Na desce po medal

Na desce po medal

July 21, 2018 - Minneapolis, MN, USA - Aori Nishimura competed in the SoFi Women's Skateboard Street Final Saturday. ] ANTHONY SOUFFLE • anthony.souffle@startribune.com ....Athletes competed in the last day of the XGames Saturday, July 21, 2018 at U.S. Bank Stadium in Minneapolis., Image: 378869284, License: Rights-managed, Restrictions: * USA Tabloid Rights OUT *, Model Release: no, Credit line: Forum, Zuma Press

Na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich zadebiutuje aż pięć nowych dyscyplin Aori Nishimura ma 17 lat, długie, farbowane na blond włosy i ponad 91 tys. fanów na Instagramie. Jej profil w mediach społecznościowych nie przypomina jednak typowego konta nastolatki. Poza sporadycznymi wspólnymi zdjęciami z koleżankami oraz kilkoma fotografiami jej psa dominującym motywem jest deskorolka. Bo Aori Nishimura ma też ogromne szanse, by za rok zdobyć w ojczyźnie złoty medal na igrzyskach olimpijskich. W dodatku jako pierwsza w historii w profesjonalnym deskorolkarstwie. Jazda na desce to jedna z pięciu nowych dyscyplin, które Międzynarodowy Komitet Olimpijski wprowadził do programu igrzysk. Ogłaszając decyzję w sierpniu 2016 r., przedstawiciele Komisji Programowej MKOl podkreślili, że debiutujące na olimpiadzie zmagania stanowić będą „atrakcyjny i emocjonujący pakiet dla kibiców”. W procesie selekcji nowych dyscyplin kierowali się nie tylko rosnącą popularnością wybranych sportów, ale też ich dostępnością w przestrzeni publicznej oraz znaczeniem, jakie mają one dla kraju gospodarza kolejnych igrzysk – Japonii. W przyszłym roku w Tokio olimpijską premierę (lub w niektórych przypadkach, jak softball, spektakularny powrót) będą mieć więc zawody w jeździe na deskorolce, surfingu, wspinaczce ściankowej, karate oraz bejsbolu (dla mężczyzn) i softballu (dla kobiet). I już w tym zestawie widać spory ukłon MKOl w kierunku Japończyków, bo zarówno jazda na desce, jak i wspinanie się w hali oraz obie wariacje uderzania piłki kijem są u nich ogromnie popularne. Choć jest już mistrzynią Azji i zdobywczynią pierwszego miejsca w mistrzostwach świata w ulicznym deskorolkarstwie, Nishimura nie lubi mówić o sobie jako o profesjonalnej atletce. „Nie uważam jazdy na desce za sport. To dla mnie bardziej styl życia, sposób spędzania czasu, wyrażenia samej siebie”, opowiadała reporterom brytyjskiej edycji magazynu „Vogue”. „Jeśli rzeczywiście uda mi się wystąpić na igrzyskach i coś wygrać, to chciałabym móc pokazać ludziom, że skateboarding to rzeczywiście dobra zabawa, wokół której istnieje fajna kultura”. Te słowa znajdują potwierdzenie w jej wizerunku – Aori wciąż nosi nieco za duże męskie T-shirty, czapki z daszkiem i spodnie z niskim krokiem. Już niedługo będzie musiała jednak niezobowiązujący strój zamienić na coś dużo poważniejszego – najpewniej obcisły kombinezon z flagą narodową i numerem startowym, do tego kask i ochraniacze. Z chwilą gdy stanie się sportowcem olimpijskim, zaczną obowiązywać ją ściśle określone przepisy MKOl. Żadnych nadruków na koszulkach, żadnych krzykliwych strojów, symboli politycznych czy manifestowania poglądów. Za złamanie zasad grozi dyskwalifikacja i ewentualne odebranie medalu. I tutaj pojawia się pierwszy zgrzyt w nowej relacji między deskorolkarzami a organizatorami igrzysk. Tokio będzie poligonem doświadczalnym – tam się okaże, czy kultura jazdy na desce i klasycznych olimpijskich zawodów mogą iść ze sobą w parze. Bo skateboarding wywodzi się z miejsca, gdzie jakakolwiek uniformizacja zawsze była odrzucana z definicji. W tym sporcie nigdy nie było miejsca na uporządkowany wizerunek, jasne zasady ani – przede wszystkim – na komercję. Przez dekady był synonimem nieograniczonej swobody. Nie miał nawet swojej areny. Uprawiano go i uprawia się przecież dosłownie wszędzie: w parkach, na placach, wokół pomników, przejść podziemnych i ramp. Wszędzie, gdzie się da na desce rozpędzić i zrobić z nią coś ciekawego, wykorzystując prędkość i różnicę wysokości. Igrzyska olimpijskie są przeciwieństwem tego podejścia – w totalnej swobodzie widzą raczej chaos, a wszystkie konkurencje chcą podporządkować sztywnym zasadom, co w przypadku skateboardingu wydaje się łączeniem ognia z wodą. Bo może Aori Nishimura lub jej główna rywalka do olimpijskiego złota, Amerykanka Lacey Baker, nie postrzegają siebie jako stojących w jednym szeregu z koszykarzami, lekkoatletami czy wioślarzami, jednak na pewno robią to sponsorzy. Decyzje MKOl o poszerzeniu repertuaru igrzysk są bowiem podyktowane nie tylko popularnością i powszechnością konkretnych dyscyplin, ale też szansą na ich komercjalizację. Olimpiada to nie tylko najważniejszy turniej sportowy, to też wielomiliardowy biznes. Josh Friedberg, prezes Amerykańskiego Związku Skateboardingowego, przyznaje to bez ogródek. „Statystyczny widz oglądający letnie igrzyska przed telewizorem ma 55 lat. Włączenie do programu olimpijskiego takich sportów jak jazda na deskorolce jest szansą dla sieci telewizyjnych na przyciągnięcie przed ekrany dużo młodszej widowni”, mówił w marcu w brytyjskim „Vogue’u”. Więcej widzów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 34/2019

Kategorie: Sport