Leć, rakieto, leć, może nad Noteć?

Leć, rakieto, leć, może nad Noteć?

Ciężko pracujesz, odnosisz sukces, masz czas dla siebie, pielęgnujesz pasje, żyjesz pod Bydgoszczą. Twoją miłością są konie, a konkretnie jazda konna. Jest sobota, możesz, więc jedziesz na leśną przejażdżkę na swoim rumaku (rumaczce). Stępa, kłusem, a i chwilami galopem, po duktach, ale i w teren. Las jest piękny niesłychaną urodą majowego przebudzenia, pachnie obezwładniająco, korony drzew szumią. Aż nagle wierzchowiec prycha, chrapy pracują, koń staje, zapiera się, nie chce iść, jak jeszcze chwilę wcześniej ochoczo bieżał. I teraz ty też czujesz dziwny zapach, smród raczej, po chwili mózg podsuwa ci obraz lotniska, podobną nutę zapachową. Ki diabeł – myślisz – samolot się rozbił? Czytelniku/czytelniczko, pamiętaj bowiem: prawdopodobieństwo, że ktoś, kto w Polsce w weekend sobie kłusuje (w sensie jazdy, a nie nielegalnych polowań), nigdy nie był na lotnisku i nie poczuł tej charakterystycznej woni, jest bliskie zera. A więc czujesz smród paliwa. Zsiadasz, wiążesz konia, który wciąż jest podenerwowany. Idziesz w stronę coraz bardziej intensywnej woni. Widzisz, co widzisz – nadwyrężone drzewo, za nim wbitą w ziemię powyginaną rurę w kolorze szarym. Cóż, nie musisz być mjr. Michałem Fiszerem, żeby skojarzyć, że wygląda toto na jakiś obiekt latający, który zakończył lot. Zmysł obywatelski, niezależnie od poglądów pro- lub antyrządowych, każe ci sięgnąć po telefon komórkowy. Wybierasz 112 lub od razu policję, żadna karetka rurze i tak by już nie pomogła. Próbujesz spokojnie przekazać grozę i powagę odkrycia, podajesz współrzędne. Na koniec rzucasz okiem na poranione drzewo, wracasz do niespokojnego wierzchowca. Zaraz przyjadą – myślisz – zrobiłem/zrobiłam (wszelkie dane świadka są tajne, milczeć mu lub jej nakazano) wszystko, teraz się zajmą, wyjaśnią, zbadają. Koniec przejażdżki, musisz o tym komuś opowiedzieć.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 19/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.

 

Wydanie: 19/2023, 2023

Kategorie: Felietony, Roman Kurkiewicz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy