Koń – lek na całe zło?

Koń – lek na całe zło?

Hipoterapia pomaga w powrocie do utraconego świata

Przyroda dostarcza nam żywych lekarstw. Obecność u ludzkiego boku konia – „współterapeuty” – sprawiła, że odkryliśmy hipoterapię. Jazda konna może pomóc w przywróceniu zdrowia osobom upośledzonym umysłowo, z brakami rozwojowymi, z uszkodzeniami narządów zmysłów, a także mającym problemy w zaadaptowaniu się w społeczności.
W warszawskim ośrodku Fundacji Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym Hipoterapia pracuje 12 terapeutów i dwóch wolontariuszy. Pod opieką mają 120 małych pacjentów. Zajęcia trwają pół godziny.
– Skuteczność metod rehabilitacji leży przede wszystkim w indywidualnym podejściu do pacjenta. Każde z tych dzieci to inna historia. Nie ma jakiejś generalnej recepty na pracę np. z dziećmi z zespołem Downa. Są takie, które normalnie funkcjonują i nie sprawia im większej trudności przygotowanie konia do jazdy, i takie, których możliwości przekracza samodzielne utrzymanie się na grzbiecie konia – mówi Barbara Gąsiorowska, pedagog i instruktor rekreacji ruchowej i hipoterapii.
Czteroletni Konrad jest potwierdzeniem tych słów. Co chwila wyrywa się matce i ucieka na rozorane, pełne kałuż pole. Złapany przez nią rzuca się, krzyczy wniebogłosy, wyrywa się i wierzga, aż zrezygnowana matka puszcza go z powrotem. Gdy nadchodzi jego kolejka, w ogóle nie chce wsiąść na konia. Płacze, szarpie się, nie zwraca uwagi na zamieszanie wokół niego. – Chyba mu tym razem wleję. Ostatnio na rytmice tak samo się zachowywał. Jak w końcu zdecydował się dołączyć do grupy, było już po zajęciach – żali się matka. Terapeutki nie rezygnują. Po żmudnych podchodach udaje się w końcu posadzić chłopca na koniu. Po chwili znów wpada w histerię, próbuje zejść z konia. – Nie wiem, co mu się stało. Czasami żadną siłą nie da się go zmusić do współpracy. Zero komunikacji. A przecież chodził tu już pół roku, robił postępy. Kłusem nawet jeździł – mama Konrada rozkłada bezradnie ręce. Po kilku próbach udaje się jej zapanować nad wierzgającym czterolatkiem i prowadzi go za rękę do samochodu.
Po Konradzie na konia wsiada czteroletnia Natalka, również dziecko autystyczne. Na sam widok zwierzęcia piszczy z radości. Przez semestr zdążyli już się zaprzyjaźnić. Dziewczynka staje obok Dominiki i wyciąga ręce – to znak, by ją podsadzić. Gdy już jest na grzbiecie, odwraca się lekko i macha mamie na pożegnanie. – Ruszamy od razu, nie ma co czasu tracić – decydują instruktorki. Jest bardzo grzeczna, prosto i bez żadnego wysiłku trzyma się na grzbiecie. Najbardziej podoba jej się podawanie koniowi jedzenia, więc co chwilę Dominika schyla się, by zerwać garść trawy. Później bawią się kolorowymi plastikowymi obręczami, które Natalka wkłada zwierzęciu na uszy. Gdy czas zajęć dobiega końca, niechętnie się z nim rozstaje. Poklepuje konia po boku, odwraca się jeszcze i macha na do widzenia.

W bliskim kontakcie
Efekty takiej rehabilitacji to zwiększenie możliwości lokomocyjnych, ale nie tylko. Zapewnienie kontaktu ze zwierzęciem zmniejsza zaburzenia równowagi, stymuluje rozwój psychoruchowy dziecka, a zwłaszcza poprawia koordynację wzrokowo-ruchową, orientację przestrzenną oraz tzw. rozeznanie w schemacie własnego ciała.
U dzieci korzystających z hipoterapii zauważa się poprawę koncentracji uwagi. Chętniej wykonują ćwiczenia, stają się bardziej samodzielne. Często matki dzieci niepełnosprawnych są nadopiekuńcze i ta ich postawa hamuje i tak zaburzony rozwój dzieci. Dlatego oderwanie ich na czas rehabilitacji od rodziców daje szansę na próby samodzielności, sprawdzenie faktycznych możliwości, a co za tym idzie – zwiększa poczucie własnej wartości. Kontakt ze zwierzęciem, wykonywanie podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych przy koniu czy nawet tylko samo głaskanie, odczuwanie ciepła żywego stworzenia – wszystko to pozwala na odbieranie jego spokoju i pozytywnych reakcji, daje w efekcie relaks i osłabienie reakcji nerwicowych.

Ludzkie zoo
Anna Strumińska z Polskiego Towarzystwa Hipoterapeutycznego w swej książce „ABC hipoterapii” pisze: „Wspólna podróż człowieka i konia rozpoczęta wiele tysięcy lat temu ciągle trwa. Natura konia na szczęście nie uległa zmianie. Nie zmieniła się też wbrew pozorom natura człowieka, zmieniły się natomiast warunki, w jakich przyszło mu rozwijać się, dorastać i żyć. Rewolucja cywilizacyjna, której jesteśmy świadkami, zmienia całe nasze życie. Największym zmianom uległo jednak życie najmłodszych przedstawicieli społeczeństwa i z tym wiążą się niebezpieczeństwa”.
Te niebezpieczeństwa nasiliły się w ostatnich latach. Dziecko współczesne żyje „w klatkach” i przeludnieniu, co Desmond Morris, autor „Nagiej małpy”, nazwał „ludzkim zoo”. Stąd między innymi biorą się zaburzenia emocjonalne, tak częste wśród młodych ludzi. Chorobą społeczną stają się nadpobudliwość, niepokój ruchowy i emocjonalny dzieci pozbawionych możliwości wyładowania energii.
– W momencie gdy dziecko jest na koniu, łatwiej współpracuje z terapeutą. Chęć porozumienia z koniem jest tak silna, że mobilizuje dziecko do naprawdę trudnych ćwiczeń. Hipoterapia nie jest jednak tania. To nie tylko koszt utrzymania koni, ale i praca specjalistów hipoterapeutów: rehabilitanta, logopedy, pedagoga. Dlatego takie ośrodki zwykle korzystają z pomocy fundacji i sponsorów. Dzięki temu cenę można utrzymać w granicach 25-30 zł za pół godziny zajęć – mówi Anna Strumińska.

Do krainy łagodności
Podczas niedawnych Dni Hipoterapii, zorganizowanych w Budzistowie pod Kołobrzegiem przez Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Hipoterapeutycznego, przedstawiono kanony polskiej szkoły hipoterapii i jej rolę w procesie wspierania osób niepełnosprawnych. Atrakcją spotkania były zawody w powożeniu zaprzęgami przez osoby niepełnosprawne o puchar prezesa PFRON, co świadczy o tym, że dziś przed niepełnosprawnymi naprawdę jest coraz mniej barier.

Współpraca Paulina Witek


Fizjoterapia na koniu – przywracanie sprawności fizycznej poprzez odpowiednio dobraną gimnastykę leczniczą, wykonywaną na koniu poruszającym się stępem. Uzupełnia klasyczną fizjoterapię.

Wydanie: 2003, 43/2003

Kategorie: Obserwacje

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy