Mitra – zabójca byka

Mitra – zabójca byka

Indoirański bóg był poważnym konkurentem dla chrześcijan

Jaki to bóg urodził się 25 grudnia w grocie, a towarzyszyli mu pasterze? Bóg, który zbawił ludzkość poprzez przelaną krew i wzywał ludzi do walki ze Złem pod wszelkimi postaciami, poczynając od własnych niskich instynktów? Który nie ma partnerki ani żony? Jakie to bóstwo od I w. n.e. zdobyło rzesze czcicieli w cesarstwie rzymskim? Czyi wyznawcy spotykali się w katakumbach, pieczarach i podziemnych sanktuariach, odbywając w nich rytualne uczty, święte posiłki przy blasku pochodni i lamp oliwnych? Miały one na celu przekazanie wiernym substancji boga, poprzez spożycie pokarmu o charakterze nadnaturalnym. W ten sposób odbywał się

najprawdziwszy akt komunii.

Łączył on nie tylko wyznawców między sobą, lecz także wiernych z bogiem zbawicielem. Nie, ten bóg to nie Chrystus, ale pochodzący ze stepów Azji Środkowej indoirański Mitra, który zyskał niezwykłą popularność w imperium rzymskim. Różnica między tymi boskimi postaciami jest taka, że Jezus zbawił świat własną krwią, a Mitra uczynił to, gdy zabił symbolizującego kosmiczne zło białego byka.
W łacińskich inskrypcjach Mitra określany jest jako Słońce Niezwyciężone (Sol Invictus), ponieważ z rozkazu Słońca zabił po długim pościgu i zaciętych zmaganiach inkarnację sił ciemności. Mitra prowadzi walkę przeciwko mocom Zła, w służbie sprawiedliwości i prawdy, walkę, której stawką i widownią jest wszechświat. U kresu czasów te zmagania zakończą się triumfem Dobra. Ludzie sprawiedliwi, czekając na ostateczne rozstrzygnięcie wielkiego boju, będą się cieszyć nieśmiertelnością w niebie. Co ciekawe, chrześcijanie oskarżali o urządzanie orgii adeptów prawie wszystkich pogańskich religii misteryjnych, ale mitraistów nigdy.
Podobieństwa chrystianizmu do religii Słońca Niezwyciężonego są uderzające. Wyznawcy Chrystusa zarzucali mitraistom, że podczas nocnych ceremonii parodiują Eucharystię. Chrześcijański autor Justyn Męczennik napisał: „Demony naśladują ten obrzęd (tj. Eucharystię) w misteriach Mitry. Przedstawia się tam chleb i kielich z wodą, i wymawia jakieś formuły”.
W II i III w. n.e. mitraizm rozwijał się w wielu prowincjach imperium, sięgającego od Eufratu po Dunaj, Ren i góry Szkocji. Ta religia to swego rodzaju militia, służba wojskowa, która werbuje neofitę do armii Dobra, do życia w wierności i lojalności, do szlachetnych czynów. Dlatego mitraizm, ceniący męskie cnoty, szerzył się przede wszystkim wśród legionistów strzegących długich granic państwa rzymskiego. Właśnie w prowincjach nadgranicznych odkryto dziesiątki zdobionych płaskorzeźbami i freskami sanktuariów Mitry (mitraeum, l. mn. mitraea). Wciąż znajdowane są nowe. Mitraea powstały w Londinium (Londynie) i w Eburacum (Yorku) w Wielkiej Brytanii, w Carnuntum w obecnej Austrii, nad Dunajem i w Lugdunum (Lyonie) w południowej Francji, w którym stacjonowała potężna załoga wojskowa. W samym Rzymie świątynie Mitry były usytuowane w obozie pretorianów, w pobliżu kwater żołnierzy z kohort miejskich oraz zbrojnych strażników miejskich – wigilów. W obu prowincjach germańskich założono sławne sanktuaria w dzisiejszych miastach Heddernheim i Böckingen oraz w innych miejscowościach po obu stronach Renu.
Mitraea odkryto także na terenie starożytnej Dacji (dzisiejszej Rumunii) i Węgier.
Inskrypcje poświęcone Słońcu Niezwyciężonemu znaleziono na przedmieściach Aquincum (Budapesztu).
Jednak kult Sol Invictus szerzył się również wśród ludzi wykorzenionych ze struktur antycznego społeczeństwa – ruchliwych kupców, a także niewolników i wyzwoleńców, którzy w gminach mitraistów szukali poczucia wspólnoty. Dlatego liczne sanktuaria powstawały w miastach portowych. W Ostii, porcie Rzymu, było ich co najmniej 17. Jesienią ub.r. we francuskim mieście Angers odkryto mitraeum z III w. W sanktuarium znaleziono lampy oliwne, ok. 200 monet, jak również fragmenty świecznika, terakotowe posążki z Nubii oraz mnóstwo kości kurcząt, ulubionego dania podczas uczt rytualnych mitraistów. W marcu br. archeolodzy przebadali sanktuarium Mitry, odsłonięte podczas przebudowy pawilonu do gry w krykieta w szkockim mieście Musselburgh. Nigdy przedtem śladów kultu Sol Invictus nie odnaleziono tak daleko na północy.
Według legendy Mitra

