Z miesięcznika Ewy Nowakowskiej, autorki książki „Cie(r)ń szansy” GRUDZIEŃ 2020 Dziki w zaroślach Prof. Czarnek głosił ex cathedra, że wyzwolenie kobiet to jest kamuflaż dla walki z rodziną. „Jak się pierwsze dziecko rodzi w wieku 30 lat, to ile tych dzieci można urodzić? To są konsekwencje tłumaczenia kobiecie, że nie musi robić tego, do czego została przez Pana Boga powołana! Pierwszą funkcją rodziny jest rodzić. Wiedzą to nawet dziki w zaroślach!”. Szokuje kogoś porównanie ludzkiej seksualności do igraszek dzików w zaroślach? Ale prof. Czarnek to w istocie poczciwiec! Gdy zarzucono mu mizoginizm, wyznał z rozbrajającą szczerością, że mizoginem być nie może, bo do niedawna w ogóle nie znał tego słowa! Pan Jourdain z „Mieszczanina szlachcicem” też nie wiedział, że przez całe życie mówi prozą! Ale ów nie był profesorem. Czy profesura nie zobowiązuje do obycia kulturalnego i oswojenia z terminami w językach obcych? Kiedy prof. Czarnek został ministrem edukacji i nauki, nauczyciele zatęsknili za minister Zalewską: „Gdy Anna Zalewska doszła do władzy, myśleliśmy, że gorzej być nie może. Teraz okazało się, że jednak może!”; „Uczymy dzieci poszanowania godności człowieka, mówimy, że prawa człowieka są ważne. A potem ministrem edukacji zostaje człowiek, który temu zaprzecza. To straszne”; „Wątpliwości budzi nie tylko poziom kultury pana Czarnka, ale przede wszystkim brak wiedzy i wyrażanie opinii na podstawie stereotypów, a wręcz zabobonów. Czy czeka nas edukacja oparta na zabobonach i mentalność rodem ze średniowiecza?”; „Czy będzie dawał medale Komisji Edukacji Narodowej za uczenie dzieci nienawiści do nieheteronormatywnych kolegów?”. Grzechy czy grzeszki? „To nie są żadne dokumenty, to są filmidła, pomówienia (…). Ksiądz jest niewinny, póki mu nie udowodnią (…). Jak ktoś wygaduje na Kościół, to trzeba go uciszyć (…). To co, że ksiądz zgrzeszył? No zgrzeszył… Kto nie ma pokusy, niech się pokaże…”. Tak z porozumiewawczym uśmieszkiem prawił Ojciec Inkasent podczas obchodów 29-lecia Radia Maryja. Bp. Edwarda Janiaka, usuniętego przez papieża za chronienie pedofilów, nazwał współczesnym męczennikiem. Przysłuchiwali się temu z aprobatą minister Ziobro i liczna kompania pisowskich dostojników – ministrów i europosłów. Bili brawo swojemu przewodnikowi duchowemu. Biskupi też. Z powodu wirusa (?) nie było najważniejszych: prezesa, premiera i prezydenta (przesłali wiernopoddańcze listy gratulacyjne), nie było też rządowych pląsów w rytm „Barki”, które w poprzednich latach podziwiał świat. Dopiero gdy media opozycyjne nagłośniły występ Rydzyka, odezwali się kościelni dostojnicy w tonie wymuszonej dezaprobaty. Po kilku dniach Rydzyk zakomunikował, że został niewłaściwie zrozumiany, a intencje miał dobre. Minister sprawiedliwości milczy. Najwyraźniej i dla niego występki kościelnych drapieżników seksualnych to tylko drobne grzeszki, niewarte uwagi. Biden piastowicz Polska prawica z trudem przełyka klęskę Trumpa. Ale już próbuje ustawić się zgodnie z nowym wiatrem wiejącym z Ameryki. Niejaki Marek Budzisz z „Sieci” zastanawia się, „jak wygrać prezydenturę Bidena”. Jak? Czyniąc z niego prawie Polaka, członka narodu wybranego, potomka Mieszka I! Żarty? Ale skąd! Budzisz powołuje się na genealogów, którzy dowodzą, że Biden jest potomkiem księżniczki Małgorzaty z Cieszyna, damy dworu królowej Anny Czeszki, żony Ryszarda II. Owa Małgorzata, córka księcia Przemysława z Piastów, wyszła za Brytyjczyka, sir Simona Felbrigga, i urodziła mu córkę Helenę. Helena zaś była pra-pra-prababką prezydenta Joego Bidena! Gdy ów się o tym dowie, z pewnością będzie przychylny Polakom. W końcu jest katolikiem, chociaż, ku ubolewaniu katotalibów, demokratą, czyli prawie komunistą… STYCZEŃ 2021 Na bruk! Abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski, bicz na gender, LGBT i inne wcielenia szatana, eksmitował redakcję „Tygodnika Powszechnego” z historycznej siedziby przy ulicy Wiślnej 12. Redakcja mieściła się tam od ponad 76 lat. Ma ogromne archiwum i licznych przyjaciół wśród światłych katolików. „Tygodnik” przetrwał wszystkie zakręty PRL i III RP. Trzeba było dopiero sojuszu narodowo-katolickiego tronu z ołtarzem Jędraszewskiego i Rydzyka, żeby zrobić krzywdę pismu inteligencji katolickiej. PAŹDZIERNIK 2021 Koszt głupoty – 700 tys. zł Głupota bywa sobą zachwycona. Szef warszawskiego Klubu „Gazety Polskiej”, niejaki Adam Borowski, pochwalił się na Facebooku, że wraz z kolegami zniszczyli 140 tablic upamiętniających miejsca walk i męczeństwa mieszkańców Warszawy podczas II wojny światowej. W miejsce










