Miłość wygrała z nazizmem

Miłość wygrała z nazizmem

W 1943 r. kilkaset Niemek protestowało w Berlinie, walcząc o uwolnienie żydowskich mężów Podczas gdy w Hollywood powstał film o zamachu Stauffenberga, mało kto pamięta o innym, udanym sprzeciwie wobec nazizmu w Niemczech. 27 lutego minęło 70 lat od Frauenproteste, protestów kobiet w Berlinie. Kilkaset Niemek walczyło o uwolnienie mężów i bliskich żydowskiego pochodzenia. 27 lutego 1943 r. do berlińskich fabryk wkracza gestapo i policja. Wyciąga ludzi z hal i goni wśród krzyków i wyzwisk do ciężarówek. Jadą na dworzec, a tam czekają już pociągi mające wywieźć ich do Auschwitz i Theresienstadt. 8 tys. osób rusza od razu do obozu, 2 tys. Niemcy umieszczają w więzieniach i budynkach w całym mieście. Najwięcej trafia do budynków gminy żydowskiej przy Rosenstrasse, niedaleko dzisiejszej stacji S-Bahn Hackescher Markt. Wieść o aresztowaniach obiega miasto, rodziny jakoś dowiadują się o losach bliskich. Kilka godzin po aresztowaniach na Rosenstrasse zbierają się ludzie, głównie kobiety, setki kobiet. „Oddajcie nam naszych mężów!”, skandują pod budynkiem. To Niemki. Żony i matki aresztowanych Żydów. Akcja fabrykowa Berlin, stolica Rzeszy, miał w końcu stać się w pełni „wolny od Żydów”. Ofiarami rozpoczętej tego dnia „ostatecznej akcji likwidacji żydostwa”, zwanej też Fabrikaktion, akcją fabrykową, byli ci Żydzi, którym do tej pory udało się uniknąć wywózek, robotnicy przymusowi w fabrykach, głównie zbrojeniowych. To „tolerowani” Żydzi o specjalnym statusie, w swoisty sposób chronieni przez same nazistowskie ustawy – Żydzi w mieszanych małżeństwach z Niemcami czy Niemkami, „czystej krwi Aryjczykami”, i dzieci z takich małżeństw. W Niemczech, państwie z dużym udziałem zasymilowanej ludności żydowskiego pochodzenia, mieszane małżeństwa nie były rzadkie. W 1933 r. było ich jeszcze 35 tys. Sześć lat później, w 1939 r., ich liczba spadła do 20,5 tys. Ustawy norymberskie wprowadziły zakaz zawierania małżeństw między Aryjczykami a Żydami, ograniczyły też możliwość zawarcia małżeństwa z tzw. mieszańcami – tymi, którzy (bez względu na wyznawaną wiarę) mieli jedno z rodziców, a nawet tylko dziadka lub babcię pochodzenia żydowskiego (określanego na podstawie ustaw norymberskich, a więc też konwertytów na chrześcijaństwo). Według ustaw norymberskich za „pełnego” Żyda uznawany był każdy, kto wśród dziadków i babć miał przynajmniej troje Żydów, bez względu na to, czy sam wyznawał ich wiarę. Naziści planowali przymusowe rozwody mieszanych małżeństw, ale ten przepis nigdy nie został wprowadzony w życie. Za to ostracyzm, odrzucenie społeczne i nękanie były powszechnym i często skutecznym środkiem przekonywania „aryjskich” małżonków do decyzji o rozwodzie. Szczególnie dotyczyło to bogatych mieszanych małżeństw, którym w ramach „ariaryzacji” odbierany był dorobek życia (mąż Żyd nie mógł przepisać majątku na żonę i ten przepadał na rzecz państwa). Pod wpływem nacisku doszło m.in. do rozwodu państwa Wertheimów, do których należała sieć ekskluzywnych domów handlowych w Berlinie, założonych przez Georga Wertheima, wychowanego w religii chrześcijańskiej, ale według ustaw norymberskich Żyda. Wertheim sam wniósł o rozwód, aby uwolnić żonę od represji. Rozwód jak wyrok śmierci W wypadku już istniejących małżeństw wprowadzony został podział na „uprzywilejowane” i „nieuprzywilejowane”. W najgorszej sytuacji były tzw. nieuprzywilejowane małżeństwa mieszane, gdzie Żydem był mąż, a małżonkowie nie mieli wspólnych dzieci. W takich związkach również żona była traktowana jak Żydówka, z pełnymi konsekwencjami, m.in. wysiedleniem wraz z mężem do tzw. domów żydowskich i utratą mieszkania. Pozostałe typy małżeństw funkcjonowały jako „uprzywilejowane małżeństwa mieszane”. W najlepszej sytuacji były związki Niemca z Żydówką, których dzieci nie miały żadnych kontaktów z żydowską kulturą. Żony Żydówki nie musiały też nosić na ubraniu gwiazdy Dawida. Ale i w takich małżeństwach Żydzi nie mogli posiadać majątku, a obok swojego imienia musieli, jak wszyscy Żydzi w Niemczech, używać drugiego, swoistego znacznika, który miał im uniemożliwić ukrycie ich tożsamości – Israel dla mężczyzn i Sara dla kobiet. Przed ich niemieckimi małżonkami zamknięte były kariera urzędnicza i dostęp do niektórych zawodów, a dzieci od 1942 r. nie mogły uczęszczać do liceów ani dostać się do szkół wyższych. Żydowscy współmałżonkowie w trakcie wojny podlegali obowiązkowi pracy przymusowej; od 1944 r. również „aryjscy” mężowie, a później i „aryjskie” żony w mieszanych związkach „uprzywilejowanych” zobowiązani byli do pracy na rzecz Organizacji Todta. „Uprzywilejowany” status

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 10/2013, 2013

Kategorie: Historia