narodził się w pieczarze

z kamienia lub ze skały jako nagi młodzieniec, z płonącą pochodnią w jednej ręce, a nożem w drugiej. Dlatego sanktuaria tego boga zakładano w jaskiniach, katakumbach lub innych pomieszczeniach pod ziemią. W każdym znajdował się wizerunek Mitry dokonującego ofiary z byka (tauroctonium). Zazwyczaj bóg, w azjatyckiej szacie i czapce, zwanej niekiedy frygijską, przyciska lewym kolanem grzbiet powalonego zwierzęcia, opierając jednocześnie prawą nogę na tylnej nodze byka. Lewą ręką odgina łeb ofiary ku górze, prawą zaś wbija nóż w jej bok. Bogu pomagają pies, spijający krew z zadanej zwierzęciu rany, oraz skorpion atakujący genitalia byka. Mitrze towarzyszą dwaj młodzieńcy z pochodniami. To „nosiciele ognia” Kautes i Kautopates, którzy być może symbolizują wschodzące i zachodzące słońce. Podziemne sanktuaria miały niewielkie rozmiary. Zazwyczaj mogło się w nich zmieścić do 10 osób. W największych, jak w Carnuntum, znalazło miejsce najwyżej 60 wyznawców. Świadczy to zapewne o elitarności kultu. W mitraeach znajdowały się także ławy, na których leżeli uczestnicy rytualnych uczt.
Mitra to prastare bóstwo Indoirańczyków, przodków mieszkańców Indii i Iranu. Oddawano mu cześć już w II w. p.n.e. W sanskrycie słowo mitra oznacza przyjaźń, przyjaciel oraz słońce. Bóg ten patronował związkom przyjaźni, był

