Lewica rządzi

Lewica rządzi

Reakcje na świecie

Tak radykalny program spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem lewicy na świecie. Twórca hiszpańskiej partii Podemos Pablo Iglesias Turrión stwierdził, że wynik wyborów w Grecji szybko wpłynie na sytuację w Hiszpanii (w grudniu odbędą się tam wybory parlamentarne, których faworytem jest właśnie Podemos). Zwycięstwo Syrizy wzbudziło zainteresowanie także w Ameryce Łacińskiej, gdzie funkcjonuje wiele lewicowych rządów. Minister spraw zagranicznych Wenezueli Elías Jaua napisał na Twitterze: „Grecy, po długiej i historycznej bitwie przeciwko neoliberalizmowi, zwieńczyli dzieło fantastycznym zwycięstwem. Syriza to świeże powietrze dla Europy!”. Z kolei prezydent tego kraju Nicolás Maduro uznał wygraną radykalnej lewicy za „nową falę nadziei dla Europy” i powiedział, że tym samym wysłano międzynarodowej prawicy sygnał, by przestała „ze ślepym oddaniem czcić teorię prywatyzacji, oddania się globalnemu kapitałowi, likwidowania praw emerytów, domów klasy średniej i robotniczej oraz prawa do edukacji dla młodzieży”.

Europejska Partia Lewicy (EPL) nazwała wygraną Syrizy w wyborach historycznym dniem. Przypomniała także, że jej liderzy, przewodniczący Pierre Laurent oraz wiceprzewodniczące Maite Mola Sáinz i Marisa Matias, byli w ostatnich dniach w Atenach i mogli obserwować powstanie „rządu nadziei”. Niemiecka lewica uznała wygraną Syrizy za zwycięstwo Europy. Listy gratulacyjne przesłali także przewodniczący francuskiej Partii Lewicy (PG) Jean-Luc Mélenchon, brytyjscy politycy Ken Livingstone i George Galloway, Kongres Południowoafrykańskich Związków Zawodowych (COSATU), a nawet islamistyczny Hamas.

„To policzek dla bardzo prawicowej polityki ekonomicznej w Europie”, tak z kolei zmianę rządu w Grecji skomentował w dzienniku „Helsingin Sanomat” Erkki Tuomioja, minister spraw zagranicznych Finlandii. Prezydent Francji François Hollande wyraził zaś nadzieję na „bliską współpracę obu krajów w służbie wzrostu gospodarczego i stabilności strefy euro”, ale jednocześnie zaznaczył, że Grecja musi spłacić wszystkie długi.

Mimo że kręgi biznesowe od dłuższego czasu straszyły praktycznie końcem świata w wypadku zwycięstwa Koalicji Radykalnej Lewicy (tak brzmi pełna nazwa Syrizy), rynki nie zareagowały gwałtownie. Giełdy w takich krajach jak Niemcy, Francja, Wielka Brytania czy USA nie odczuły większych spadków. Inaczej w samej Grecji – tam dzień zakończył się spadkiem o niemal 3,2%. Mocno zmalały zwłaszcza kursy akcji miejscowych banków. W dramatyczne tony uderzono także w Polsce. Komentując sytuację w Grecji na Twitterze, mBank Research uznał, że największym zagrożeniem dla strefy euro jest… system demokratyczny w krajach członkowskich.

Główny gracz Unii Europejskiej zareagował urzędowym optymizmem – kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że jej kraj będzie się trzymał przyjętych zobowiązań. Premier Wielkiej Brytanii, konserwatysta David Cameron, uznał, że nowa sytuacja na obrzeżach UE doprowadzi do wzrostu niepewności ekonomicznej na kontynencie. Szefowa MFW Christine Lagarde ograniczyła się do krótkiego stwierdzenia, że jej organizacja nadal chce pomagać Grecji i czeka na rozmowy z nowymi władzami.

A przed tymi stoi bardzo trudne zadanie. Rząd Tsiprasa ma zamiar przeprowadzić ambitne reformy odwracające skutki polityki zaciskania pasa. Chce przy tym, jak większość obywateli, pozostania w strefie euro. Jeśli jednak jego postulaty natrafią na mur obojętności Niemiec (i ich sojuszników z Holandii i Finlandii) stojących na straży neoliberalnej wersji Unii, w najbliższych miesiącach i latach kontynent może czekać bunt peryferii o konsekwencjach trudnych do przewidzenia.

Strony: 1 2 3 4

Wydanie: 06/2015, 2015

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy