Na jeziorach jeszcze nikogo nie ma
– Zimy tu bywają piękne – mówi Bartek. – Choć ostatnio mniej śniegu jest i cieplej. Ale gdy tylko się da, robimy zimą różne dziwne rzeczy. Latamy na bojerach, jeździmy na łyżwach albo zakładamy narty biegowe.
– Poza sezonem na Mazurach jest cisza i zdecydowanie mniej ludzi – przyłącza się Dominik.
– Tak, cisza, pusto, mniejszy ruch na drogach, nie ma ludzi w sklepach, na jeziorach to już w ogóle nikogo nie ma. Jest spokój – dodaje drugi Bartek.
W marcowy deszczowy dzień w porcie Sztynort Bartek, Dominik i Bartek, instruktorzy w Szkole Żeglarstwa Gertis, przygotowują łódki do sezonu. Drobne remonty, uzupełnianie luk w kadłubach i pokładach, jeśli ktoś stuknął w zeszłym sezonie. Kalendarz coraz szybciej im się zapełnia. Mówią, że na oblegane terminy na przełomie lipca i sierpnia, kiedy jest najcieplej i woda nagrzana, już brakuje miejsc. Podobnie jak na kursy dla młodzieży.
Pytam o jeziora.
– Z roku na rok jest coraz więcej motorowodniaków i motorówek – krzywi się Dominik.
– I coraz więcej dużych jachtów – Bartek też się krzywi. – Niemalże morskich.
– Gdy patrzymy na ludzi na jeziorach, widzimy, jak dużo jeszcze pracy przed nami, by ich wyszkolić – ocenia drugi Bartek.
I się śmieją. Ale nie o turystach miało być, tylko o Mazurach poza sezonem.
Bez jezior nie potrafię funkcjonować
Remonty, remonty, na całych Mazurach remonty, w restauracjach, pensjonatach, agroturystykach. W Giżycku remontują tory i taras restauracji, a piwny namiot w Ekomarinie stoi pusty i zamknięty. Miasto oczywiście funkcjonuje, bo ma 27 tys. ludzi, gdzie do niego Sztynortowi, osadzie z kilkudziesięcioma mieszkańcami, żyjącej z portu. Tak czy siak, w Ekomarinie spacerują dwie osoby, stoi kilka aut, a wiatr obija się o jachty zapakowane w worki.
– Jakie są Mazury poza sezonem? – powtarza moje pytanie dr Robert Kempa, dyrektor Centrum Promocji i Informacji Turystycznej w Giżycku. – To normalne Mazury pozbawione sezonu, czyli pogody, która eksponuje ich podstawowe walory, bo dla ludzi Mazury to kraina z błękitem jezior, zielonymi lasami, coś w rodzaju cudu natury. Poza sezonem te walory zanikają. Jeżeli do tego nie ma białej zimy, a ostatnio z powodu zmian klimatu nie ma, trzeba być bezwarunkowo zakochanym w Mazurach, by delektować się ich widokiem poza sezonem. Są takie osoby, zwłaszcza miejscowi. Dla mnie na Mazurach pora roku nie ma znaczenia.