gwarantem dotrzymywania umów

i lojalności. Czczono go jako bóstwo ognia towarzyszące Słońcu.
Z upływem tysiącleci następowało wielkie przeistoczenie Mitry. W imperium perskim Achemenidów, sięgającym w końcu VI w. p.n.e. od Indii po Morze Śródziemne i Trację, został pomocnikiem Ahura Mazdy, najwyższego boga światła, który walczy z Arymanem, panem ciemności i zła. Mitra nabrał wtedy aspektów militarnych. Ostatni król z dynastii Achemenidów, Dariusz III, nadaremnie wzywał Słońce, Mitrę i Wieczny Ogień, by wspierali jego wojska w walce z armią Aleksandra Macedońskiego.
Po upadku państwa Achemenidów mitraizm szerzył się w królestwie Partów, które objęło tereny Iranu i Mezopotamii i stało się groźnym przeciwnikiem Rzymian. Imię Mitrydates (dany przez Mitrę) nosił król Pontu nad Morzem Czarnym, który w I w. p.n.e. stoczył z Rzymem trzy zaciekłe wojny. Sprzymierzeńcami Mitrydatesa byli liczni i bitni piraci z Cylicji (południowa Azja Mniejsza). Pokonał ich rzymski wódz Pompejusz Wielki, który stoczył z nimi walkę na czele potężnej armii i floty. Jak pisze biograf Pompejusza, Plutarch z Cheronei, w jednej z kryjówek na wybrzeżu Azji piraci „wprowadzali jakieś tajemnicze misteria, z których te na cześć Mitry do dziś się zachowały; bo właśnie przez nich zostały tu zakorzenione”.
Pompejusz pojmał 20 tys. korsarzy i przewiózł ich do Italii. Z pewnością wśród jeńców było wielu wyznawców Mitry, którzy zaczęli szerzyć kult na zachodzie. W latach 60. I w. n.e. Korbulon, wódz cesarza Nerona, prowadził wojnę przeciwko Partom w Armenii i zaciągnął pod swe sztandary także mężów z Kapadocji, wyznawców Mitry. Żołnierze ci zanieśli tę religię aż do Carnuntum nad Dunaj. Oddziały ze wschodu, przemieszczone do Galii i Brytanii, szerzyły tam kult Słońca Niezwyciężonego.
Do dziś na łamach czasopism i książek oraz podczas kongresów naukowych badacze toczą zacięty spór, czy Mitra z cesarstwa rzymskiego to zhellenizowany bóg irański, czy też całkowicie nowe bóstwo, ukształtowane w świecie grecko-rzymskim, które od irańskiego Mitry przejęło tylko imię. Rozstrzygnięcie tego problemu jest trudne, ponieważ wiele inskrypcji i sanktuariów zniszczyli zwycięscy chrześcijanie. Ponadto mitraizm był religią misteryjną. Adepci przechodzili kolejne stopnie wtajemniczenia, o których nie mogli nikomu opowiedzieć. Najniższy stopień to Corax – Kruk, nawiązywał on do legendy o kruku, heroldzie Słońca, który polecił Mitrze dokonać ofiary z byka. Stopień drugi to Nymphus – Nowożeniec, symbolizujący mistyczne zaślubiny wyznawcy z bogiem. Wtajemniczony trzeciego stopnia to Miles – Żołnierz. Nosił wojskowe emblematy – tobół wojskowy, hełm i włócznię, wypalano mu lub tatuowano znak na czole. Stopień czwarty to Leo, czyli Lew. Leones byli ściśle związani z ogniem, nosili długie,

czerwone płaszcze.

Po piątym wtajemniczeniu wyznawca stawał się Persem (Perses) – to nawiązanie do irańskiej genezy kultu. Lew i Pers poddawany był ceremonii oczyszczenia miodem. Stopień piąty to Heliodromos, czyli Wysłannik Słońca, symbolizował rolę tego boga w religii Mitry. Najwyższym wtajemniczonym i kapłanem kultu Mitry był Pater (Ojciec), niekiedy porównywany z papieżem. Jego atrybutami były sierp Saturna, czapka frygijska Mitry, laska i pierścień.
Mitraizm nie był monoteistyczny, uznawał także innych bogów, w tym bóstwa z oficjalnego rzymskiego panteonu, a ponieważ krzewił tak miłe cesarzom wartości jak lojalność, męstwo i wierność, mógł liczyć na przychylność władz i nie był prześladowany. W misteria Słońca Niezwyciężonego wtajemniczony został nawet cesarz Kommodus. W 308 r. imperatorzy Dioklecjan, Galeriusz i Licyniusz spotkali się w Carnuntum, odrestaurowali sanktuarium Mitry i uznali tego boga za opiekuna ich władzy – fautor imperii sui. Kult Słońca Niezwyciężonego rozwijał się. Wybitny pisarz i filozof francuski Ernest Renan (1823-1892) wyraził nawet pogląd, że gdyby jakaś śmiertelna choroba zatrzymała w przeszłości triumfalny pochód chrześcijaństwa, to dziś bylibyśmy wyznawcami Mitry.
Ale kult irańskiego boga, mimo fascynującej, bogatej teologii, nie mógł zwyciężyć w konfrontacji z chrystianizmem. Wyznawcami Mitry mogli być bowiem wyłącznie mężczyźni – kobiety miały swoje boginie, np. azjatycką Anaitis. Religia, która wykluczyła połowę społeczeństwa, była skazana na klęskę. Chrześcijańskie matki przekazywały naukę Jezusa dzieciom – mitraizm mógł przyjąć tylko świadomy swej decyzji dorosły mężczyzna. Kiedy chrześcijaństwo stało się religią państwową imperium, kult Mitry został skazany na powolny upadek. Los kultów pogańskich został przypieczętowany, kiedy w 391 i 392 r. cesarz Teodozjusz Wielki wydał edykty zakazujące wszelkich ceremonii i ofiar. Nad opuszczonymi sanktuariami Słońca Niezwyciężonego wybudowano kościoły.

Wydanie: 2011, 27/2011

Kategorie: Historia

Komentarze

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy