Miłość, seks i Grey

Miłość, seks i Grey

Kobiety otwarcie sięgają po erotykę – Chcę, abyś sprawiała mi przyjemność – mówi miękko. Głos ma hipnotyzujący. – A w jaki sposób? – W ustach czuję suchość i żałuję, że nie wypiłam więcej wina. Okej, rozumiem kwestię zadowalania, ale zastanawia mnie ta otoczka rodem z elżbietańskiego buduaru. Czy rzeczywiście chcę poznać odpowiedź? – Mam pewne zasady i chcę, abyś ich przestrzegała, dla swojego dobra i mojej przyjemności. – Skończyły się pieszczoty i zaczęła się penetracja rynku – seksuolog prof. Zbigniew Izdebski obrazowo podsumowuje fenomen książki „Pięćdziesiąt twarzy Greya” E L James. Książki, która sprawiła, że literatura erotyczna wyszła spod lady. Dziś, kiedy wchodzimy do księgarni, okładki powieści od progu rzucają się w oczy. „Greya” czytają studentki, matki, kobiety pracujące. Nie ukradkiem i pod kołdrą, ale otwarcie. W domu, w tramwaju, w wersji papierowej i elektronicznej. Na portalach z recenzjami książek, gdzie większość pozycji ocenia kilka-kilkanaście osób, powieść E L James ma zwykle powyżej stu komentarzy – bardzo często negatywnych. Komentatorki odsądzają autorkę od czci i wiary, ale czytają. I pożyczają innym. Rekord za rekordem Historia bogatego wielbiciela ostrego seksu Christiana Greya i niedoświadczonej absolwentki college’u Any Steele to dziś najlepiej sprzedająca się książka

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 13/2013, 2013

Kategorie: Obserwacje