inne instrumenty oddziaływania, jak pieniądze, moralny autorytet i sławę. Według mnie, brakuje prezesa Polskiej Akademii Nauk, który ma duży wpływ na środowisko naukowe w Polsce. Nie jest to postać szczególnie znana i jej oddziaływanie niekoniecznie rozciąga się poza tym środowiskiem, ale kiedy prezes PAN aktywnie podejmuje inicjatywy, elementy jego decyzji oddziałują na świat nauki, a w konsekwencji na znacznie szerszą zbiorowość, gdyż rozległość środowiska nauki oznacza wpływ na zjawiska społeczne w Polsce.

Dr Tomasz Żukowski,
socjolog, Uniwersytet Warszawski
Generalnie lista jest zręcznie zrobiona i dobrze przemyślana. Zestaw nazwisk się broni; gdybym miał jeszcze kogoś dopisać, zgłaszam rodzinę Lubiczów i rodzinę Kiepskich. Choć jest to złamanie reguł gry, wskazać trzeba rolę telenowel i seriali w kulturze masowej Polaków. Bohaterowie “Klanu” mają spory wpływ na dużą zbiorowość telewidzów. Gdyby natomiast listę rankingową rozszerzać np. do 150, zwróciłbym uwagę na prezesów stacji radiowych. Dopisałbym zwłaszcza Ryszarda Miazka, który kontroluje “Jedynkę”, a także szefa RMF FM. Z prominentnych szefów gazet brakuje Marka Króla, a także szefa “Super Expressu” i “Życia”. Ze świata biznesu brakuje szefów Konfederacji Pracodawców Polskich – Kornowskiego i BCC – Goliszewskiego. Z polityków brakuje pani marszałek Grześkowiak i marszałka Chrzanowskiego, którzy mają spory autorytet. Przy układaniu listy 200 najbardziej wpływowych nie zapomniałbym o Marku Jurku. Brakuje mi osób z kręgu kultury, mocnych autorytetów. Zastanawiałbym się też nad Lechem Wałęsą. Rok temu wpisałbym na pewno prof. Zolla. Myślę też o innych przedstawicielach środowisk opiniotwórczych i ekspertach tworzących zaplecze polityki, jak prof. prof. Edmund Wnuk-Lipiński, Lena Kolarska, Jadwiga Staniszkis. Przypuszczam też, że nie jest kompletna lista ludzi zza kulis.

Prof. Wiesław Władyka,
politolog, Uniwersytet Warszawski
Wśród Polaków wpływowych jest też kilka grup ludzi, którzy pracują w sferze ducha. Są tu autorytety oddziałujące na duże kręgi ludzi myślących, studiujących, czytających: Leszek Kołakowski, Maria Janion, Jerzy Jedlicki, Jerzy Szacki. Ich książki i myśli nie przepadają bez echa. Upomniałbym się także o bohaterów kultury masowej, bo ich słowa, role, zastygłe konterfekty wywierają wpływ na kulturę, obyczaj, zwłaszcza młodszego pokolenia. Obok Wajdy powinien się tu znaleźć Pasikowski, twórca “Psów”, czy też aktor Bogusław Linda. Fenomen wpływania na postawy ludzi odbija się też w reklamie, która pośrednio odciska się i na wyborach politycznych. Twórcy reklamy opanowali mechanizmy rynkowe, a przecież pieniądz i polityka mają na siebie bezpośredni wpływ.

Henryk Goryszewski,
poseł AWS, b. wicepremier
Skoro na liście znaleźli się, choć za nisko, Walendziak i Balazs, skoro są raczej niedoceniani Wieczerzak i Jamroży, nie powinno zabraknąć Wiesława Kaczmarka z SLD.

Katarzyna Piekarska,
posłanka SLD
Dopisałabym Adama Małysza, ponieważ staje się on coraz bardziej wpływowy, pojawia się jego kult, chcą mu stawiać pomnik, a niektórzy panowie z okazji wyborów będą się chcieli pokazać z Małyszem. Moim zdaniem, Krzysztof Orszagh wywarł olbrzymi wpływ na stosunek do ofiar przestępstwa, a jego urząd rzecznika praw ofiary zmienił sposób myślenia wielu ludzi. Pół żartem pół serio wspomniałabym o żonach wpływowych panów, które mają na nich ogromny wpływ.

Prof. Stanisław Kwiatkowski,
założyciel Centrum Badania
Opinii Społecznej
Wpływowi Polacy? Po mojemu, wpływowi, znaczy zdolni do mobilizowania innych, stymulowania pozytywnych zachowań społeczeństwa. Kto byłby w stanie poruszyć ludzi? Politycy? W Polsce nie mają aż takiej mocy sprawczej. Biskupi Kościoła katolickiego – też nie, o czym przekonali się np. w wyborach. Bogaci – mają moc oddziaływania pieniędzmi; dobrzy dziennikarze – słowem. Ale to starcza, co najwyżej, do popychania. Wyciągnąć z obojętności, poderwać miliony (ludzi i pieniędzy) – potrafi Owsiak. Jemu wierzą najbardziej. A 99 pozostałych osobistości z listy nie ma na to wpływu!

 

Wydanie: 06/2001, 2001

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy