Lody śmigłem kręcone

Lody śmigłem kręcone

Najlepszy sojusznik

30 października br. nastąpił kolejny zwrot akcji. Zarząd PZL Mielec oświadczył: „Konsorcjum Sikorsky Aircraft Corporation oraz PZL nie jest w stanie złożyć oferty w przetargu na śmigłowiec wielozadaniowy dla polskich Sił Zbrojnych, o ile wymogi przetargu nie zostaną zmienione. Warunki techniczne, prawne i ekonomiczne przedstawione przez Ministerstwo Obrony Narodowej uniemożliwiają nam uczestnictwo w procedurze przetargowej”. Dodano przy tym, że „decyzja konsorcjum nie jest taktyką negocjacyjną, jak to zostało przedstawione, oraz nie oznacza nacisku na Ministerstwo Obrony Narodowej. Służy jedynie celom informacyjnym”. W gazetach i na branżowych portalach pojawiły się nagłówki, że Amerykanie wycofali się z wartego 10-11 mld zł przetargu. Pisano, jakoby przedstawiciele koncernu Sikorsky uznali, że nie chcą uczestniczyć w fikcji, ponieważ warunki zostały ustawione przez MON pod jednego z konkurentów, a oni ze swoim znakomitym Black Hawkiem nie mają szans.

Minister Siemoniak uspokajał, tłumaczył, że terminy są niezagrożone, a resort panuje nad sytuacją.

Za to Francuzi nie mieli zamiaru milczeć. 14 listopada br. Guillaume Faury, prezes Airbus Helicopters, oświadczył, że Amerykanie nie przestrzegają zasad, a prośbę o dokonanie zmian w postępowaniu postrzega jako „oczywisty zamiar destabilizacji przetargu, co zagraża żywotnym interesom Polski”. Jego zdaniem, przedłużenie postępowania byłoby niesprawiedliwe dla tych oferentów, którzy ściśle przestrzegają zasad i mieszczą się w czasie. Trudno odmówić mu racji.

We francuskich mediach pojawiły się publikacje, że koncern Airbus Helicopters stał się celem ataków hakerskich. Najprawdopodobniej prowadzonych z terenu Stanów Zjednoczonych. Sprawa została zgłoszona ANSSI (l’Agence nationale de la sécurité des systèmes d’information), krajowemu organowi ds. bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych, który ma sprawdzić, jakie straty przedsiębiorstwo poniosło z tego tytułu. Dawano przy tym do zrozumienia, że może to mieć związek z przetargiem na dostawę śmigłowców dla polskiej armii.

Głos zabrał też prezes Jarosław Kaczyński i w trakcie konwencji wojewódzkiej PiS w Rzeszowie przed wyborami samorządowymi oświadczył, że jego ugrupowanie „zrobi wszystko”, aby przetarg na dostawę śmigłowców wielozadaniowych dla polskiej armii był uczciwy. Oznajmił również, że „przetarg został tak skonstruowany, a w każdym razie tak go zmieniono, jeżeli chodzi o warunki, w ostatnim czasie, bo dopiero w maju tego roku, że w gruncie rzeczy ta firma, która je produkuje, czyli Sikorsky, jego polska część, nie ma szans”. Na zakończenie prezes wyraził przekonanie, że „jedynym państwem, które jest dla nas realnym sojusznikiem, takim, który może nas rzeczywiście obronić, są Stany Zjednoczone”.

Będę zdziwiony, jeśli konsorcjum Sikorsky Aircraft Corporation i PZL nie wygra tego przetargu. To już nie jest zadanie dla ekspertów lotniczych, wojskowych czy pilotów, lecz dla renomowanych międzynarodowych kancelarii prawniczych, które, jak sądzę, znają powody, dla których każdy wynik przetargu będzie można zaskarżyć.

Jeśli Airbus Helicopters i AgustaWestland zdecydują się wkroczyć na drogę prawną, z pewnością opóźni się podpisanie umowy na dostawę nowych śmigłowców. Sporo pracy będą też mieli lobbyści zainteresowanych stron i dziennikarze specjalizujący się w tematyce obronnej. A gdy opadnie kurz bitewny, jakimiś tam maszynami wojsko będzie latało.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2014, 49/2014

Kategorie: Kraj

Komentarze

  1. sept
    sept 23 grudnia, 2014, 08:16

    Należy dodac że Black Hawki nie są konstrukcjami najnowszymi i nie rokuja juz wiekszego rozwoju natomiast ale amerykanie chca go nam wcisnąć mimo że mają inne typy bardziej nam odpowiadające

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy