Masakra pod Reichstagiem

Masakra pod Reichstagiem

2. Weltkrieg / Eroberung von Berlin durch die Rote Armee 16.4.–2.5.1945: Straßenkämpfe, ab 21.4. in den Außenbezirken, ab 29.4. im Zentrum. Sowjetsoldaten stürmen eine deutsche Stellung. Foto, April 1945 (I.Shagin).

Bitwa o Berlin to ponad 120 tys. zabitych i kilkaset tysięcy rannych „Naziści szli na nas niczym fanatycy – z absolutną pogardą dla śmierci. Jednemu z tych z Hitlerjugend oderwało nogę. Krwawiła obficie, ale on nie przestawał do nas strzelać”, wspominał uczestnik walki o Berlin. Przedpiekle  Jednak niemiecki opór zaczął się daleko przed Berlinem. O tym, że marsz na stolicę III Rzeszy będzie dłuższy i krwawszy, niż przypuszczano, żołnierze 1. Frontu Białoruskiego mogli się przekonać już podczas pierwszych prób forsowania Odry. Przedsmak tego, co ich czeka, poczuli w Kostrzynie, którego zdobycie otwierało „bramę do Berlina”. Dowódca twierdzy, kat powstania warszawskiego Heinz Reinefarth, nakazał SS rozstrzeliwać każdego, kto nie będzie chciał bronić miasta do końca. Rozkaz ten egzekwowano jeszcze kilka godzin przed wkroczeniem Rosjan, choć sam Reinefarth z częścią żołnierzy opuścił twierdzę wcześniej. Nic więc dziwnego, że walki o Kostrzyn trwały aż dwa tygodnie, a straty po radzieckiej stronie sięgnęły 5 tys. zabitych i 15 tys. rannych. Spośród obrońców zginęło również 5 tys. żołnierzy, a 6 tys. dostało się do niewoli. „Jedna z takich kompanii straciła 90% stanu w ataku na budynek podnośnika kubełkowego. Inna zaczynała walki w sile 150 ludzi, a skończyła, mając na stanie zaledwie 15”, pisał w raporcie z kwietnia 1945 r. kreisleiter Hermann Körner. O apokaliptycznych nastrojach wśród obrońców Kostrzyna opowiadał niemiecki szeregowiec, który widział, jak miejscowy lekarz i pielęgniarka popełnili samobójstwo na wieść o upadku twierdzy. Utrata Kostrzyna nie osłabiła oporu Niemców. Wręcz przeciwnie. Plotka, że czerwonoarmiści nie biorą jeńców, podziałała mobilizująco nawet na najbardziej zrezygnowanych. Jak pisze Tony Le Tissier, autor książki „Kostrzyn 1945. Przedpiekle Berlina”, „piloci samobójcy Luftwaffe dokonali ok. 30 nalotów na sowieckie mosty na Odrze przy użyciu zestawów Mistel. 17 kwietnia podano, że zniszczyli 17 obiektów, w tym jeden most kolejowy w Kostrzynie, tracąc przy tym 22 pilotów”. Zachowanie Armii Czerwonej na podbitych terenach było różne. Według brytyjskiego historyka Antony’ego Beevora, „jeżeli żołnierze radzieccy zajęli jakąś wioskę i znaleźli w domu mundury SA czy swastyki, zabijali wszystkich. Zdarzały się jednak i takie sytuacje, że mieszkańcy wiosek zajętych przez czerwonoarmistów i później odbitych w kontratakach przez Niemców nie mieli nic złego do powiedzenia na temat radzieckich żołnierzy”. Twierdza Berlin 16 kwietnia 1945 r. oddziały Armii Czerwonej i Wojska Polskiego dotarły w pobliże wzgórz Seelow, skąd rozpoczęły atak na Berlin. Ich przewaga nad niemieckimi obrońcami była miażdżąca. W całej operacji brandenburskiej uczestniczyło niemal 2,5 mln żołnierzy 1. Frontu Białoruskiego i 1. Frontu Ukraińskiego, wspomaganych przez 180 tys. Polaków wchodzących w skład 1. i 2. Armii Wojska Polskiego. Siły niemieckie natomiast szacowano na kilkaset tysięcy. Samego zaś Berlina miało bronić zaledwie 90 tys. ludzi, z czego 40 tys. stanowiły oddziały Hitlerjugend i Volkssturmu. Mimo tych dysproporcji sytuacja Niemców nie była beznadziejna. Zapasy amunicji i żywności wystarczyłyby na wytrzymanie nawet kilkutygodniowego oblężenia. Poza tym obcy teren oraz sama specyfika walk w mieście skutecznie niwelowały przewagę liczebną atakujących. Nie bez znaczenia była także świadomość obrońców, że razem z nimi w stolicy znajdował się wódz Adolf Hitler. Obecność Führera mobilizowała do oporu. Niepomny doświadczeń z Kostrzyna marsz. Żukow planował szybkie przebicie się przez formacje obronne i zdobycie niemieckiej stolicy najpóźniej do końca kwietnia. Zresztą nie miał dużego pola manewru. Taki termin wyznaczył sam Stalin, nakazując dowódcom: „Berlin powinien być zdobyty w jak najkrótszym czasie. (…) Operację należy rozpocząć nie później niż 16 kwietnia i zakończyć w ciągu 12-15 dni”. Zwycięstwo miało być prezentem na święto 1 Maja. Robiąc dobrą minę do złej gry, dowódca 1. Frontu Białoruskiego demonstrował swoją pewność m.in. poprzez jazdę samochodem z włączonymi reflektorami, mimo ostrzału artyleryjskiego. Żukow omal nie przypłacił tej dezynwoltury życiem, kiedy niemieckie pociski trafiły dwie sztabowe ciężarówki. Szybko też musiał zweryfikować swoje plany błyskawicznego zdobycia Berlina. „Niemcy walczyli z olbrzymią determinacją,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 19/2024, 2024

Kategorie: Historia