Maturzyści poszli do sądu

Maturzyści poszli do sądu

06.05.2019 Gdansk Egzamin maturalny z jezyka polskiego w III Liceum Ogolnoksztalcacym fot Anna Bobrowska/KFP/REPORTER

Uczniowie klas maturalnych i rodzice ósmoklasistów pozywają rządzących Dopiero w ostatni czwartek 250 tys. maturzystów i 350 tys. uczniów klas ósmych usłyszało, że nie będą musieli zdawać egzaminów w szczycie pandemii. Premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że odbędą się one najwcześniej w drugiej połowie czerwca. O dokładnym terminie uczniowie dowiedzą się trzy tygodnie wcześniej. Czy nie można było podjąć tych decyzji wcześniej? Czyżby rząd przestraszył się dopiero pozwów złożonych przez maturzystów i rodziców ósmoklasistów. Ruch Protestujących Maturzystów Utworzony w przestrzeni wirtualnej ogólnopolski nieformalny Ruch Protestujących Maturzystów 7 kwietnia wystąpił do Sądu Okręgowego w Warszawie z wnioskiem o zobowiązanie Rady Ministrów oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej do podjęcia działań w celu ochrony prawa do życia i zdrowia uczniów oraz nauczycieli, którzy mieliby uczestniczyć w egzaminach. Inaczej mówiąc, chodziło o wstrzymanie procesu przygotowania matur w ogłoszonym wcześniej terminie, czyli od 4 do 21 maja. Jak uzasadniali maturzyści, z powodu koronawirusa w niebezpieczeństwie znajdą się nie tylko oni, ale także członkowie komisji egzaminacyjnych. Złożenie wniosku to nie pierwsze działanie młodych ludzi. 30 marca wystosowali list do premiera i ministra edukacji narodowej. Zaczynał się on żądaniem: „Domagamy się ogłoszenia przez rząd jasnego stanowiska w sprawie terminów matur, biorąc pod uwagę niebezpieczeństwo związane z pandemią”. Do listu dołączonych zostało 20 tys. podpisów (8 kwietnia podpisów było już ponad 44 tys. – przyp. aut.). Przez tydzień ani nie dostali odpowiedzi, ani rząd nie podjął jasnych decyzji. Stąd pozew. Jeśli i on nie odniesie skutku, maturzyści zamierzają wystąpić do sądu z powództwem o ochronę życia i zdrowia przeciwko tym, którzy w nieludzki sposób odwlekają rozstrzygnięcie kwestii egzaminów. Podobny problem dotyczy ósmoklasistów, których egzaminy końcowe zaplanowano jeszcze wcześniej. Mając świadomość podobieństwa sytuacji, ich rodzice również – tyle że indywidualnie – składają do wnioski sądów. Z apelem o przesunięcie terminów egzaminów zewnętrznych w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych 26 marca zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego także prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. W Warszawie problem dotyczy prawie 15 tys. uczniów VIII klas szkół podstawowych oraz ponad 16 tys. maturzystów. Jak informuje wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska, do 8 kwietnia również Rafał Trzaskowski nie otrzymał odpowiedzi. Czekając na decyzję rządu Młodzi ludzie z Ruchu Protestujących Maturzystów działają na Facebooku, Instagramie i Twitterze. Mają poza tym swoją stronę internetową. Dzielą się odczuciami i obawami. – Jest mi zwyczajnie przykro. Ignorancja rządzących nam uwłacza – stwierdza Wiktoria Jędroszkowiak, związana z grupą RPM maturzystka z II LO w Poznaniu. – Ignoruje się ogromną część społeczeństwa, także lokalne władze, związki zawodowe. Z ust rządzących – w tym ministra Piontkowskiego – słyszymy tylko słowa pogardy. Krysia Zajkowska z 21. Społecznego Liceum Ogólnokształcącego im. Jerzego Grotowskiego w Warszawie, aktorka musicalowa związana ze Śródmiejskim Teatrem Muzycznym, ocenia sytuację jednoznacznie: – Uważam, że matura bez zmiany terminu jest nieodpowiedzialnym działaniem ze strony rządu. Zwłaszcza że naukowcy przewidują szczyt zachorowań na ten właśnie okres. Chciałabym uniknąć sytuacji, w której nasza matura zostanie odwołana tydzień przed. Doceniam determinację i starania moich nauczycieli. Na psychikę młodzieży wpływa nie tylko niepewność dotycząca terminu matury, ale w ogóle wszystko, co się wokół dzieje. Natalia Pieprz z III LO w Gdańsku: – Strach o bliskich, niepewność własnej przyszłości, totalna izolacja od normalnego życia, wizja kryzysu po zakończeniu pandemii… A od nas oczekuje się 100% motywacji, maksymalnego wykorzystania czasu kwarantanny i stanu pełnej gotowości, „gdy tylko dadzą nam znać”. I milczą… Zjada mnie niepewność. Siadam do książek i gapię się w ścianę. Boję się, że przez czyjeś irracjonalne wymysły zaprzepaszczę ostatnie trzy lata mojej ciężkiej pracy. – Mierzenie się jednocześnie z pandemią i ze stresem maturalnym jest ponad siły – potwierdza Zuzanna Odrzywołek z II LO im. Czesława Miłosza w Jaworznie. – Niepewność jest dla nas podwójnie szkodliwa; stres narasta, motywacja spada, nie wiemy, jak zaplanować najbliższe miesiące, które są kluczowe w naszym życiu. Zasługujemy na poważne traktowanie! Przygotowaniu do matury nie sprzyja zdalne nauczanie. – Całe dnie przed komputerem –

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 16/2020, 2020

Kategorie: Kraj